sobota, 16 marca 2013

[2498] melancholijna-lilia.blogspot.com

Ocena bloga: melancholijna-lilia
Pierwsze wrażenie:
Lubię połączenia słów, które na pierwszy rzut oka, wydają się do siebie w ogóle nie pasować. Nie przepadam za kwiatami, a szczególnie tymi, które trzymając w domu trzeba podlewać — szczerze mówiąc, w tym względzie przejawiam dziwne zaniki pamięci. Pierwsze co, zaczęłam zastanawiać się nad tym jakie właściwie lilie masz na myśli, ponieważ nasza kochana flora bogata jest w liczne jej gatunki. Co więcej jakiego gatunku ona by nie była symbolizuje królewskość, majestat i chwałę. W starożytnym Rzymie była symbolem nadziei, zaś w chrześcijaństwie czystości, niewinności, dziewiczości i zmartwychwstania. Tymczasem Ty sama interpretujesz ją jako kwiat na pozór silny, a jednak słaby, co mogłoby w pewnym sensie pasować do greckiej interpretacji — „delikatny", „cienki", „wrażliwy". Melancholia zaś jest stanem umysłu, niezbyt pozytywnym, charakteryzującym się permanentnym i wyniszczającym smutkiem, związanym z reguły z tym, co było kiedyś. Obecnie nie jest ona niczym innym, jak tylko depresją. Niektóre gatunki kwiatów są niezwykle przydatne, jeśli chodzi o jej leczenie.
Doszliśmy już więc do tego, że w sensie dosłownym oba te słowa nie mają zbyt wiele wspólnego, aczkolwiek jako wrażliwa, poetycka dusza śmiem twierdzić, iż ważniejszy jest sens metaforyczny, co oznacza, że jeśli chodzi o adres to jestem na tak. Według mnie brzmi to naprawdę dobrze i nawet jestem trochę na siebie zła, że to nie ja to wymyśliłam. Nie mam nic przeciwko temu, aby lilie kojarzyć ze smutkiem, w sumie szczególnie te białe oraz wodne bywają odrobinę nostalgiczne w mojej ocenie. Postanowiłam, że na wstępie wspomnę również o tym, że Twój nick niesamowicie mi się spodobał. Wydaje mi się, że jest to swoista personifikacja demona melancholii, który w swoim czasie całkowicie zawładnął Twoją duszą. Ten blog cały aż przenika cierpieniem i krwią, jest świadectwem stanu Twojego umysłu.
„Fetus in Fetu" — płód w płodzie. Ot cały napis na belce, krótkie hasło rzucone potencjalnemu czytelnikowi Twojego bloga. Początkowo nie byłam przekonana, co do tej terminologii, ale po głębszej analizie zrozumiałam, że owe hasło ma więcej wspólnego z Twoją stroną, niż myślałam. Według mojej interpretacji jest to metafora stanu Twojego umysłu, w którym od lat zmagają się dwie nie do końca równorzędne siły. Wyraźnie wyczuwasz w sobie obecność innej osoby — ja osobiście nazywam ją swoim własnym demonem. Gdybym miała dalej zgadywać jest to siła, która sprawia, że jednego dnia mogłabyś skakać z radości pod sufit, a następnego bezwiednie otwierasz okno, patrząc w dół i zastanawiając się, czy to już ta odpowiednia wysokość, aby zakończyć swój żywot. Twoją codzienność przepełnia silny ból egzystencjalny, masz ochotę uciec w siebie przed samą sobą, a kiedy wydawać by się mogło, że Twój demon wygrał, coś nagle powstrzymuje Twoją rękę przed podaniem sobie całego opakowania tabletek nasennych. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czy to, co napisałam ma jakikolwiek sens, aczkolwiek nie jestem w stanie innymi słowami wyrazić swojego pierwszego wrażenia odnośnie Twojego bloga.
7/10 pkt.



Szata graficzna:
Zaniemówiłam i chyba nie jestem w stanie wyrazić tego, co poczułam odpowiednimi słowami. No nic, próbujemy. Sam adres bloga sugerowałby grafikę z jakimkolwiek akcentem lilii w odniesieniu do melancholii, a tutaj wystąpiło coś zupełnie innego. Tym szablonem oddałaś doskonale to, co chciałaś oddać, ale jednocześnie podważyłaś istotność samego adresu — w głowie powstało mi hasło: melancholijny-demon i jakoś nie bardzo potrafię wyrzucić je ze swojej świadomości. Grafika zdecydowanie podbiła ciemną stronę mojego serca, aż zionie od niej bólem i cierpieniem, które chciałoby się przezwyciężyć. Człowiek wygląda jakby był w stanie krótko mówiąc agonalnym, a ogniste refleksy jakoś szczególnie przypadły mi do gustu. Nigdy nie przepadałam za poezją Herberta, być może obowiązkowość ich lektury ma na to jakiś wpływ, aczkolwiek uważam wiersz za idealnie dobrany do esencji Twojego bloga. W mojej ocenie wszystko jest na swoim miejscu i idealnie ze sobą współgra.
9,5/10 pkt.



