niedziela, 31 marca 2013

Podsumowanie marca 2013

Plotkara
Ocen: 1
Odmów: 1
Razem: 2
Średnia z wystawionych ocen: 5,0

Beatrycze
Ocen: 0
Odmów: 0
Coś na swoje usprawiedliwienie?

Listopadowa
Ocen: 1
Odmów: 2
Razem: 3
Średnia z wystawionych ocen:  4,0

Cath
Ocen: 2
Odmów: 0
Razem: 2
Średnia z wystawionych ocen: 4,0


Ocen: 4
Odmów: 3
Razem: 7 


Powolutku pniemy się do przodu z ilością ocen, ale w marcu jest to w dużej mierze zasługa naszej nowej oceniającej Cath, wobec której mam nadzieję, że jej chęci i zapał nie miną i uda jej się pomyślnie przejść staż, który kończy się na początku maja.

***

Chciałabym, żeby w kwietniu każda z nas postała się napisać dwie oceny. Może z wyjątkiem Beatrycze, która ma na głowie maturę. Myślę, że jesteśmy w stanie osiągnąć taki wynik. Trzeba się tylko jakoś zmotywować i przełamać. Wiem, że pisanie oceny po przerwie jest nieco trudne, ale potem jest już coraz łatwiej.

***

Jeśli chodzi o pojawiające się ostatnio komentarze zawierające uwagi do ocen, to prosiłabym oceniających o zdystansowanie się do sprawy. Faktem jest, że nie często dostajemy komentarze tego typu i nie przeglądam Waszych ocen za często (ostatnio prawie wcale) i chyba spoczęłyśmy przez to na laurach. Może się mylę, ale wydaje mi się, że w jakiś sposób przywykłyśmy do krążącej za nami opinii dobrej ocenialni i przestałyśmy się przez to starać. Kubeł zimnej wody dobrze zrobi nam wszystkim i każdej z osobna. Proszę o wyciągnięcie wniosków z opinii, które już się pojawiły i z tych, które się pojawią. Myślę, że warto zastanowić się nad zawartymi tam poradami i wcielić je w życie. Nikt nie jest idealny, ale skoro ktoś oferuje pomoc, wskazuje, gdzie znajdują się błędy, niedociągnięcia i zwraca uwagę na to, czego brakuje, to można z tej pomocy skorzystać. Wszyscy chcemy się w jakimś stopniu doskonalić, dokształcać, dbać o swój poziom i wspinać się coraz wyżej. Korzystajmy z dawanych nam wskazówek odnośnie dalszej drogi lub chociaż się nad nimi zastanówmy. 
Komentujących zaś upraszam o to, żeby starali się przekazywać swoje porady w sposób kulturalny i nie spieszyli się z osądami, że nie jesteśmy dobrą ocenialnią lub że niepotrzebnie kogoś przyjęłam. Faktem jest, że oceniamy rzadko, ale staramy się, żeby nasze oceny były jak najlepsze. Jeśli jednak gdzieś zabłądziłyśmy prosimy o podanie ręki i pomoc. Jesteśmy otwarte na sugestie, uwagi i poprawy błędów. Prosimy jednak, żeby było to utrzymane na poziomie i nie wiązało się z obrażaniem nas i innym godzeniem w nasze osoby. Porządna i konstruktywna krytyka może nas wiele nauczyć. 

***

Nadal poszukujemy nowych oceniających, które/którzy pomogą nam w pracy na Krytycznych.
Szczegóły w zakładce Rekrutacja. Serdecznie zapraszam.


1011.
P. :*

34 komentarze:

  1. Czy mam coś na usprawiedliwienie? Za niedługo myślę, że ocena będzie gotowa, miałam niezłą przeprawę, coś o tym wspominałam (chociaż to durna wymówka)... Wszystko, co zostało napisane w podsumowaniu, zostało przeze mnie przetrawione i rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, wiem, że masz maturę. Poza tym pogoda i atmosfera są beznadziejne. No i nie zawsze się da. Myślę, że po maturze będzie lepiej : ). O ile będą kwitły kasztany, bo jak nie, to obrażam się i zmieniam kraj :D

      Usuń
    2. Po maturze odżyję, już nie mogę się doczekać xD

      Usuń
    3. Matury miną raz dwa. Za 50 minut kwiecień. Potem maj. Koniec matur i... WAKACJE! :D

      Usuń
    4. Ja ogólnie o 9 mam najważniejszą maturę (w sensie tą, na której najbardziej mi zależało), a o 15:30 mam kolokwium z mikro, od którego sporo zależy i jestem przeszczęśliwa. Ogólnie niech żyją dni na krawędzi, plus fakt opanowania przeze mnie teleportacji. Ogólnie dobrze, że nie mam tego kolokwium o 8 rano, bo bym się jeszcze bardziej zdenerwowała, agrrrrr...

      Usuń
    5. Chyba wolałabym mieć dwie rzeczy w tym samym dniu, niż gonić się z ćwiczeniowcem przez ileś tygodni, żeby zaliczyć przedmiot. Nic się dogadać nie możemy.

