piątek, 8 marca 2013

[2497] nakrawedziprzyjazni.blogspot.com

Ocena bloga: nakrawedziprzyjazni
Pierwsze wrażenie:
 
Bardzo ciężko jest mi wyrazić odpowiednimi słowami to, co poczułam, kiedy pierwszy raz spotkałam się z adresem Twojego bloga, a intuicja podpowiedziała mi, że pod tym musi się kryć coś zdecydowanie wartościowego. Szczerze mówiąc już od pierwszej chwili byłam zauroczona i zaintrygowana, chociaż oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że nawet najpiękniejszy adres nie gwarantuje równie owocnej treści. Jeśli już jesteśmy przy tej kwestii, to przyznam, iż nigdy w życiu nie wpadłam na pomysł, aby w nazwie strony internetowej użyć aż trzech słów, naszpikowanych wieloma polskimi znakami, i na dodatek nie oddzielić ich myślnikami. W tym wypadku, po dłuższej analizie uznałam, że jest to raczej zaleta, a nie wada całej tej konstrukcji. Osobiście, jako poetka, nie jestem zwolenniczką tytułów, sugerujących czytelnikówi treść opowiadania, choć jeśli chodzi o ten konkretny przypadek to jestem skłonna przyznać Ci rację, bo jest on na tyle oryginalny, że broni się sam.

Na krawędzi przyjaźni. Jest to położenie doskonale mi znajome, gdybym miała wymienić tutaj od myślnika ile razy i w jakich okolicznościach dostąpiłam podobnego stanu, prawdopodobnie moja spowiedź byłaby dłuższa niż sama ocena Twojego bloga, dlatego daruję sobie dalsze wywody w tym kierunku. W mojej opinii jest to dość globalny problem, co sprawia, że Twoje opowiadanie ma szansę dotrzeć do licznej rzeszy czytelników, oczywiście pod warunkiem, że treść jest równie interesująca jak samo przesłanie. Pierwsze co, zaczęłam zastanawiać się nad tym, czym właściwie jest dla Ciebie ta "krawędź", ponieważ śmiem twierdzić, że definicji może być równie dużo jak osób, stąpających po naszej planecie. Kluczowa jest również odpowiedź na pytanie, gdzie jest granica pomiędzy powrotem do tego, co było, a ostatecznym, nieuchronnym i całkowitym zakończeniem znajomości pomiędzy bliskimi sobie ludźmi. Jeśli chodzi o mnie jestem dość wypaczona społecznie i ta granica jest bardzo elastyczna, przy czym miłość jest dla mnie zdecydowanie wyższą wartością niż przyjaźń, ponieważ nauczyłam się, że to raczej miłość zostaje, kiedy przyjaźń zawodzi, aniżeli odwrotnie.

"Pragnąłem tak wiele powiedzieć, ale milczałem, i dlatego na krawędzi przyjaźni się znalazłem". Po pierwsze wydaje mi się, że przed "i" powinien być przecinek, po drugie zaś to zdanie brzmi jakoś sztucznie, co sprawiło, że od razu wiedziałam, że nie jest to żaden cytat. Z jednej strony to dobrze, że potrafisz sama coś zdefiniować, a z drugiej strony coś w tym zdaniu jest nie tak, przynajmniej jeśli o mnie chodzi. Owszem, podobnie jak sam adres bloga zachęca mnie do dalszego zapoznawania się z Twoją twórczością, ale nakłada się na to, że w tym punkcie nie dostaniesz ode mnie maksymalnej liczby punktów. Zaznaczę jednak, że wychodzę naprzeciw wszystkiemu, co ma w sobie chociaż odrobinę tajemnicy, a tutaj zdecydowanie coś się kroi.

9/10 pkt.




Szata graficzna:

Szablon jest całością, idealnie do siebie dopasowaną. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, co spodziewałam się zastać po wejściu na Twojego bloga, aczkolwiek po gruntownej analizie przyznaję rację twórcy szablonu i wyborcy kolorystyki, co do tego, że odcienie brązów i szarości są idealne jako tło dla treści opowiadania. Kolory w moim mniemaniu tworzą dystans - dystans, który chciałaś oddać pomiędzy głównymi bohaterami opowieści. Fakt, iż na szablonie znajduje się dorosły mężczyzna, może oznaczać, że to on będzie najważniejszą postacią w całej tej historii. Czyta książkę, od razu nasuwa się pytanie, czy przypadkiem nie jest studentem. Układ ramek nie jest zły, chociaż osobiście polemizowałabym, co do tego, czy nie powinny być czasem niżej lub przynajmniej bardziej po prawej stronie, aby nie przysłaniać fragmentu tułowia chłopaka, co wygląda odrobinę sztucznie (choć akurat to może zależeć od rozdzielczości i przeglądarki). Z mojego punktu widzenia, można by było również bardziej postarać się o lepszą widoczność linków, które znajdują się ponad ramkami. Moim zdaniem wszystkiego jest tutaj w odpowiedniej ilości, ciekawa jestem, czy linki o których wyżej wspomniałam, nie wyglądałyby lepiej w lewej ramce, niemniej z doświadczenia wiem, że mogłoby to popsuć efekt całości.

8/10 pkt.



Treść:

001. Droga wstecz:
Ten rozdział jest słaby. Oczywiście spełnia doskonale swoją rolę przybliżenia potencjalnemu czytelnikowi z czym dokładnie ma do czynienia i w jakich okolicznościach główny bohater znalazł się na krawędzi przyjaźni, ale nic poza tym. Wybrałaś sobie narrację pierwszoosobową, która jest zdecydowanie bardziej wymagająca, niż standardowa trzecioosobowa, co sprawia, iż nie wszyscy powinni się nią posługiwać. Brak jakiejkowiek akcji, dialogów. Rozumiem doskonale jaki miałaś zamiar, pisząc to wszystko, aczkolwiek według mnie zabrakło tutaj klasycznego prologu, który zachęciłby do zapoznania się z dalszą treścią. Napisałaś to wszystko w taki sposób, że owszem nadaje się to na stronę z pamiętnika, ale zdecydowanie nie na wstęp do opowiadania. Wszystko jest zbyt chaotyczne, niektóre informacje po prostu zbędne i gdyby była to prawdziwa powieść to ciężko byłoby mi uwierzyć, że to wszystko napisała osoba dwudziestoletnia, pomijając fakt, że mężczyźni dojrzewają później niż kobiety. Kluczem do sukcesu każdego bestsellera jest to, aby nie zmęczyć czytelnika na samym wstępie. Ty zaś zarzuciłaś go ogromem różnorodnych informacji, na które zwyczajnie nie był przygotowany.