Treść:
Pozwolę sobie specjalnie na potrzeby oceny Twojego bloga wprowadzić nieco inny podział treści, nie będzie chronologicznie, tylko według trzech kategorii, które sama ustaliłaś.
Inne:
No.1 Początek końca:
Jedyne co jest pewne w życiu to to, że wszystko ma swój początek, (co do końca to bym polemizowała). Łagodne wprowadzenie, odkrycie kilku kart, co jest raczej dobre przy tej kategorii blogów. Szczerze mówiąc pierwszy raz przypada mi w udziale ocena czegoś, co nie jest opowiadaniem, dlatego pisząc, jednocześnie sama za siebie trzymam kciuki, aby nie popełnić jakiejś katastrofalnej gafy. Powracając jednak do Twojego bloga: pomimo tego, że nad końcem bym polemizowała to samo sformułowanie 'początek końca' przypadło mi do gustu, jest takie poetyckie. Ponadto uwielbiam francuskie tłumaczenia Twoich tytułów.
No.30 Liebster Award:
Gdybyśmy mieli do czynienia z opowiadaniem ta notka niewątpliwie wylądowałaby poza oceną, ale ponieważ mamy pamiętnik i uznałam, że wnosi coś do całokształtu postanowiłam, że jej nie pominę. Pytania z Liebster Award, a raczej Twoje odpowiedzi pozwalają na przybliżenie potencjalnemu czytelnikowi ważnych kwestii, takich jak Twoja inspiracja, zainteresowania i tym podobne. Szczerze mówiąc kompletnie nie znam się na muzyce, którą lubisz. Nic do niej nie mam, mogę czasami posłuchać, ale osobiście całe swoje serce oddałam dla rapu. Jednak są oczywiście wyjątki, zupełnie tak jak u Ciebie. Chociaż moim zdaniem Lady Gaga nie jest bardziej kontrowersyjna od Katy Perry, Rihanny, czy też nawet Dody, przy czym naturalnie ta ostatnia nie ma szans na poważniejszą sławę, głównie dlatego, że jest z Polski. Mimo argumentów jakich użyłaś i tak mnie nieco dziwi Twoje uwielbienie dla Gagi, bo moim zdaniem jest jedną z najbardziej komercyjnych gwiazd na świecie, a muzyka, którą wyznajesz raczej wystrzega się komercji, aniżeli jej hołduje. Podoba mi się to, że masz swoją największą pasję, z której mimo wszystko nie rezygnujesz, po każdym upadku wstajesz, nawet jeśli ma to trwać trochę dłużej niż standardowo. Sama kompletnie nie rozumiem ludzi zafascynowanych japońską kulturą, ponieważ w mojej ocenie jest to jeden z najbardziej zakłamanych i perfidnych narodów, aczkolwiek na plus dla Ciebie, że masz taki kraj-marzenie. Na sam koniec mojego wywodu na temat numeru trzydziestego chciałabym dodać jedynie, że co jak co, ale priorytety to my mamy te same.
Pamiętnik:
No.9 Dziecko toksycznego ojca:
Powiem tak: ze swoim idealnym życiem (przynajmniej pod tym kątem) nie mam prawa w ogóle zabierać głosu w tej kwestii. Owszem, w moim najbliższym otoczeniu są osoby, które przeżyły coś podobnego do Ciebie, ale ja sama nigdy tego nie doświadczyłam.
No.11 Kilka martwych słów:
Jak widać mamy lekarzy konowałów w każdej dziedzinie. Być może będę odrobinę kontrowersyjna w tym co teraz powiem, ale osobiście uważam, że na choroby duszy po prostu nie ma lekarstwa. Ponadto trudno mi jest sobie wyobrazić, aby ktoś, kto nie doświadczył przynajmniej czegoś podobnego umiał wyleczyć inną osobę tylko i wyłącznie na podstawie wykształcenia, znajomości kilku terminów medycznych, ewentualnie podobnych "przypadków". Swoją drogą uważam, że szpitale psychiatryczne nie są zbyt przyjaznym miejscem... To chyba miałaś na myśli?
No.15 Oddajcie mi determinację!:
Wprawdzie amazonka ze mnie żadna, aczkolwiek rozumiem Cię doskonale. Również przy byle niepowodzeniu, w zasadzie nic nieznaczącym mimowolnie upadam, czuję się najgorsza na świecie, mam ochotę przestać istnieć. Ogólnie jestem jakaś niedowartościowana, co chwilę czuję się nikomu niepotrzebna, jakoś nie potrafię dopasować się do rówieśników, bezpodstawnie uważam się za gorszą od nich. Przykładowo: miałam kiedyś wielką pasję, aczkolwiek skończyło się na niesmacznych komentarzach, zatruwaniu mi życia zupełnie jakbym chciała zostać jakąś wielką gwiazdą, a ja po prostu chciałam czuć się szczęśliwa. Ludzie potrafią być gorsi niż zwierzęta. Życie nauczyło mnie jednego: nigdy nie rezygnuj z tego co kochasz, choćby miała to być ostatnia rzecz, którą zrobisz w życiu.
No.16 Przykro mi, ale ja do moich celi dojdę:
Co do zaburzeń emocjonalnych to w sumie chyba można podpiąć je pod kobiecą huśtawkę nastrojów, prawda? A przynajmniej ja wolę tak to sobie tłumaczyć, bo muszę przyznać, że potrafię w ciągu kilku sekund przejść ze śmiechu w płacz, a następnie z płaczu w śmiech. I nie pamiętam kiedy ostatni raz nie zmieniłam zdania przynajmniej dziesięć razy w ciągu jednego dnia. Ujmę to tak: zwykłym chamstwem i krytyką dla samej krytyki nie ma co się przejmować, natomiast warto doskonalić siebie i swoje umiejętności w oparciu o krytykę konstruktywną. Nie rezygnuj z marzeń, a jeśli już nie ma po co żyć, to żyj innym na złość. Osobiście wychodzę z takiego założenia. Wiersz (można to chyba tak nazwać?) przypomina mi parafrazę cytatu z "Dnia świra", ale że nigdzie o tym nie wspomniałaś mogłaś po prostu wpaść na to sama. Podoba mi się ta nadzieja wyłaniająca się z wersów, nadzieja na lepsze jutro. Doskonale wiem jak to jest bać się obudzić.
No.21 Oto jestem!:
Animacja na plus, być może nie komponuje się z szablonem, ale dla mnie akurat nie to jest najważniejsze — w końcu szablon można zawsze zmienić. Nie powinnaś tak się wszystkim zadręczać, odetchnij. Kolejny upadek, cóż zdarza się, trzeba próbować się podnieść i iść dalej. W internecie nie jesteśmy do końca anonimowi, co ma zarówno swoje plusy jak i swoje minusy. W sumie dobrze, że jakoś zareagowali, to oznacza, że jakiś mechanizm dobrze zadziałał.
No.23 Maska:
Ja wiem coś na temat praktycznie sześcioletniego gnębienia (przy czym pierwsze trzy dosyć intensywnego). Z perspektywy czasu nie powiedziałabym, że to właśnie tamte zdarzenia negatywnie wpłynęły na moją osobowość, albo że melancholia, która siedzi we mnie od lat zaczęła się właśnie wtedy i to ona miała zasadniczy wpływ na zmiany mojego charakteru. Niektórzy po prostu mają naturalne predyspozycje do pewnych chorób cywilizacyjnych, pomimo silnego charakteru, tak naprawdę są słabi. Moim zdaniem depresja wcale nie ukształtowała Twojej osobowości, tylko demon, który w Tobie drzemie czasami nie pozwala w pełni realizować się Twojemu wewnętrznemu Ja. Pozbywając się depresji raz na zawsze będziesz wciąż tą samą osobą. Paradoksalnie ja też od dawna wiem jak będzie wyglądała moja śmierć, nie na darmo uwielbiam poetów wyklętych.
No.24 Żegnaj 2012, witaj 2013!:
Podsumowania i noworoczne postanowienia są według mnie bardzo ważne. Tworzymy listę wszystkiego, co nie było dla Nas korzystne w poprzednim roku i obiecujemy sobie w żadnym razie nie dopuścić do powtórki w następnym. Będę trzymać za Ciebie kciuki, chociaż naprawdę nie powinnaś tak wszystkiego brać na siebie i o wszystko obwiniać. Musisz wiedzieć, że nie na wszystko w życiu mamy wpływ i jest to całkiem naturalne.
No.28: Inna, a jednak ta sama:
Naprawdę uważasz, że to kolejny etap choroby? Od lat zadaję sobie pytanie dlaczego jednego dnia potrafię być do rany przyłóż, a innego dnia bez powodu mogłabym udusić nawet najbliższą dla siebie osobę. Nigdy nikt tak naprawdę mnie nie diagnozował (oprócz pewnej pojedynczej akcji, która jest nieważna), a mam w sobie takie nieograniczone pokłady agresji, które biorą nade mną górę w ciężkich chwilach, że aż sama siebie się boję. "Coś czuję, że depresja powoli mnie opuszcza i zaczyna pokazywać moją nową ukształtowaną osobowość. Nigdy nie chciałam być takim... czymś. Bo co to za człowiek? W środku pragnie bliskości, otuchy, a na zewnątrz jest pełen nienawiści i zgorzknienia."Znam odpowiedź na to pytanie. Jest to człowiek, który poprzez liczne rany ma tak wysoko rozwinięty mechanizm obronny, że rzadko kiedy potrafi tak po prostu dopuścić do siebie inne osoby. Odpychasz od siebie ludzi, bo boisz się, że są w stanie jeszcze bardziej Cię zranić. Nienawidzisz całego świata za zło, które Cię spotkało.
No.32 Ból:
Kompletnie nie załapałam, co zdanie tego pewnego filozofa ma wspólnego ze zdaniem psychologów na temat zauroczenia i zakochania. Być może wyjdzie na jaw moja ignorancja w tym zakresie, ale: po pierwsze brakuje mi wzmianki o tym czyja konkretnie jest ta filozofia i szczerze mówiąc pierwsze słyszę (w osobnych teoriach może, razem nigdy), po drugie nie podałaś podstawowych danych, a mianowicie tego, których psychologów konkretnie masz na myśli (niemożliwe, aby wszyscy mieli to samo zdanie na ten temat). I dlaczego akurat cztery miesiące skoro teoria, którą przedstawiłaś mówi o trzech? A tak poważniej równie silna może być miłość od pierwszego wejrzenia, jak i taka, która rodzi się z czasem. Tak samo związek może się rozpaść po miesiącu, a równie dobrze po czterech latach. Cztery lata to szesnaście razy dłużej niż trzy miesiące, co oznacza, że według tej teorii to powinna być prawdziwa miłość. Dlaczego w takim razie się kończy? Doskonale rozumiem Twoje pragnienia, tylko nie do końca wiem czemu piszesz, że Was nie ma. Czegoś równie pięknego dawno nie czytałam, dlatego pozwolę sobie zacytować: "Czekam? Przy czekaniu nie budzę się o szóstej rano, rezygnując z najpiękniejszych snów, ulubiona herbata nie traci smaku, spotkania z innymi osobami nie cieszą. Przy tęsknocie tak..." Sama w życiu bym tego lepiej nie ujęła, a siedzę w temacie od ładnych paru lat! Nie podoba mi się natomiast porównanie do dziecka, które oddało się do domu dziecka i zapomniało odebrać. Już pal licho powtórzenie, bo to nieistotne, ważne, że dzieci z reguły nie oddają się same nigdzie i nie zapominają odebrać. Od czegoś mają rodziców. W odniesieniu do tęsknoty za mężczyzną uważam to porównanie za wielce niefortunne co najmniej.
Poezja:
No.2 To przez Was:
Od samego początku zachodzę w głowę ile możesz mieć lat. Ten wiersz wskazuje na to, że około piętnastu. Ciepło? Zimno? Nie za bardzo wiem jak powinnam to ocenić, gdyż uważam, że uczucia są niewymierne. W mojej ocenie pod względem samej formy wiersz jest słaby. Zgrzyta, zgrzyta i jeszcze raz zgrzyta. Zauważyłam wyraźnie podobieństwo pomiędzy niektórymi wersami, a nutą "Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze" — Młody M ft. Słoń. Zwrotka szósta i siódma bardzo mi się podoba. W Twoim wypadku poezja jest formą spowiedzi, uwolnienia się od pewnych negatywnych zdarzeń, uczuć i faktów. Popieram to, dlatego nie będę wciskać Ci na siłę żadnych zasad ani norm.
No.3 Śmierć, we własnej osobie!:
Pod względem za długi, zdecydowanie za długi, podobnie jak poprzedni. Od razu widać, że Twoim ulubionym tematem jest śmierć. Mimowolnie przypominają mi się lekcje języka polskiego, średniowiecze, danse macabre. W wieku trzynastu lat tworzyło się coś podobnego, pamiętam te wszystkie krzywe akcje sprzed lat. Kolejny raz tytuł informuje jaka będzie treść wiersza, a to bardzo niedobrze. Natomiast animacja, którą dodałaś kompletnie tutaj nie pasuje. Podoba mi się pomysł, że śmierć ma szpony, dalej zaczynają się schody. Pomimo wszystko poezja powinna mieć chociaż śladowe ilości sensu, aby niepotrzebnie nie zakrawać o absurd. Według mnie druga i trzecia zwrotka nie mówi absolutnie o niczym, ot kilka przypadkowo połączonych w zdania słów, czwarta wnosi jakąś aurę tajemniczości, piąta... "była dzieckiem a la czarna owca" po pierwsze mimowolnie aż się uśmiechnęłam, po drugie w dalszym ciągu nie bardzo wiem jaki jest cel tego wiersza i czemu według Ciebie to, że ona już nie żyje tłumaczy właśnie to, że była czarną owcą. Brakuje mi też tego dlaczego została zabrana, a może bardziej przez kogo. Hmmm cóż przychodzi śmierć do duszy i mówi jej, że nie wejdzie do zaświatów? Tak to brzmi właściwie. Następnie dowiadujemy się, że dusza ma oddać życie, a u Ciebie dosłownie dusza ma oddać duszę śmierci. Z tego co wiem człowiek nie składa się tylko z duszy, kiedy jest żywy. No, ale może jestem niedoinformowana. Śmierć najpierw straszy szponami, twierdzi, że dusza nigdy nie zobaczy drugiej duszy, która chyba była dla niej ważna, a potem obiecuje ukojenie wszelkiego cierpienia? Powinnaś się zdecydować jaki obraz śmierci chciałaś przedstawić w tym wierszu. Ostatnie trzy zwrotki są w porządku, chociaż generalnie ciekawi mnie dlaczego na koniec wszyscy zawsze posyłają duszę do piekła. Według mnie ten wiersz składa się z fragmentów, które do siebie nie pasują i powinien być rozbity na dwa utwory. Jednak jeśli poezja jest dla Ciebie formą terapii i stworzenie tego utworu w jakiś sposób Ci pomogło to możesz śmiało wyzbyć się wszelkiej logiki. Sama nie jestem fanką ścisłej logiki w utworach lirycznych, chociaż nawet przy moim liberalnym spojrzeniu to, co zrobiłaś jest przesadą.