002. Głęboka woda:
Zdecydowanie lepiej to wszystko wygląda, kiedy bierzesz się za akcję i wplatasz dialogi. Muszę przyznać, że nie odczuwam jakoś szczególnie faktu, że piszesz o mężczyźnie, nie będąc nim, a to zdecydowanie na plus. Jeśli miałabym jednak do czegoś się tutaj przyczepiać lub radzić, to nie wydaje mi się, aby chłopak interesujący się piłką nożną w wieku dwudziestu lat wyrósł z jakiejkolwiek formy, która wyrażałaby jego upodobania - tutaj jako przykład podałaś bodajże plakaty. Obecnie mieszkam z czteroma i mogę dać sobie o to rękę uciąć. Dystans pomiędzy tym, a poprzednim rozdziałem jest tak duży, że pojawiają się wątpliwości, czy oby na pewno pisała go ta sama osoba.


003. Pierwszy krok:
Zaczynasz w miejscu, w którym skończyłaś poprzedni rozdział i zapewne taki stan rzeczy będziesz kontynuować. Na razie trudno powiedzieć czy urywasz w tak zwanym odpowiednim momencie, w którym potęgują się żywsze emocje, co doskonale potrafią wykorzystywać twórcy przeróżnych seriali, czy też nagle zaczyna brakować Ci weny. Powoli się rozkręcasz, zaczynasz używać określeń z wyższej półki niż chociażby w pierwszym rozdziale. Podoba mi się to, że nie ma zbyt wielu rzeczy, do których można by było się przyczepić. Spotkanie z Austinem ma odrobinę zbyt łagodny przebieg niż wydawać by się mogło po zapoznaniu z pierwszym rozdziałem. Kolejna tajemnica, pięknie.


004. Ognisko:
No to ładnie podsumowałaś nasz kobiecy ród, chociaż z całą pewnością należy przyznać Ci rację. Sama często łapię się na tym, iż roztrząsam sprawy, które dla mojego faceta dawno już straciły znacznie. Zadziwiające jak bardzo się różnimy w obrębie tego samego gatunku, prawda? Nie do końca zgadzam się z tym, że nie próbujemy zapomnieć o przykrych doświadczeniach, aczkolwiek mężczyźni tak właśnie myślą i jestem z Ciebie dumna, bo jak na razie nie widzę znaczących potknięć w Twojej próbie wcielenia się w przedstawiciela płci przeciwnej. Kwestia zaginionej książki zakrawa już o wątek kryminalny, a musisz wiedzieć, że ja uwielbiam dobre kryminały. Colin był pewien, że starzy przyjaciele przyjmą go co najmniej chłodno, a tu proszę, Sophie rzuca mu się na szyję. Po raz kolejny wyczuwam tajemnicę plus wątek romansowy.


005. Noc na plaży:
Urocza jest reakcja Colina na zainteresowanie jego osobą ze strony Jenny. Część sielankowa, najważniejszy wątek, a mianowicie wywarcie na Colinie przez Sophie przysięgi, że nigdy nie pozwoli na to, aby po raz kolejny tak mocno się do niego przywiązała pozostawiłaś na sam koniec. Już w tym miejscu przekonałam się, że nie masz litości i nieprędko uzyskam od Ciebie odpowiedzi na pytania, które aż same cisną się na usta po każdym rozdziale, a Ty tylko dokładasz stale nowe. Dla mnie jest to recepta na bardzo dobre opowiadanie, ale trzeba uważać, bo przy takiej koncepcji można bardzo łatwo wpaść w pułapkę i tylko niepotrzebnie spowolnić akcję.


006. Wątpliwości:
Jak na razie podoba mi się sposób, w jaki dozujesz wszystkie wydarzenia. Tytuł rozdziału doskonale pasuje do treści, podoba mi się sposób, w jaki opisuje uczucia głównego bohatera. Dodajesz kolejny ciekawy wątek, a mianowicie rozluźnienie więzi pomiędzy Sohpie i Austinem, a Olivią.


007. Niespodzianka:
Mimowolnie zaczęłam się zastanawiać, co dokładnie masz na myśli, kiedy mówisz o kolorach lata. Osobiście nie mam w tym miejscu jakiś konkretnych skojarzeń, a jeśli jakieś mam to, te barwy z miejsca zaczęłyby kłócić się ze sobą. Muszę przyznać, że pomysł z tą "fikcyjną randką" z Jenny był jak najbardziej ciekawy, chociaż spodziewałam się, że doprowadzisz ten wątek do końca i nie będzie to jedynie pomyłka kelnerki. Albowiem w tym zestawieniu straciło to wszystko część swojego uroku. Uważam, że w odpowiednim miejscu odkryłaś kartę, co do tego, że Sophie ma chłopaka. Nazwałabym to idealnym wyczuciem czasu.


008. Historia znajomości:
Bardzo podobają mi się Twoje opisy i czuję się zawiedziona za każdym razem, kiedy w danym rozdziale zaczyna ich brakować. Tutaj właściwie wszystko zaczyna się od przyjemnego, nieprzesadzonego, zdecydowanie pozytywnego opisu. Pierwsze co nasuwa mi się po przeczytaniu tego rozdziału to znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy w stanie ułożyć sobie życie z kimś innym, kiedy pierwsza miłość zawodzi. Tutaj dodałabym jeszcze, czy jest możliwy powrót do przeszłości, której tak naprawdę nie było. Tak, wiem, że zaczęłam plątać się w zeznaniach i z góry za to przepraszam, aczkolwiek ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, czy powinno się rezygnować ze sprawdzonego związku, bo osoba, którą kiedyś bardzo mocno kochaliśmy nagle otworzyła oczy i zaczęła nas dostrzegać. Teraz wszyscy zaczną kibicować Colinowi, jeśli chodzi o zdobycie serca Sophie, a ja wcale nie jestem pewna, czy to będzie dla niej dobre. Pokazałaś jednocześnie prawdziwy paradoks życia, albowiem można być zupełnie nieświadomym tego, jakie dokładnie uczucia budzi się w bliskiej dla nas osobie. Colin w życiu nie wpadłby na to, że wylewała za nim morze łez... z miłości! Swoją drogą Ryan nie byłby taki wylewny, gdyby wiedział, co dzieje się w sercu Colina. Ogólnie trochę się dziwię, bo faceci nawet w kręgu najlepszych kumpli rzadko kiedy wypowiadają się na temat swoich kobiet.