No.4 Psychicznie umieram:
Tym razem animacja pasuje, a wiersz nie jest już tak oczywisty po zapoznaniu się z tytułem. Twoje wiersze nie są melodyjne, zgrzytają i pisząc nie przestrzegasz żadnych zasad. Jesteś amatorką, dlatego rozumiem to, sama ładnych parę lat temu pisałam w podobny sposób. Natomiast jeśli chciałabyś kiedykolwiek tworzyć wiersze dla samej poezji to powinnaś przeczytać wszystkie zasady, osobiście gorąco polecam sonety. Na razie nie jestem tego pewna, ale wygląda na to, że z każdym kolejnym wierszem poprawiasz się. Tutaj jest tajemnica, ale nie ma już kompletnego braku logiki jak w poprzednim utworze. Gdybym nie przeczytała wcześniej kilku słów o Tobie to byłabym pewna, że podmiot liryczny w wierszu zwraca się do Boga. W takim razie wygląda na to, że zwracasz się do jakiejś osoby, która jest lub jej nie ma, a mogłaby być Ci bardzo bliska, potrzebujesz drugiej osoby, aby się podnieść.
No.5 Koszmar koszmarów:
Próbujesz na siłę tworzyć rymy, dlatego kolejne wersy nie zawsze tak do końca do siebie pasują. Jeśli chcesz pisać poezję to powinnaś wystrzegać się długich utworów, bo łatwo stracić w nich wątek wiele razy, poza tym teraz pisze się krótkie utwory liryczne. W sumie opis snu o szatanie aż prosi się o jakąś prozę, spróbuj, moim zdaniem wszelkie pisanie jest najlepszą terapią na wszystko. Przedostatnia zwrotka powinno być "moich", a nie "swoich", bo zabrzmiało to tak jakby to Szatan miał jakieś bliskie osoby na świecie. Zaś co do ostatniej zwrotki najlepiej dla niej by było gdybyś pozostawiła jedynie pierwszy wers, bo reszta kuleje strasznie. Osobiście nie miewam koszmarów, dlatego współczuję.
No.6 On:
Coraz bardziej jestem ciekawa tego ile masz lat. Za ten wiersz z kolei nie dałabym Ci więcej niż trzynaście, a doskonale wiem, że musisz mieć więcej. Pierwsze zdanie albo powinno zniknąć, albo zostać przeredagowane, zupełnie nie pasuje do poezji. Jeśli chodzi o trzecie to śmierć jest czymś tak naturalnym, że sformułowanie "jestem w stanie umrzeć" jest bezsensu. Później jest tylko lepiej, pięknie. Podoba mi się to, że cały czas pozostajesz naturalna w swoich utworach, ale musisz naprawdę uważać na to, aby zachować w nich chociaż minimum logiki. Poezja to nie matematyka, ale nawet w poezji trzeba wyznaczyć sobie pewne granice.
No.7 Kolejna stracona osoba:
Z perspektywy czasu wiem, że ludzie raczej nie lubią spędzać czasu z osobami, które mają depresję. Nawet abstrahując od tej choroby osoby, które głoszą śmierć, nie mają nawet odrobiny pewności siebie, użalają się nad sobą i tak dalej, i tak dalej, nie są raczej lubiane przez społeczeństwo. Owszem, są ludzie, którym wydaje się to wszystko nie przeszkadzać, ale każdy ma jakąś wytrzymałość psychiczną niestety. Nie atakuję tutaj Ciebie, absolutnie! Po prostu wiem to wszystko z własnego doświadczenia. Pomimo tego, że otworzyłam się na innych bardziej niż kilka lat temu w dalszym ciągu mam pewne bariery i w jakimś stopniu działam toksycznie na środowisko. Bardzo się staram, żeby nie przesadzać w żadnym kierunku, ale to co we mnie siedzi nie zawsze mi na to pozwala. Muszę przyznać, że to bardzo boli, kiedy widzisz, że Twoje życie toczy się jakby obok Ciebie, a nie wraz z Tobą. Osiemdziesiąt procent osób, które nazywałam kiedykolwiek swoimi przyjaciółmi naprawdę mnie zawiodło. Wiem, co czujesz. Ale rozumiem również drugą stronę, nie wszyscy są w stanie żyć z kimś toksycznym.
No.8 Zbliżam się do śmierci:
Moim zdaniem szczęśliwym się bywa, a nie jest, dlatego bardzo trudno zabić szczęście w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wiesz co? Również miliony razy wyobrażałam sobie swoją śmierć i nigdy nie była naturalna. Przynajmniej śmierć chciałabym mieć nietuzinkową. Wyobrażasz sobie swoje samobójstwo, planujesz, ale zawsze coś Ci w tym przeszkadza. U mnie jest to myśl o rodzinie, ukochanym, fakt, że tak naprawdę mimo wszystko kocham życie. A u Ciebie?
No.10 Chcę żyć, a nie tylko istnieć:
Sam tytuł idealnie odzwierciedla klątwę naszych czasów: tego nawet już nie można nazwać życiem, a co najwyżej bytowaniem. Co najdziwniejsze sporo moich rówieśników również uważa, że z tym dwudziestym pierwszym wiekiem coś jest nie tak, że brakuje życia w życiu. Zaś jeśli chodzi o stosunki z rówieśnikami to wydaje mi się, że masz podobnie jak ja. Trafiasz na niewłaściwe osoby, którym byłabyś w stanie niebo uchylić, a w zamian za to one wpychają Cię w ramiona zwątpienia i rozpaczy, po prostu Cię zawodzą, zdradzają. Jeśli się pomyliłam śmiało możesz zaprzeczyć w komentarzu.
No.13: Bycie mną jest jedną z największych kar:
Nie powinnaś tak myśleć i nie jest to tylko czcze gadanie z mojej strony, ponieważ przynajmniej raz w tygodniu dochodzę do tego samego wniosku i walczę z tym z całych swoich sił. Mam takie same wrażenia jak Ty, choćby wczoraj jak wracałam do domu, już nawet pomijając motyw lasu, który często się przewija wszędzie, jeśli mowa o strachu. Potrafię mieć takie dni, kiedy strach paraliżuje mnie na tyle, że boję się własnego cienia. A to niedobrze, prawda? Jeśli chodzi o obojętność to ciężko jest odpowiedzieć na pytanie co jest gorsze — ona czy cierpienie. Osobiście jeszcze nie znalazłam odpowiedzi, a Ty? 
No.14 Spokój mi daj!:
Masz pecha, bo to jeden z moich ulubionych utworów — Studio Pokój "Kocham i nienawidzę". Można mi zarzucić wiele ignorancji w różnych dziedzinach życia, ale zdecydowanie nie co do rapu. Owszem są to artyści niszowi, ale to nie zmienia faktu, że to praktycznie kopiuj-wklej, zmieniłaś tylko kilka pojedynczych słów, pozwól, że nie będę tego komentować. Przynajmniej jakaś adnotacja na ten temat pod tekstem by się przydała.
No.17 Szczęście nie zna mojego adresu:
Rozumiem. Naprawdę. Utwór jeden z lepszych, które dotychczas u Ciebie przeczytałam. Życie jest ciężkie, a nikt nigdy nie powiedział, że będzie nam łatwo. Na tym pokręconym świecie niewiele jest osób, które potrafiłyby zostać wierne do końca. Otrzymałam swego czasu dotychczasową ilość lekcji na ten temat. Rodzimy się w samotności i umieramy samotnie.
No.18 Dłużej nie wytrzymam:
Czasami, kiedy zamykam oczy widzę krew. Myślę, że mnie rozumiesz. Z własnego doświadczenia wydaje mi się, że śmierć tak naprawdę jest odległa, ale mamy w sobie jakąś wewnętrzną potrzebę aby o niej myśleć, pisać, mówić. Przecież są rzeczy, które Cię uszczęśliwiają. Spójrz odrobinę pozytywniej na życie i odetchnij z ulgą. Tak, wiem, że to trudne. Wiem doskonale. Minęło już tyle lat, a do dziś potrafię bez powodu położyć się do łóżka i płakać.
No.19 Aniele!:
Jedyne do czego miałabym pewne obiekcje to przedostatni wers, a mianowicie lepiej brzmiałoby samo "aniele" zamiast "aniele śmierci". Oprócz tego naprawdę świetny utwór, chwytający za serce. Emocje, które Tobą targają są na tyle widoczne, że wiersz pozostaje żywy dla czytelnika, a to bardzo dobrze. Nie zgrzyta tak bardzo jak pierwsze utwory. To okropne, że nawet anieli zawodzą.
No.20 Demony nikogo nie oszczędzają:
Jeśli o mnie chodzi jest idealny. Jestem na tak, zdecydowanie. Właściwie to każdy z nas ma swojego prywatnego demona.
No.22 Zabijam:
Ładnie, ale po przeczytaniu któregoś już posta z rzędu traktującego wciąż o tym samym... Po prostu lepiej byłoby gdybyś czasami zmieniała temat. Na plus jest to, że według mnie Twoja poezja jest coraz lepsza, nawet bez znajomości pewnych zasad, które nią rządzą. Paradoksalnie nawet awangarda ma jakieś zasady.
No.25 Czas z tym skończyć:
Nie chcę być niemiła (do tej pory raczej nie byłam), ale maraton postów na temat tego, że chcesz zakończyć swoje bytowanie na naszej planecie zaczyna powoli przypominać mi jakiś wyjątkowo długi serial o wszystkim i o niczym albo harlequin. Nie zrozum mnie źle, kocham harlequiny szczenięco wierną miłością, aczkolwiek co za dużo to nie zdrowo. Rozumiem doskonale Twoją sytuację, ale jakbyś raz na jakiś czas trochę zmieniła jednak ten temat (już wyżej to podkreśliłam) to wydaje mi się, że Tobie byłoby lepiej. Może jakaś liryka o koniach? Nie ma sensu wciąż się dołować, pora opisać coś, co sprawia Ci prawdziwą przyjemność. Abstrahując wiersz naprawdę dobry.
No.26: On czyha:
Jesteś swoim mordercą, w głębi duszy czujesz jak umierasz od środka. Zauważyłam, że masz w sobie duże pokłady agresji do świata i losu, za to, co cię spotkało i spotyka. Widzisz są sprawy na które zwyczajnie nie mamy żadnego wpływu, ale uważam, że jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie to nigdy nie jest za późno, aby coś poprawić, zawsze znajdą się jacyś normalni ludzie, wszędzie. Wiem jakie to trudne, wiem, że często graniczy z cudem, ale wszystko można zmienić, jeśli tylko bardzo się chce. Nikt nie jest z miejsca skazany na porażkę, wiem z autopsji. Śmierć nie jest rozwiązaniem, trzeba się otworzyć na świat.
No.27 Niszczysz mnie:
Jeśli terapia się sprawdza to pisz dalej. Moim zdaniem każdy z nas w trudnej sytuacji życiowej czuje się właśnie tak jak podmiot liryczny w Twoim wierszu. Fakt, faktem człowiek człowiekowi wilkiem. Wygląda na to, że pisząc stosujesz dokładnie tą samą technikę, co ja — wylewasz na kartkę wszystkie myśli, które w danym momencie przyjdą Ci do głowy, nie poprawiasz swoich utworów.
No.29 Jeździectwo:
Doczekałam się zmiany tematu. Od razu zrobiło się jakoś trochę przyjemniej. Mam nadzieję, że nie jest to jednorazowy utwór i, że pokażesz swoim czytelników również tę inną stronę siebie, bardziej łagodną. Ponieważ ja nie wątpię, że wsiadając na konia odnajdujesz w sobie to, co kiedyś straciłaś. A może warto się zastanowić nad tym czy oby na pewno ta strona Ciebie odeszła bezpowrotnie? Utwór piękny.
No.31 Przyjacielu!:
Kolejny pozytywny utwór, który pokazuje jak ważne jest mieć przy sobie kogoś, kto w nas wierzy i pomaga nam powstać, kiedy upadniemy. Osobiście uważam, że najwierniejszymi przyjaciółmi potrafią być zwierzęta i to bardzo krzywdzące, kiedy porównujemy ludzi do zwierząt w tym negatywnym sensie. Zadziwiające, że pomimo ograniczenia umysłu potrafią być lepsze od ludzi. Jedyne, co mi tutaj nie pasuje to, to, że Twoje tajemnice raczej nie powinny władać umysłem drugiej osoby, to jest po prostu niemożliwe. Trzymam kciuki, aby w Twoim życiu znalazła się odpowiednia ilość prawdziwych przyjaciół.
No.33 Tchórzostwo:
Przekonałaś mnie ostatecznie, że wcale nie dążysz do śmierci. Teraz musisz tylko przekonać co do tego siebie. W jakimś sensie zgodzę się z Tobą, że samobójstwo jest tchórzostwem, ale przede wszystkim sprawia ból wszystkim osobom, którym na nas zależy, a to już nie jest fair. Naprawdę chciałabyś obdarzyć swoją mamę tak ogromnym bólem jakim byłoby Twoje odejście? Musimy jakoś radzić sobie z tymi demonami, które często potrafią tak bardzo nas opętać, że aż boli. Nie przez przypadek mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Walcz. Poezja jest dla Ciebie formą terapii, a mimo wszystko rozwijasz się z utworu na utwór. Wystrzegaj się jednak mimo wszystko monotematyczności, bo pozytywne aspekty też są bardzo ważne w każdej terapii, jakby nie patrzeć. 
No.34 Propaganda:
Sama grafika mnie po prostu rozbawiła, bo ma tyle samo sensu, co utwory liryczne, które tworzyłam w wieku dwunastu lat. Aczkolwiek nigdy nie uważałam, aby poziom kwejka był jakiś szczególnie wysoki. Im więcej czytam Twoich utworów tym bardziej sama mam ochotę coś podobnego napisać, a nie jestem pewna czy to dobrze czy źle. Także w tym miejscu zostawię Cię z pytaniem jakie wrażenie chciałaś odnieść na czytelnikach. Bezsilność jest jednym z najgorszych uczuć na świecie, a ja ostatnio czuję ją codziennie, dlatego doskonale wiem, co czujesz. Przy czym zaczynam wierzyć w męskie teorie, jakoby łzy wcale nie były żadnym rozwiązaniem na cierpienie, że wręcz przeciwnie, potęgują negatywne doznania. Nawet nie wiesz jak bardzo Twoje utwory przypominają mi starą mnie, dzisiaj jestem silniejsza i mam osoby, co do których mam stuprocentową pewność, że pomogą mi się podnieść w razie czego, a jak trzeba to nakrzyczą i pomogą wrócić na dobrą drogę. "Poezję piszę się łzami (...)" — potwierdzasz te słowa, zdecydowanie.
17/30 pkt.


Pisownia:
No.30:
* „Miał być rok (...)" — W tym kontekście powinno być rock.
No.16:
* „Przykro mi, ale ja do moich celi dojdę" — W tym kontekście powinno być celów. Chyba, że faktycznie miałaś na myśli cele w jakimś więzieniu. Proponowałabym również zmienić moich na swoich, brzmi bardziej naturalnie.
* „(...) przestań używać laptopa" — Przestać.
No.21:
* „(...) przez moją publikację treści samobójczych (planów właściwie) w Internecie" — Nie rozumiem kompletnie, dlaczego internet występuje tutaj z dużej litery.
No.6:
* „Strona góra życia" — Stroma.
No.7:
* Spojrzał mi w oczy i powiedział: „Zawsze chciałem resztę życia spędzić z tobą! Żałuję bardzo w tym momencie... — Nie zamknęłaś cudzysłowu.

Podsumowując: błędów być może nie jest zbyt dużo, ale zdarzają się. Jeśli chodzi o interpunkcję w wierszach postanowiłam pominąć tę kwestię ze względu na specyfikę utworów lirycznych. Nie mogę jednak przejść obojętnie obok tego, że w co drugim wierszu zdarza Ci się powtarzać te same wersy, a sama ich konstrukcja leży. (Przynajmniej w tym punkcie nie mogę). Radziłabym sięgnąć po jakieś poradniki, dowiedzieć się czegoś o innych lirycznych formach, a jest ich kilka i są naprawdę interesujące. Wystrzegaj się również plagiatów, bo zawsze znajdzie się jedna osoba na sto, która zna dany utwór na tyle, aby stwierdzić, że coś jest nie tak. Zrozum, że zmiana kilku słów z rodzaju męskiego na żeński nie zmienia faktu! Ogólnie jestem zdziwiona, że przewijają się u Ciebie wersy utworów hip-hopowych skoro jesteś taką fanką ostrej muzyki. Sama nie mam nic przeciwko wierszom rymowanym o ile rymy mają jakiś ład i skład, a u Ciebie to przypadkowe linijki, gdzie słowa kończą się podobnie lub tak samo. Tyle o ile jest to dozwolone na poziomie szkoły podstawowej to później wypadałoby znać choć podstawowe prawa, którymi rządzi się poezja zanim się za nią zabierze.
7/10 pkt.