009. Rozdarte serce:
Wiem doskonale jak to jest, kiedy po raz pierwszy się skłamie i jak trudno później mówić prawdę. Chociaż w tym miejscu wcale nie dziwię się Colinowi, że nie uświadomił Ryanowi, że to właśnie za nim wypłakiwała oczy jego dziewczyna. Musiałby być skończonym idiotą bez instynktu samozachowawczego. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy odkryłam, że Ryan jest piłkarzem. No to będzie ciekawie. Podoba mi się to, że fakt kim była osoba, która nagle pojawiła się na cmentarzu nie był dla mnie wcale taki oczywisty.


010. Zatrzymana odwaga:
Olivia i wreszcie trochę charakteru. Chwała Ci za to, że zdecydowanie potrafisz kreować swoich bohaterów, albowiem nie zauważyłam jeszcze, aby którykolwiek z nich posiadał idealnie te same cechy. Mimo wszystko bardziej polubiłam właśnie Olivię. Sophie jest dla mnie zbyt wrażliwa i delikatna, kompletnie nie rozumiem jak chłopczyca (tak ją przedstawiłaś) mogła się przemienić w osobę o takim właśnie charakterze. Dla mnie to jest kompletnie niedorzeczne, ale nauczyłam się już, że w życiu właściwie wszystko jest możliwe. Słowa Olivii sprawiły, że to wszystko coraz bardziej konstrukcją przypomina mi kryminał, naprawdę.


011. Propozycja:
Austin bardzo dziwnie reaguje na wszelkie wzmianki o Olivii i szczerze mówiąc bardzo chciałabym się dowiedzieć, o co właściwie mu chodzi. Pomysł, aby do Berlina zabrać Jenny był całkiem niepotrzebny, dlatego cieszę się, że w końcu zaprosił Austina i Sophie. Swoją drogą Sophie według mnie przejawia zdecydowanie zbyt wiele cech Matki Teresy. Zrozumienie, zrozumieniem, ale ja mimo wszystko nie zdecydowałabym się na życie z kimś, kto znajduje dla mnie czas kilka razy do roku. Mam wrażenie, że ona świadomie zadowala się namiastką, bo jest wdzięczna Ryanowi za to, że pomógł jej się pozbierać w trudnym dla niej okresie, i dlatego, że w dalszym ciągu tak naprawdę kocha Colina i jest jej na rękę to, że związek tak naprawdę się nie rozwija.


012. Czerwone wino:
Jesteś doprawdy mistrzynią zapędzania mnie w kozi róg. Oczywiście aż muszę zacząć od końca, albowiem w życiu nie zgadłabym, że ta zagubiona książka może znajdować się właśnie u Chrisa. Podoba mi się sposób, w jaki przedstawiłaś Emily. Czyżbyś sama miała młodszą siostrę? Osobiście zapewne na miejscu Colina zgodziłabym się kryć siostrę i pewnie umierałabym ze strachu. Po raz kolejny zachował się jak mężczyzna z krwi i kości. Jesteś pewna, że jesteś kobietą? To akurat komplement. Między Colinem, a Sophie jest chemia, wyczuwam kłopoty na przyszłość.


013. Jeden funt:
Dalej obstaję przy swoim i uważam, że Twojemu opowiadaniu bliżej do kryminału z wątkiem miłosnym, aniżeli do obyczajówki. Colin dość gwałtownie zareagował i na mój gust chyba odrobinę zbyt mocno wydarł się na Chrisa, chociaż w końcu to facet. Historyjka chłopaka Emily wydaje się być tak nieprawdopodobna, że zapewne prawdziwa. Odwaliłaś kawał dobrej roboty.

014. Poszukiwanie sensu:
Mimo tego, że jest to bardzo dobry zabieg poczułam się odrobinę zawiedziona, że Colinowi nie udało się wyjaśnić sobie wszystkiego z Sophie i Austinem. A skoro nie zrobiłaś tego teraz, nie zrobisz i przez wiele następnych rozdziałów. Mam nadzieję, że zachowasz złoty środek i nie skończysz jak większość tvn-owskich seriali. To niesamowite, że w jednej opowieści jesteś w stanie wymyśleć tak wiele ciekawych wątków. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że Emily tak naprawdę nie kocha Chrisa.


015. Niedokończone wyznania:
W jednej scenie Colin zaprasza Olivię do Berlina, a w następnej wchodzi do swojego mieszkania w stolicy Niemiec w towarzystwie Sophie i Austina. Od razu powinnam była wiedzieć, że będzie się działo. Wątek Monici zdecydowanie na plus, bo pomimo tego, że wprowadzasz sporo wątków pobocznych to wątek główny na tym nie traci, a całość zdecydowanie zyskuje. Kiedy Austin przerwał ich tête-à-tête pytaniem o prezerwatywę mimowolnie wybuchłam śmiechem. Takie proste, że aż twórcze.


016. Nic do stracenia:
Nauczyłaś mnie już, że jesteś mistrzem w zadziwiających rozstrzygnięciach. Ojciec Austina sprawcą kradzieży książki, którą Colin otrzymał od Dana? Nie zgadzam się z opiniami pod rozdziałem, że brakuje w nim czegoś. Wydaje mi się, że odpowiednie proporcje zostały zachowane. Swoją drogą chciałabym zobaczyć minę Colina jak się dowiedział, że Sophie zna niemiecki. Bezcenne.


017. Cios za cios:
Podoba mi się, jest taki życiowy. Chciałabym wreszcie dowiedzieć się jakie dokładnie motywy kierują Austinem, bo jego reakcje na Olivię zdecydowanie za bardzo odbiegają od normy. Fakt, że wzięła na siebie winę Colina według mnie zupełnie tego wszystkiego nie tłumaczy, tu musiało stać się coś więcej. Gdybym miała zgadywać stwierdziłabym, że Austin jest zakochany w Olivii, chociaż wcześniej obstawiałam, że mógł coś czuć do Dana. To tłumaczyłoby sposób w jaki obecnie traktuje kobiety.