Linki, ramki, dodatki:
Podoba mi się pomysł zakładki o blogu, jak również jej wykonanie. Tłumaczenie napisu na belce jest bardzo przydatne, podajesz ciekawą interpretację adresu, a co do opisu szablonu to uważam, że jest on dokładnie taki, jak go opisałaś. Twój opis, szczególnie w kategorii blogów w jakiej zdecydowałaś się pisać, jest bardzo ważny i uważam, że dość wyczerpujący. Osobiście nie jestem fanką podawania na blogach swoich danych personalnych, aczkolwiek każdy bawi się tak jak lubi. Z tej zakładki wynika, że jesteś osobą pełną sprzeczności, z głęboką raną w sercu. Zakładkę ze spamem również uważam za coś raczej przydatnego, wiersz opatrzony tytułem 'witaj' według mnie zdecydowanie pasuje do całości. Co do samych linków znajdują się w jednej z zakładek, jest ich bardzo dużo, dlatego było to naprawdę dobre rozwiązanie. Link do ocenialni jest, dlatego wszystko w porządku. Podoba mi się motyw serduszka przy każdym z odnośników, jestem prawdziwą fanką serduszek. Twitter jako dodatek również uważam za dobre posunięcie. Podsumowując: niczego bym pod tym względem tutaj nie zmieniała.
5/5 pkt.



Statystyka:
Na spam masz osobną kategorię, nie masz może jakiejś ogromnej liczby komentarzy pod każdą notką, ale na praktycznie każdy odpowiadasz.  
2/2 pkt.



Dodatkowe punkty od Cath:
Otrzymujesz u mnie bonus o wartości jednego punktu: za treść ramki "witaj" oraz francuskie tłumaczenia tytułów wpisów.
1/3 pkt.


Podsumowanie:
Wszędzie aż ocieka smutkiem, cierpieniem i żalem do całego świata. Jesteś tak przesiąknięta negatywną energią, że jakimś cudem jest ona w stanie przeniknąć w umysł potencjalnego czytelnika. Jesteś z całą pewnością osobą zamkniętą w sobie o ograniczonym zaufaniu do reszty świata. Nie wydaje mi się, abyś lubiła ludzi, ani tym bardziej siebie, a to właśnie pełni kluczową rolę w tym, aby uwolnić się od demonów, które Cię przytłoczyły. Nie do końca rozumiem motywy, które kierują Tobą, kiedy zgłaszasz się do kolejnych ocen. To, co tworzysz jest na tyle subiektywne i osobiste, że nie powinno podlegać żadnym dyskusjom. Depresja jest obecnie chorobą cywilizacyjną dwudziestego pierwszego wieku, chociaż jej historia sięga naturalnie znacznie dalej, dzisiaj obserwujemy po prostu jej natężenie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak trudno jest z niej wyjść, czasami jest to po prostu niewykonalne. Jeśli chodzi o poezję to naprawdę jestem zdania, że pisze się ją łzami. Wyjaśniałoby to dlaczego najwybitniejsi poeci byli zazwyczaj (nie mówię, że wszyscy) osobami niespełnionymi, melancholijnymi, bardzo często popadali w choroby umysłowe. Gdybym musiała to w jakiś sposób zinterpretować powiedziałabym, że jest to skutek bardzo wrażliwej natury i uczucia niedostosowania społecznego — dla poetów często słowa ważniejsze były niż czyny. Podsumowując uważam, że jeśli poważnie myślisz o poezji powinnaś rozwijać swój warsztat, wprowadzać innowacje, poznawać gotowe już formy. Jeśli zaś nie i uważasz, że poezja dla Ciebie jest głównie środkiem na pokazanie własnego Ja, pewną formą terapii, (którą gorąco polecam!), to pozostań taka jaka jesteś, intuicja w poezji również jest ważna i nie wszyscy musimy od razu zostać kolejnymi Słowackimi.
4/5 pkt.

Twoje punkty: 51,5
Ocena: 3+

65 komentarzy:

  1. Cath, nie zamknęłaś w edycji postu jakiegoś kodu (najprawdopodobniej justowania). Widać to po tym, że rozjeżdża się pod postem "Autor: Cath o 13:43".

    Ps. Właśnie wypisuję Ci błędy na gg i jest sporo do poprawki. I to po pierwszym wrażeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale nie wiem który, bo dziesięć razy to poprawiałam ;P.

      Usuń
    2. Chyba już poprawiłaś, bo się nie rozjeżdża ;)

      Usuń
    3. Za to dalej mi się inne rzeczy rozjeżdżają, ale jak znowu się do tego dotknę to zapewne będzie tylko gorzej ;P

      Usuń
    4. Kompletnie nie wiem, o co chodzi z tym rozjeżdżaniem x(

      Usuń
    5. Nierówne odstępy pomiędzy kolejnymi punktami oceny, albo ja już mam coś z oczami pod koniec tygodnia ;D.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Gdzie? U mnie chyba dwa metry pod śniegiem...

      Usuń
    2. U mnie jest słoneczko, cieplusio i nie wieje! :D Poza tym wiosna naprawdę się zbliża, skoro nawet mnie faceci podrywają na przystanku i w autobusie xd

      Usuń
    3. Wrocław, śnieg, słońce wyłaniające się zza nielicznych chmur, znajome dorwały okulary przeciwsłoneczne, wyjaśnienie: "Śnieg świeci mi w oczy."

      Przyjechałam dzisiaj do domu i pierwsze co, to oczywiście narzekanie na to, że drogi odśnieżają, a chodników oczywiście już nie ma komu!

      Usuń
    4. P.S Półtora roku zdawania prawa jazdy sprawiło, że wciąż czuję się bardziej przechodniem niż kierowcą i uwielbiam wszystko, co utrudnia jazdę ;D. Np. nigdy nie przejdę na czerwonym, tam gdzie można zapalić sobie samemu światło (teoretycznie), zawsze wciskam ;D. Jestem wredna menda ^^.

      Usuń
    5. Na uczelnię zawszę idę na czerwonym, bo zielone jest raz na 25 minut, więc albo mandat, albo spóźnienie. Wolę mandat xd

      Usuń
    6. U mnie zależy od sytuacji, ale zawsze włączam światło, nawet jeśli decyduję się iść na czerwonym. W sumie im większe miasto tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie im się chciało dać Ci mandat za przejście na czerwonym.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej się przekonuję, że pamiętniki są o wiele trudniejsze do oceny niż opowiadania... Na takich blogach jest sporo prywatnych myśli autora, przekonań, doświadczeń i ciężko to ugryźć. Wiesz, co uważam za wielki błąd w tej ocenie? To przesadnie duże rozwodzenie się nad tematami poruszanymi przez autorkę w stylu "a jak to jest/było u mnie". Na razie najlepszym przykładem jest ocena notki piętnastej, w której każde zdanie mówi o Twoim życiu. Wiesz, nie chcę napisać, że Ty nikogo nie interesujesz, bo nie o to teraz chodzi, tylko o sam sens, czym jest ocena. Ten post powinien zawierać opinię o blogu, opowiadać o tym, jak pisze jego autorka. Czasem malutka dygresja, zdanie tu czy tam nikogo nie zabije, ale w tej ocenie za bardzo się zagalopowałaś.