018. Cień prawdy:
Niestety naprawdę widać, że pisany na siłę i poziomem zrównał się z rozdziałem pierwszym, który uważam za najsłabszy fragment Twojego opowiadania. Niby ważne informacje, a jednak po raz kolejny wkradł się chaos i brak konsekwencji. Chociaż tym razem udało Ci się zachęcić do następnego rozdziału, szczególnie ostatnim zdaniem. Od początku nie lubiłam Chrisa, ale nie sądziłam, że okaże się takim łajdakiem.



Nigdy bym nie pomyślała, że opowiadanie, które choć trochę wspólnego ma z homoseksualizmem jest w stanie mnie tak zachwycić. Podoba mi się fabuła, pomysł jest obiecujący i aż chce się czytać dalej. Masz prawdziwy dar do tworzenia opisów, także staraj się dawać ich jak najwięcej, albowiem w niektórych momentach ich zabrakło. Dalej obstawiam przy swoim, że narracja trzecioosobowa bardziej pasuje do tego opowiadania, chociaż dobrze sobie radzisz z tą, którą zastosowałaś i w sumie jesteś jedną z nielicznych kobiet, które piszą z punktu widzenia faceta i na dodatek dobrze sobie z tym radzą. Bohaterów masz odpowiednio rozwiniętych, brakuje mi tylko czasami dokładniejszych opisów ich wyglądu, chociaż wyobraźnię mam na tyle bujną, że każdego z osobna już sobie wyobraziłam. Jak na osiemnaście rozdziałów jakoś za mało szczegółów znamy na temat dokładnego wyglądu okolicy, ale może to być kolejny defekt narracji, którą sobie wybrałaś.

23/30 pkt.


Pisownia:
001:
* "Właściwie były to najlepsze lata z mojego dotychczasowego, dwudziestoletniego życia."
* "Przed oczami wciąż miałem tę roześmianą twarz, a w głowie jeden z tysięcy dowcipów, jakie zawsze opowiadał."
* "Wystarczy, że jego ojciec dowiedział się o mojej orientacji i zmieszał mnie z błotem."
* "Chyba dlatego, że za nimi tęskniłem. "
* "Odkryłem, że nie jestem wcale takim twardzielem, za jakiego się uważałem."

002:
* "Dopiero, gdy wyjechałem, zauważyłem, że moje myśli zbyt często biegną w jej stronę."
* "Tym bardziej, że moja częstotliwość myślenia o niej, w ciągu tych czterech lat nie zmniejszyła się nawet o połowę."
* "Spodziewałem się, że za chwilę obdarzy mnie tuzinem buziaków."
* "Byłem trochę zmęczony, ale pewnie i tak nie potrafiłbym zasnąć, ponieważ zbyt wiele myśli wirowało w moim umyśle." - moja propozycja jest taka: "Byłem trochę zmęczony, ale pewnie i tak nie potrafiłbym zasnąć, ponieważ zbyt wiele myśli biło się w mojej głowie."

003:
* "W pewnym stopniu zależało mi również na tym, by zobaczyć, z kim umawia się moja siostra."
* "Nie miałem specjalnych oczekiwań, ale wierzyłem, że widok tego chłopaka specjalnie mnie nie zaszokuje, chociaż zdawałem sobie sprawę, iż niełatwo będzie mu zdobyć moje zaufanie." - to zdanie jest po prostu dziwne. Wydaje mi się, że chciałaś umieścić w nim za wiele informacji jak na jeden raz. Proponuję: "Nie miałem specjalnych oczekiwań. Jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że niełatwo będzie mu zdobyć moje zaufanie, nawet jeśli jego powierzchowność nie będzie odpychająca."

Zdarza Ci się urywać zdania tam, gdzie nie trzeba, jak również ciągnąć niepotrzebnie w nieskończoność podobnie jak w powyższym przykładzie. Poprawność językowa według mnie jest jednym z najmocniejszych punktów Twojego opowiadania, owszem sam język miejscami kuleje, chciałoby się wstawić bardziej górnolotne słownictwo, aczkolwiek nie jest to błąd sam w sobie. Powyżej wymieniłam kilka moich propozycji, jeśli chodzi o zmiany tu i ówdzie, aczkolwiek nigdzie nic szczególnie drażniącego nie znalazłam.


8,5/10 pkt.


Linki, ramki, dodatki:

Przyznam całkiem szczerze, że w mojej prywatnej opinii zakładki dotyczące autora, treści i bohaterów opowiadania są całkowicie zbędne, aczkolwiek o ile prezentuje się dobrze, nie tworzy zbędnego chaosu i nie zakrawa o spoiler, jest na plus w tym punkcie. Pierwszy raz od czterech lat spotkałam się ze specjalną zakładką z dedykacją dla bliskiej autorowi osobie. Z Twojego opisu wynika, że jesteś dziewczyną, co jest bardzo ważne i podkreślam ten fakt, ze względu na treść opowiadania. Przy czytaniu uśmiechnęłam się wielokrotnie, albowiem większa część tego, co napisałaś o sobie jest mi doskonale znana, zupełnie jakbym odnalazła bratnią duszę. Szczerze mówiąc zanim zabrałam się za czytanie opowiadania przeanalizowałam wszystkie zakładki i wydaje mi się, że realizujesz powoli wszystko, co w nich zawarłaś. Mam pewne wątpliwości jedynie co do tego, czy Twoje opowiadanie rzeczywiście można zakwalifikować do obyczajowych, ponieważ narracja nie jest trzecioosobowa, nie widzę również wielowątkowości i ujęcia problemu z różnej perspektywy. W tym gatunku ważny jest obiektywizm, szczegółowy opis danego zjawiska, narrator nie powinien oceniać, ani komentować zachowań poszczególnych bohaterów, właśnie dlatego powinien występować w trzeciej osobie i być wszechwiedzący. Nie jest to jednak kluczowe ani dla tego punktu, ani dla przebiegu całej mojej oceny.

4/5 pkt.


Statystyka:

Z mojej dokładniejszej analizy wynika, że przenosiłaś bloga z onetu, co częściowo w moim mniemaniu tłumaczy brak komentarzy pod kilkoma początkowymi rozdziałami. Częściowo, albowiem według mnie Twoje opowiadanie zasługuje na szeroką rzeszę czytelników, jest perełką blogowego światka. Obecności spamu nie zanotowałam, za to zauważyłam, że odpowiadasz na komentarze, jeśli tego wymagają.

2/2 pkt.


Dodatkowe punkty od Cath:

Moja kobieca intuicja od początku podpowiadała mi, że zdobędziesz u mnie dodatkowe punkty. Ułamek ze względu na dedykację, a raczej sposób jej przedstawienia. W dalszej kolejności za świetny dział „o opowiadaniu”, pomimo moich wątpliwości, co do odpowiedniego zakwalifikowania gatunkowego opowieści. Za to, że pomimo tego, że od początku ustawiłaś poprzeczkę bardzo wysoko to potrafiłaś poprawiać się z rozdziału na rozdział. A na sam koniec jeden pełny punkt za pisanie oczami mężczyzny, co wychodzi Ci bardzo dobrze, zważywszy na to, że nim nie jesteś i co nieczęsto autorom się zdarza.

2/3 pkt.


Podsumowanie:

Od samego początku wiedziałam, że Twój blog zdobędzie u mnie jedną z najwyższych ocen, niemniej spodziewałam się, że będzie trochę lepiej. Niektóre rozdziały (szczególnie pierwszy i ostatni) wymagają dopracowania, proponowałabym nawet dodać do tego wszystkiego jakiś prolog, bardzo go tutaj brakuje, a nie wydaje mi się, aby miał zaburzyć całą kompozycję. Masz zadatki na pisarkę, wyczytałam, że do tego dążysz, ale musisz popracować jeszcze nad światem przedstawionym i tłem, ponieważ bardzo rzadko wykorzystujesz swój naturalny talent do tworzenia ciekawych opisów. Mam wrażenie, że jesteś odrobinę przyblokowana i boisz się uwolnić wszystkie pokłady swojego potencjału. Jak na powrót do pisania, po jakiejś tam przerwie, jest moim zdaniem naprawdę, naprawdę bardzo dobrze. Nie męczyłam się podczas czytania, a nawet wręcz przeciwnie, i z przyjemnością będę śledzić dalsze losy Twoich bohaterów. Widać, że masz na nich jakiś określony pomysł i że może być naprawdę ciekawie. Wystrzegaj się jednak dodawania niedopracowanych rozdziałów, nie chodzi tutaj nawet o ich długość, ale o samą ich jakość, chociaż swoją drogą niekiedy są one zdecydowanie zbyt krótkie. Życzę dużo, dużo weny.

4/5 pkt.

Twoje punkty: 60,5
Ocena: 4+

110 komentarzy:

  1. Jaka długa! Jak tylko dokończę zadania z fizyki to biorę się za czytanie i komentowanie! :D


    Plotkara // niezalogowana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję pierwszej oceny :)!
    Jest naprawdę bardzo fajnie napisana. Podoba mi się i z chęcią zgłosiłabym swój blog do ponownej oceny, właśnie do Ciebie ^^. I może nawet tak zrobię, gdy uporam się ze starymi rozdziałami i dopiszę z trzy nowe, bo po ocenie Listopadowej w sumie... niewiele dopisałam :C

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam trochę oceny, właściwie to z części "treść" i muszę przyznać, że przyjemnie się czyta Twoje oceny ;). Bez urazy dla innych oceniajacych, ale wcześniej najbardziej mi się podobało jak ocenia Error, który już odszedł, a teraz właśnie dobrze czyta mi się ocenę Cath ;) i chyba pójdę zapoznać się z tym ocenionym opowiadaniem :D. Pozdrawiam, Olka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baardzo podoba mi się ocena pierwszego wrażenia, którą udało Ci się mnie rozczulić i pozwoliłaś się trochę poznać : ).
    Co do napisu na belce - myślę, że czasownik 'znalazłem' został umieszczony w złym miejscu. Ogólnie czasowniki na końcu zdania w języku polskim brzmią sztucznie i jakoś tak nieciekawie. Myślę, że gdyby dać 'znalazłem' zaraz po 'dlatego' byłoby dużo lepiej : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem. Jak dla mnie to zdanie jest po prostu odrobinę niefortunne. Tak brzmi trochę sztucznie, a jakby je zredagować tak jak proponujesz moim zdaniem straciłoby na wartości.

      Usuń
    2. Wiesz, dla mnie obecnie ono nie ma wartości, bo brzmi sztucznie i strasznie mi nie pasuje. Może jakby tak umieścić coś innego?
      Przepraszam, że ograniczyłam się tylko do pierwszego wrażenia, ale okropnie się dziś czuję. Niebawem przeczytam resztę jak tylko brzuch przestanie mnie boleć : *

      Usuń
  5. Miło to słyszeć, Olka! Po tych wszystkich aferach z krytykowaniem wszelkich oceniających i ocen, uznałem, że jeżeli wciąż bym się w to bawił, to nie schodziłbym z ostrza krytyki. :P Poziom od mojego czasu naprawdę wzrósł. I chyba wolę już do tego nie wracać.

    W ogóle wczoraj nie udało mi się wejść, a żeby tradycji stało się zadość - wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet!

    //Error

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszę z telefonu także nie da rady pisać jako odpowiedź:/. No tak, powtarzam zdanie niefortunne, ale jakby dać znalazłem po dlatego brzmiałoby gorzej, jak dla mnie śmiesznie. Myślę, że autorka miała dobre intencje jak na to wpadła i bądź, co bądź do treści bloga pasuje. Napisałam wartość, bo nie umiem jakoś trafniej wyrazić swego odczucia słowami ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, tak się tylko głośno zastanawiam, co można by z tym zdaniem zrobić : ).
      Powiadomiłaś autorkę o pojawieniu się oceny? : )

      Usuń
    2. To dobrze. Pytam, bo czasem zdarza mi się zapomnieć : ).