      (Piszę na bieżąco. Na razie przeczytałam ocenę sześciu pierwszych postów.)

      Usuń
    2. W części pamiętnikowej nie zauważyłam, byś choć raz wgłębiła się w to, jak autorka pisze. O jej poglądach czy stanach emocjonalnych wypowiadałaś się naprawdę sporo, nawet od czasu do czasu potrafiłaś zarzucić radą, co powinna zrobić w przyszłości. A styl? Może kompozycja? Słownictwo? Sposób przekazywania myśli? Cokolwiek? Ocena opowiadania nie różni się od oceny pamiętnika aż tak drastycznie, nie powinno się zapominać o warstwie językowej. W tym momencie ocena nie chce przypominać oceny, serio.
      O poezji jest jednak najwięcej. Zobaczymy, może tam poszło Ci lepiej?

      Usuń
    3. Pytałam Plotkary zanim opublikowałam i powiedziała mi, że to dobrze, że piszę też o sobie ;).

      Usuń
    4. Ale cały post o sobie? Szczerze się pytam i bez złośliwości - co to da osobie ocenianej? Bo drapię się po głowie, wpatruję w monitor i nie znajduję odpowiedzi. Nie twierdzę, że pisanie o sobie zawsze jest złe (co podkreśliłam wyżej), ale trzeba znać umiar.

      Usuń
    5. Różni się i to sporo od opowiadania ;).

      Usuń
    6. Nie pisałam nigdzie całego posta o sobie. Szczerze, najpierw trzeba by było odpowiedzieć na pytanie po co autorka zgłaszała się do oceny? Uznałam, że raczej nie po to, aby wysłuchać cały protokół o poprawności językowej i sposobie przekazu. Niekiedy lepiej jest pokazać, że się kogoś rozumie i spróbować pomóc mu znaleźć odpowiedź, której szuka przy prowadzeniu bloga. To moja pierwsza ocena tego typu i wolałam przyjąć takie założenie, bo to nie jest opowiadanie, żeby wywlekać każdy osobny akt.

      Usuń
    7. Nie napisałam, że się nie różni. Chciałam tylko podkreślić, że można znaleźć choćby jedną rzecz wspólną.

      A ta piętnastka, którą podaję za przykład?

      Tak, to jest ten czas, gdy postanawiam wpisać sobie w zakładkę hasło "nie oceniam pamiętników". Nie mam głowy do myślenia, jak ocenić coś tak osobistego. Już niczego pewna nie jestem. Boru .__.

      Usuń
    8. No przecież Ci odpowiedziałam powyżej ;).

      Usuń
    9. Też zwracałam uwagę na to czy autorka pisze ciekawie i prosiłam o to, żeby w pisowni zwrócić uwagę na styl i na słownictwo.

      Plotkara // niezalogowana

      Usuń
    10. To w pisowni dałam przecież.

      Usuń
    11. Fakt, jest tam tego trochę :)

      Usuń
    12. Ale to było tylko zaznaczenie, a nie zarzut, że nie ma : )

      Plotkara

      Usuń
    13. Próbowałam nie przesadzić w żadną stronę, czasami jest to trudne, i graniczy z niemożliwym ;)

      Usuń
  4. Na samym początku chciałabym podziękować za ocenę!

    Zauważyłam kilka pomyłek lub braków, jeśli chodzi o interpunkcję, np.:
    "Lubię połączenia słów, które na pierwszy rzut oka, wydają się do siebie w ogóle nie pasować." - Przecinek po "oka" jest zbędne, bowiem "które na pierwszy rzut oka" nie jest wtrąceniem.

    Myślę, że gdybyś przeczytała sobie ocenę jeszcze raz, to z pewnością byś je wyłapała. Radzę Ci, abyś to zrobiła, bo oceniająca musi przecież świecić przykładem, prawda?

    O ile mi wiadomo, nie oceniacie subiektywnie, zatem dlaczego oceniałaś mojego bloga w kontekście, czy Ci się podoba czy też nie? Oczekiwałabym obiektywizmu, no ale niech już będzie.

    Muszę przyznać, że pierwsze wrażenie bardzo słuszne i interesująco napisane. Można rzec, że zrozumiałaś mą osobę.

    Nie pojawiły się również żadne nieścisłości (oprócz typu: "Mi się podoba"/"Mi się nie podoba"), więc dlaczego odjęłaś 3 punkty? Oczekiwałam na jakieś uzasadnienie, dlaczego akurat 3, a nie np. 2.

    Najbardziej nie spodobało mi się to, że wypowiadałaś się na temat moich postów biorąc pod uwagę siebie. Spodziewałam się, że powiesz coś na temat stylu, interpretacji i tym podobne.

    Choć w dalszej części oceny już bardziej mi się podobało jakościowo. :')

    Trzeciego stycznia skończyłam 13 lat (pytałaś o wiek).

    Co do drugiego postu - faktycznie jest podobieństwo, którego nie zauważyłam.

    W wierszach nie może być wszystko podane na tacy. Trzeba to sobie interpretować i składać w całość. To jest poezja.

    Akurat moja poezja nie ma żadnych zasad i ich w sumie mieć nie będzie. Jest abstrakcyjna i prowokacyjna - taka pozostanie.

    Nie mam do Ciebie absolutnie żadnej pretensji, że ocena jest taka i owaka.

    Co do 14 postu: Wiesz, często mam tak, że słucham czegoś, a gdy od razu zaczynam pisać, mój mózg analizuje tekst tej piosenki i mimowolnie piszę to, choć tego nie chciałam. Tak było podobnie w 2. poście.

    "Czas z tym skończyć" to nie był wiersz o samobójstwie.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam obiektywna, uwierz mi. Gdybym nie była ocena mogłaby być dużo niższa. Poza tym odrobina subiektywizmu zawsze się wkradnie, inaczej oceni Cię ktoś, kto myśli podobnie do Ciebie, a inaczej ktoś, kto ma zupełnie inny świat. Uznałam, że przy osobistych postach ocena stylu mogłaby być z kolei zbyt subiektywna. Jak miałam interpretować wpisy z kategorii Pamiętnik? Bo jeśli chodzi o poezję to uważam, że zrobiłam to w wystarczający sposób. U Ciebie prawie wszystko podane jest na tacy. I na poezji trochę się znam, nie musisz mi mówić, konkursy wygrywałam swego czasu. Radzę sprawdzić znaczenie słowa abstrakcyjna, co do prowokacyjna można się ewentualnie zgodzić.

      Usuń
    2. "Co do 14 postu: Wiesz, często mam tak, że słucham czegoś, a gdy od razu zaczynam pisać, mój mózg analizuje tekst tej piosenki i mimowolnie piszę to, choć tego nie chciałam. Tak było podobnie w 2. poście."
      W poście drugim możliwe, ale w czternastym to nie była analiza tylko dosłowne wykorzystanie utworu.

      Usuń
    3. Nie mam po prostu zielonego pojęcia, jak to zrobiłam. Nie pamiętam.
      Abstrakcyjna to złe słowo. Abstrakcyjne mogą być obrazy, moja poezja niekoniecznie.

      Usuń
    4. A wiecie, że w poezji właśnie najbardziej wkurza mnie interpretacja? A raczej to, że w wielu przypadkach jest z góry narzucona.