      Usuń
  7. Wiem! Tak się zastanawiałam, co mi nie pasuje w ocenie i nagle zrozumiałam - formatowanie. Najwidoczniej nikt nie dał Ci odpowiednich instrukcji, wyślę Ci je przez gg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porozjeżdżało Ci się trochę. No chyba że chciałaś ten dodatkowy enter, to spoko :]

      Usuń
  8. W szacie graficznej zabrakło mi podpowiedzi do linków, czyli co zrobić, żeby były bardziej widoczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to akurat jest ;D. Żeby je ewentualnie spróbować ulokować w lewej ramce ;D.

      Usuń
    2. Ach, myślałam, że chodzi o zmianę koloru albo wielkości xD

      Usuń
  9. Długie, wyczerpujące pierwsze wrażenie.
    Opis szaty graficznej też jest godny zauważenia.
    Ocena treści: przeczytałaś wszystkie rozdziały, które znajdowały się na blogu, co dla mnie już jest wielkim plusem. Każdy po kolei omówiłaś, przy czym nie streszczałaś poszczególnych postów, tylko bardziej skupiłaś się na własnej opinii. Może jedynie wydłużyłabym podsumowanie w tym punkcie.

    A tak ogólnie całkiem zgrabnie Ci to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A właśnie, ja dopiero teraz biorę się za czytanie oceny i komunikuję, że na gg wyślę Ci wypiskę błędów, resztę opinii zostawię w komentarzu.

    Nic mi się dziś nie chce ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja próbuję od rana napisać nowy rozdział opowiadania, ale jak zwykle coś mi wypada i znowu jakoś na wszystko za mało czasu ;D. W dodatku jutro poniedziałek i cholerny angielski, agrrrr... I semestr lajt jak w liceum, zaś obecnie kobieta się rozkręca, wymyśliła sobie, że mamy na każdych poniedziałkowych zajęciach opowiadać artykuły z Polityki po angielski! ;/

      Usuń
    2. Poniedziałki są złe...
      Ogólnie całe moje studia są obecnie złe, bo każdy przedmiot zaczyna się od kolokwium, nawet niektóre wykłady...

      Usuń
  11. Witaj Cath! :D Nie spodziewałam się kompletnie kolejnej oceny mojego opowiadania, ponieważ strasznie zaniedbałam blogowy świat opowiadań i ciężko mi się pozbierać, ale naprawdę dziękuję! Oczywiście zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś! :) Idealna nie jestem i moje opowiadanie też nie. Zmierzam powoli do momentu kulminacyjnego, po którym nastąpi pewien zwrot akcji, więc naprawdę jest mi coraz ciężej. Poza tym kiedyś zamierzam wystartować z nowym opowiadaniem, z którym też wiążę sporo nadziei. :) Napis na belce też mnie nie powala i muszę przyznać, że bardzo go nie lubię :D Ale nie mam weny do tworzenia nowych zdań, a cytaty lubię średnio.. znalazłam jednak chyba coś odpowiedniego i zmienię to jeszcze dziś.. nazwa nie jest oddzielona tylko z tego względu, że nie dało się jej oddzielić, gdyż wyskakiwał mi jakiś dziwny komunikat :D bardzo się cieszę, że treść przypadła Ci do gustu, aczkolwiek ja jestem sama średnio zadowolona :D wiele rzeczy teraz bym zmieniła i myślę, że na lepsze, ale to po prostu dlatego, że zawsze przecież da się zrobić coś lepiej niż się zrobiło :) dziękuję za bardzo wyczerpującą ocenę :) zdania odnośnie moich bohaterów, ich kreacji, tego jak piszę z perspektywy faceta są podzielone, no ale wiadomo.. ile ludzi, tyle opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zmotywujcie mnie jakoś do napisania oceny :D
    Najgorzej jest zacząć, potem te chęci jakoś wracają, ale nie potrafię zacząć. Tak sobie otwieram bloga, worda i cóż... Nie idzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcę moją ocenę, miała być w styczniu, ey ;<<
      poganiam Cię!

      Usuń
    2. Plotkarą zostaniesz wywalona z własnej ocenialni jak się będziesz opierdalać :D, jaki Ty przykład swoim współpracownikom dajesz?;p

      Olka

      Usuń
    3. Zamknij worda - otwórz umysł ;P

      Usuń
    4. No wiem, przykład beznadziejny, ale muszę tylko zaliczyć jutrzejszy egzamin i wracam do oceniania :D

      Usuń
    5. a z czego egzamin?

      Usuń
    6. Teoria matematyki : )

      Usuń
    7. Bleah ;P A kto mnie zmotywuje do napisania kolejnego rozdziału opowiadania? Lenistwo nie wybiera ^^

      Usuń
    8. Zmęczenie tez nie ; ). Od tygodnia śpię na podręcznikach w każdej pozycji xD

      Usuń
    9. Z tym to nawet mi nic nie mów ;/ Spałam 10h, budzę się i... Czuję się jakbym spała godzinę ;/

      Usuń
    10. Dla mnie to dalej dziwne, że po 10 godzinach snu jestem bardziej niewyspana niż po jednej. Czasem wystarczą mi 3 godziny snu i jestem pełna energii i chęci do życia :D

      Usuń
    11. Też tak chcę. Po trzech godzinach snu czuję się, jakby mnie krowa przeżuła i wypluła.

      Usuń
    12. A tam :D W sumie to było kilka takich tygodni, kiedy 3 godziny snu były prawdziwym luksusem :D

      Usuń
  13. Cath, sugerowałabym, żebyś nie używała za często słowa 'albowiem', bo jest ono niezwykle patetyczne i w ocenie wygląda bardzo dziwnie. Przy czytaniu oceny linków, dodatków i ramek aż mnie przytkało na widok tego 'albowiem'. Jakbym na kazaniu była ^.^
    W ocenie linków/ramek i dodatków bardzo skupiłaś się na opisie i gatunku opowiadania, ale zabrakło oceny dodatków i linków. Czy te linki działają, czy są potrzebne, czy jest odnośnik do ocenialni, czy te linki są pogrupowane, etc. Bardzo się rozpisałaś, ale też bardzo nie na na temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albowiem patetyczne? ;P. Dla mnie to już prawie kolokwializm ;). Ogólnie jestem fanką górnolotnego słownictwa oraz... niektórych archaizmów. Są takie, które nie powinny nigdy wychodzić z mowy! To gdzie w takim razie mam opisywać treść takich podstron jak o autorze, opowiadaniu, etc.?

      Usuń
    2. Tak, jest bardzo patetyczne i do ocen po prostu nie pasuje : ).
      Nie twierdzę, że masz tego nie opisywać, bo dobrze, że to robisz, ale warto też zwrócić uwagę na resztę rzeczy jak te nieszczęsne linki np.

      Usuń
    3. Postaram się nie używać, ale to już jest taki stały punkt w moim słowniku. Nie przypuszczałabym, że komuś mógłby kojarzyć się z kazaniem ;P. Linki były w zakładkach, zakładki opisałam. Fakt, że zapomniałam wspomnieć o linku do ocenialni. Chociaż pomimo to, że zapomniałam wydaje mi się dziwne, że mam o tym pisać skoro link być musi skoro nie napisałam odmowy, niemniej poprawię się ;). (I nie dlatego o nim nie wspomniałam, że tak uważam - skleroza). Apropos ocen, niedługo biorę się za bloga, który ma ponad 100 notek. Jak powinnam do tego podejść? Mogłabym wprawdzie ocenić wszystkie, ale zajęłoby mi to pół roku pewnie ^^.

      Usuń
    4. http://www.youtube.com/watch?v=igESd8CbAA8 Proszę, profesor Miodek o nadużywaniu archaizmów, które tak kochasz :D

      Akurat nie twierdzę, jak Plotkara, by całkowicie z albowiem zrezygnować, ale proponuję bardziej na te "uroczyste" słowa (jak określił je prof. Miodek) uważać i używać ich z rozwagą. I tak jest lepiej o wiele pod tym względem, bo próbna miała zatrzęsienie iż. Akurat, Cath, nie próbujesz stylizować oceny, gdyby nie te albowiem, to post ten byłby napisany bardzo normalnie.

      Usuń
    5. Ale co to za notki? W sensie, że pamiętnik? I jak długo jest ten blog pisany?

      Usuń
    6. Hmmmm to nie jest tak, że nie używam kolokwializmów, a nadużywam nie wiadomo jakiego słownictwa z górnej półki. Na co dzień nie brakuje u mnie choćby łaciny podwórkowej. Po prostu mam takie swoje słówka-zboczenia. W sumie trzyletnia przerwa w pisaniu również trochę wypłukała niektóre słowa spod mojego pióra. Nie wszystkie archaizmy uwielbiam ;). A co do profesora Miodka to... mądry człowiek, ale swojego konkretnego zdania o Nim nie zdradzę na wszelki wypadek ;P.

      Usuń
    7. Zobacz sama, trzeci w mojej kolejce, taki misz-masz w sumie. Od 2012r.

      Usuń
    8. Ale trzeci w Twojej kolejce ma tylko 15 rozdziałów.

      Usuń
    9. Drugi, przepraszam ;)

      Usuń
    10. Ponad sto? Ja tam widzę 49 notek O.o

      Usuń
    11. To jest 37. Serio, serio.

      Usuń
    12. O, ślepa jestem, dopiero na telefonie przy mniejszym ekranie dopiero zobaczyłam ;P. Ale w sumie nawet przy połowie to może zająć trochę ^^.

      Usuń
    13. Ale to i tak o wiele lepiej brzmi niż ponad 100 :D

      Usuń
    14. Zawsze możesz zrobić tak, że 2012 ocenisz miesiącami a 2013 postami : )

      Usuń
  14. Aktualizowałam kolejkę, jaka jestem z siebie dumna ;P...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie ją próbowałam aktualizować i zdziwiło mnie to, że ktoś ją zaktualizował! :D
      DZIĘKUJĘ <33

      Wgl. to może ja sobie zamknę kiedyś tą moją kolejkę, bo rozrasta się niesamowicie...

      Usuń
    2. Właśnie dziwię się, że ludzie patrzą na nią i wciąż się zgłaszają. Nie boją się czekać tylu miesięcy? Stażystka też już nieźle obładowana.

      Usuń
    3. Chętnie oddałabym Villan, nie czuję się kompetentna, ktoś chętny?

      Usuń
    4. Ja niestety nic nie będę przyjmować aż do połowy maja (po maturze będzie szał ocenowy, serio, będę imprezować na zmianę z pisaniem ocen, tak planuję XD), ale może w najbliższym czasie dojdzie nam ktoś nowy? Tak patrzę na tego bloga i zastanawiam się, czy jakbyś się spytała dziewczyny, to zgodziłaby się na ocenienie tylko recenzji i ominięcie pamiętnikowych wpisów (są strasznie... osobiste, też nie bardzo wiedziałabym, co z nimi zrobić)? Niektóre rzeczy są spokojnie do ocenienia. Chyba ;P

      Usuń
    5. Beatrycze, nadal trwają rozmowy z dwiema osobami na temat dołączenia do nas, także idziemy w dobrym kierunku : ).
      Jakieś takie nieatrakcyjne dla blogosfery chyba jesteśmy, że się nikt nie zgłasza ; p
      Też popieram zaproponowanie oceny tylko recenzji. Dziwnie ocenia się blog, który jest połączeniem recenzji i pamiętnika. Za duży misz-masz.

      Usuń
    6. Z tymi dwiema, o których wcześniej mówiłaś?

      Usuń
    7. No tak. Przecież informuję Cię na bieżąco :(

      Usuń
    8. Nie twierdzę, że taisz przede mną, tylko miałam taką malutką nadzieję, że może ktoś jeszcze chce xD

      Usuń
    9. No właśnie nie i zastanawiam się, co by tutaj zrobić, żeby Ci ludzie jednak do nas chcieli. Mówię Ci - nieatrakcyjne jesteśmy xd

      Usuń
    10. I tak jest lepiej niż kiedyś - parę miesięcy nic, cisza. Trochę optymizmu, jest się czym cieszyć :)

      Usuń
    11. Oczywiście, że jest się czym cieszyć ; p Np. Cath to powód do dumy i radości :D

      Usuń
    12. Porozmawiamy po kolejnej ocenie ;P Planuję jutro ją dokończyć i chyba poproszę o konsultacje ;P.

      Usuń
    13. A co do tego bloga -> True Villain, to chyba już wolałabym ten pamiętnik ocenić, bez kitu. Mam zupełnie odmienny gust muzyczny i filmowy w sumie też (nawet nie znam wykonawców, płyt i filmów, o których była mowa).