      Usuń
  5. Z tego wszystkiego zaznaczyłam na swojej podstronie, że nie oceniam osobistych pamiętników, nie chcę takiej sytuacji, gdzie nie wiadomo, do czego można się posunąć i czy ktoś mi nie zarzuci braku empatii itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeszcze się taki nie urodził, coby każdemu dogodził" - jakoś tak to szło ;). Cóż, muszę nadrobić zaległości, żadna przerwa nie jest dobra.

      Usuń
  6. Plotkara mnie znów zabije, ze na czas nie wysłałam opinii ; ( xd

    W każdym bądź razie napiszę teraz to i owo. Nie czytałam jeszcze notek o poezji, ale moja opinia i tak w tym momencie na nic się nie zda.
    Też zauważyłam, ze czasami za bardzo o sobie piszesz, ale może o to chodzi w ocenie pamiętników. Trudno w tym zakresie oceniać treść. Przynajmniej moim zdaniem. Mimo wszystko dobrze się czytało twoją opinię. Potrafisz sporo wycisnąć z kilku zdań autorki.

    I chyb a wiem o co chodzi z tym wyjustowaniem, bo mam to samo tylko przed każdą ocenę grzebię w htmlu. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabije? Niee... *sugestywnie wbija paznokieć w oko Listopadowej*

      Usuń
    2. W każdym razie*! Zapamiętać proszę :)

      Usuń
    3. A też fakt, Agnieszka dobrze prawi :D

      Usuń
    4. zapamiętam, bo ostatnio ciągle tego używam, a kurde, okazuje się że źle.

      Usuń
    5. Mnie bolą uszy, gdy wykładowcy (profesorowie!) mówią "w każdym bądź razie" albo "wziąść" :C

      Usuń
  7. Jestem z siebie dumna, bo moja ocena ciągle się pisze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiedzcie mi, bo nie wiem.
    Dopisek może być tylko pod tekstem czy może być też nad tekstem? Chodzi mi o nazwę tekstu poza rozdziałem, takie tam słowa od autora prawie nie na temat. Jeśli są umieszczone przed rozdziałem (u góry) to można je nazwać dopisek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu nie? Z definicją słowa "dopisek" to się nie kłóci.

      Usuń
    2. Nie wiem, tak się jakoś zaczęłam nad tym zastanawiać ; p

      Usuń
  9. Co do mojego bloga to proszę się nie przejmować "przeterminowaniem", ponieważ cały czas prowadzę tego bloga tylko nie zawsze jest czas na dodanie notki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż się muszę pochwalić - jestem na dobrej drodze, żeby opublikować jutro ocenę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje ;)
      A ja sobie choruje -.- Masakra.

      Usuń
    2. ja się już wychorowałam.

      Usuń
    3. Ja mam wrażenie, że liceum wróciło xD. Wtedy byłam chora, co 2 tygodnie ^^. Ale ogólnie tak źle nie czułam się od 5-7 lat ;/

      Usuń
    4. Polecam żelazo i jakieś witaminki na wzmocnienie.

      Usuń
  11. A ja się z oceną nie zgodzę. Ja także oceniałam tego bloga właśnie w okresie depresji i kiedy porozmawiałam z autorką, było mi o wiele lepiej. Działo się to w okresie, gdy cięłam sobie ręce, zamykałam się w domu i miałam myśli samobójcze, więc stwierdzenie "osoby o skłonnościach lub predyspozycjach do wszelkich form depresji mają praktycznie stu procentową szansę na to, aby poczuć się źle po zapoznaniu z treścią Twojego bloga" jest błędne. Stuprocentowa szansa? Bardzo wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co rozmowa z autorką ma do treści jej bloga? ;)

      Usuń
    2. To, że rozmowy zapragnęłam po przeczytaniu bloga? Ponieważ poczułam, że jest ktoś, kto mnie zrozumie? To przecież ważne, kiedy masz wrażenie, że cały świat odwraca się do Ciebie plecami. Pomyśl, gdyby blog mnie odstraszył i poczułabym się po jego przeczytaniu gorzej, to czy chciałabym rozmawiać z autorką? Raczej poszłabym porżnąć sobie ręce.

      Usuń
    3. Do mnie w chwili obecnej cały świat odwrócił się plecami i jakoś nie mam ochoty na czytanie takiego bloga. Widać wszystko zależy od człowieka : ).
      P.S. Wydaje mi się, że zachowania, które opisujesz wynikają raczej z Twojego odwrócenia a nie z powodu tego, że świat się od Ciebie odwrócił. Chyba że mówimy o sytuacji, kiedy Ty prosisz o pomoc a inni mają Cię gdzieś.

      Usuń
    4. Nie, nie. Chodzi mi ogólnie o takiej sytuacji, kiedy człowiek czuje się, jakby cały świat się od niego odwrócił (oczywiście, nie oznacza to, że rzeczywiście jest to prawda, a może mu się np. tylko tak wydawać).
      I oczywiście, nie na wszystkich przecież może działać to pokrzepiająco. Jedyne, do czego się przyczepiłam, to ta "stuprocentowa pewność" - którą, swoją drogą, autorka napisała oddzielnie: "stu procentową", co jest błędem gramatycznym (to tak przy okazji).

      Usuń
    5. Praktycznie stuprocentowa pewność, co według mnie oznacza, że to nie jest do końca pewne, ale bardzo, bardzo, bardzo bliskie pewności ;). Dziękuję, rzeczywiście nie zauważyłam tego błędu. Starałam się być obiektywna pisząc tę ocenę, ale zawsze znajdą się jakieś kwestie relatywne przecież.

      Usuń
    6. Rozumiem i w takim razie proszę Cath o zmianę tego fragmentu. Pewności nigdy nie mamy, a ludzie są różni. Nie ma sensu obrażać emocji niektórych ludzi przesadnym uogólnieniem.

      Usuń
    7. No to ja się tak wtrącę i powiem tylko, że bardzo lubię Krytyczne, dlatego też kulturalnie proszę Cath o poprawienie niewielu błędów interpunkcyjnych, ponieważ tak dobrej ocenialni nie wypada.
      Jeśli chcesz, wypiszę je, acz teraz jest 23:40, co równa się z tym, że jestem bardzo śpiąca.

      Usuń
  12. wymarzyłam sobie napisać ocenę na 2500 post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś na dobre drodze : )

      Usuń
    2. no niby tak, ale zostało mi do przeczytania czternaście rozdziałów, a każdy ma kilometr długości xD

      Usuń
    3. Wiesz, jak skończę ocenę, to mogę poczekać z publikacją : )

      Usuń
    4. Plotkaaro, a ja tak czekam na tę ocenę :< Jestem u Was kilka razy dziennie.

      Usuń
    5. Tworzy się, tworzy. Niewiele mi zostało do końca, ale wczoraj zdarzyła się bardzo przykra sytuacja i od 15 siedziałam w szpitalu do późnej nocy, dzisiaj też byłam w odwiedzinach w szpitalu i ta będzie do końca tygodnia. Posiadanie w szpitalu osoby, która nie może się sama sobą zająć czyt. napić się, zjeść, jest naprawdę trudna. Dużo czasu potrzeba, żeby o taką osobę zadbać i żeby wszystko miała.

      Usuń
  13. Przecież praktycznie stuprocentowa to nie jest pewność, przynajmniej według mnie. I nie miałam zamiaru niczyich uczuć ranić, nie mam z kolei problemów ze sobą aby rzucać się bezpodstawnie na innych. Poprawię to, ok, ale dopiero jutro wieczorem jak dorwę komputer ;).

    OdpowiedzUsuń