      Usuń
    14. Manson! Uwielbiam Mansona!

      Usuń
    15. Dla mnie jedynie muzyka polskiej ulicy się liczy plus kilka wokalistek, które skradły mi serce dawno temu ;D.

      Usuń
    16. I zastanawiam się właśnie czy ktoś wgl czyta moją podstronę, bo tam jest wyraźnie, że jestem niechętna recenzjom ^^. Dobra, jest to blog na tyle odległy w czasie (kolejce), że wyjdzie w praniu ;D.

      Usuń
    17. Kwestia gustu innymi słowy : )
      Widzisz, Ty się zastanawiasz czy ludzie czytają Twoją podstronę, której jeszcze nie widziałam (jaki wstyyyd x( ), a ja zastanawiam się, czemu ludzie ciągle się do mnie zgłaszają, skoro czas oczekiwania na ocenę to grubo ponad pół roku...

      Usuń
    18. Obecnie to się głównie zastanawiam czemu się czuję jakby coś mi od środka zżerało przełyk w dolnej części xD. Być może coś innego, ważne że od środka, z biologii nigdy nie byłam dobra ^^. Taka mała dygresyjka, czytałam komentarze pod którymś z wcześniejszych postów: ja np. pierwszy egzamin miałam 12 grudnia i nie była to zerówka ;D. A sesja pod koniec stycznia.

      Usuń
    19. Jeśli to taki ucisk to też to mam, a jeśli zżerało - jest sobie tam takie coś, co zamyka dostęp żołądka do przełyku i odwrotnie of kors xd i to może się uszkodzić i może przez to Cię zżera. W mojej rodzinie to się zdarzyło.
      Wiesz, studiuję na wydziale fizyki, tutaj sesja trwa aż zdasz xd

      Usuń
    20. Mnie chodziło po początek sesji ^^. No u mnie trwa 2 tygodnie i siema ;P. 500 zł, albo wylatujesz ^^.

      Usuń
    21. Coo? Zdzierstwo ; p Beznadziejny masz wydział xD

      Usuń
    22. To nie wydział tylko uczelnia ;P

      Usuń
  15. Właśnie sama nie wiem co gorsze, bo osobiście nie lubię tego, co Ona tam recenzuje? Nie wiem czy to dobre nazewnictwo. I co ja jej mogę poradzić? Też piszę maturę w tym roku ^^.

    OdpowiedzUsuń
  16. Abstrahując: mamy papieża z Argentyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo. Żwawy dziadzina, żwawy jak na swoje lata! ^.^

      Usuń
    2. Żwawy? Jak szedł do balustrady, to do za łokcie podtrzymywali... Mam nadzieję, że będzie mieć siłę do tego urzędu, to nie byle co, a pierwszej młodości nie jest.

      Usuń
    3. A tak, dobrze się trzyma jak na jego lata. Jakich ja widzę dziadków-pięćdziesiątki czasem to byś się dziwiła. Młodzi ludzie a pokrzywieni, pokraczni, bardzo mało sprawni, aż żal patrzeć.

      Usuń
    4. Nie mówię, że źle, ale tak z niepokojem patrzyłam, jak szedł. Bycie papieżem to nie sielanka raczej ;P...

      Usuń
    5. No pensji poselskiej to on raczej nie ma xD

      Usuń
  17. Byłam tu dosłownie kilka godzin temu 21 wiadomości, wchodzę teraz 70 o.O

    rozpisałyście się xD

    PS. Moja ocena się pisze i pisze, i nie wiem kiedy opublikuję Swoją drogą byłam przekonana, że to opowiadanie ma szesnaście rozdziałów, no ale z moim wzrokiem również jest coś nie tak, bo ma dwadzieścia sześć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie czeka ocena baaaaardzo długiego bloga i strasznie mnie to demotywuje...

      Usuń
    2. Ilościowo przypomina moje notatki do egzaminu z przedmiotu nieobowiązkowego, ale jak już wezmę się za oceny, to pewnie nie zrobi mi to różnicy.

      Usuń
    3. Rzeczywiście ;P. Przy okazji świetny układ linków na tym blogu ;)

      Usuń
    4. Taki piramidkowy układ wizualnie wygląda bardzo ciekawie : )

      Usuń
    5. hahah dzięki dziewczyny ; )

      Usuń
    6. Wiesz, kiedy prowadziłam mojego prywatnego bloga, jeszcze na Onecie, i miałam taką piramidkę, to w miarę dodawania kolejnych odnośników, poprawianie jej stawało się coraz trudniejsze, bo ten Onet szalał i szalał i cóż... Nie zawsze się edytowało : )

      Usuń
    7. rzadko dodaję odnośniki, ale jak już dodaję to siedzę czasami i te dziesięć minut, żeby mieć pewność, że dobrze wyglądają. staram się, żeby blog był dopracowany w każdym szczególe.

      Usuń
    8. Podziwiam, bo nie mam cierpliwości do takich rzeczy. Ze mnie to chaotyczna osoba i bałaganiarz. Uczę się na jakiejkolwiek, nawet zapisanej, kartce i nie mogę się nadziwić, że moja koleżanka tak wszystko pięknie i ładnie wypisuje xd

      Usuń
  18. Nie zdam, no po prostu nie zdam... x(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego miałabyś nie ;)?

      Usuń
    2. Po prostu nie ogarniam. Uczę się samych podstaw, trochę zahaczam o rzeczy trudniejsze i łudzę się, że skoro to poprawa docelowo na ocenę 3, to pytania będą prościutkie i wręcz prymitywne.

      Usuń
  19. Cath, proszę o ocenę tylko tej treści, którą mam na obecnym blogu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteście może zainteresowani współpracą z Dziennikarskim Placykiem? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na czym miałaby polegać ta współpraca? : )

      Usuń
    2. Na wymianie linków. ^^

      Usuń
    3. To o linkach musisz rozmawiać z Beatrycze, ja się na tym nie znam i boję się dotykać :p
      Pewnie później będzie to Ci odpowie : )

      Usuń
  21. Mam pytanie do Cath: Czy zaczęłaś już pisać ocenę ML?

    OdpowiedzUsuń
  22. Informuję, że nastąpił przełom i zachciało mi się pisać! Tym oto sposobem tworzy się moja ocena! Jeaaa :D

    OdpowiedzUsuń