      Usuń
    6. Ja już sama nie wiem, co wolę, a tym bardziej, co chcę robić ^^. W sumie chyba nigdy tego nie wiedziałam tak na sto procent. W przyziemnych rzeczach nigdy nie byłam za dobra.

      Usuń
    7. Znam to. Pewnie dlatego podczas wybierania studiów wybrałam te, które mają dziwną nazwę i są raczej niszowe : ). To nieco ułatwia sytuację niż np. politologia lub inne coś z milionem specjalności.

      Usuń
    8. Ja jako humanistka (raczej) nie odważyłam się pójść dalej niż na uniwersytet ekonomiczny ;D. Choć osobiście nienawidzę wszystkiego, co choć trochę ścisłe.

      Usuń
    9. Myślę, że humanista odnalazłby się na fizyce, bo i tak liczymy tylko na literach. Widok cyfry/liczby różnej od 1 powoduje zbiorowy orgazm u całego roku :D

      Usuń
  2. Dziewczyny, gratuluję. Zachowałyście się bardzo z klasą. Podziwiam spokój, z jakim zniosłyście krytykę. Wbrew pozorom mnie (i myślę, że reszcie Złego Foruma) bynajmniej nie chodzi o uprzykrzanie życia oceniającym, ale o poziom ocen. Wierzę, że tamto było jednorazową wpadką i coś takiego się nie powtórzy - ani Listopadowej, ani w ogóle na tym blogu.

    Ja ze swojej strony przepraszam za wszystkie uwagi, które mogły zostać uznane za poniżej pasa (w mojej opinii na pewno to o Pudelku i maturze... na swoje usprawiedliwienie mam to, że były sprowokowane konkretnymi zdaniami z oceny i ogólnym jej poziomem). Mam jednak nadzieję, że mimo ostrej formy analiza owej feralnej oceny była/będzie pomocna.

    Pozdrawiam,
    Kreatura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Analiza była pomocna. I świadczy o tym fakt, że w popłochu przeglądam swoją wypiskę błędów i zaznaczam sobie w myślach momenty, które przydałoby się wyjaśnić itp. No i intensywnie rozmyślam o streszczaniu, bo chyba też mam z tym problem, a nie chcę, by oceniany czuł się jak debil. Ja zapraszam do nas, gdy już opublikuję ocenę, brakuje mi konkretniejszych uwag kogoś z zewnątrz i walnięcia po głowie.


      Ja tam wiem, jak to ze forumem jest, zaliczam się do zUych śledzących oceniających, co podglądają Was uważnie, tak więc tutaj nie trzeba mnie o niczym przekonywać :D

      Usuń
    2. Rozumiem i myślę, że żadna z nas się nie gniewa. Po prostu jest to dla nas pewnego rodzaju nowość, która może nam dać bardzo wiele, bo ciężko się ocenia, kiedy nikt nie wyraża opinii o ocenie. Aktualnie naprawdę nie mam do tego głowy, ale postaram się to zmienić. Bardzo zaniedbałam analizowanie ocen innych oceniających i głupio mi z tego powodu, ale nie pozostaje mi nic innego jak zmiana tego stanu. Wszystkim powinno wyjść na dobre.
      Co do uwag poniżej pasa - myślę, że z tym trzeba poczekać na opinię Listopadowej. Myślę, że w jakiś sposób ją to dotknęło, ale nie przez ambicję czy poczucie nieomylności, ale właśnie przez to, że takich opinii nie dostajemy nad czym ubolewam, bo one naprawdę się przydają. Przykładem na to jestem ja - studiuję kierunek ścisły, siedzę we wzorach, literkach oraz innych dziwnościach i po prostu uwsteczniam się pod względem poprawności, bo nie mam czasu usiąść nad tym i przypomnieć sobie co i jak. Wykładowcy też niespecjalnie zwracają uwagi na przecinki. Nikogo nie obchodzi jak napiszemy pracę, ważne czy obliczenia i wyniki będą prawidłowe. Może tam być mnóstwo błędów i dla nikogo nie będzie to problemem. I choćby z tego powodu Twoje opinie są przydatne. Uczą, zwracają uwagę i pozwalają wyłapać rzeczy, które należy poprawić i udoskonalić. Ciężko to zrobić, kiedy nikt nie pokazuje i nie sugeruje, że ocena zawiera błędy, brakuje w niej porad i się nie przydaje. Bardzo brakuje nam na Krytycznych opinii czytelników.

      Usuń
    3. Boru, brzmi to trochę "przyjdź, przyjdź, popraw nam błędy" xD

      Usuń
    4. Nie pogniewałabym się. Miałabym przynajmniej tyci mniejsze wyrzuty sumienia, że nie czytam Waszych ocen, ale ten stan utrzyma się jeszcze przez tydzień lub dwa. Muszę ogarnąć sytuację z dziadkiem.

      Usuń
    5. Przykro mi, nie chce mi się czytać każdej oceny. Może moja działalność internetowa na to za bardzo nie wskazuje, ale też mam życie. :D

      1. Omawiacie tekst. Nie wasze życie i luźne skojarzenia (chyba że w jakiś sposób dla tekstu istotne, ale wtedy też trzeba uzasadnić, dlaczego to przytaczacie).
      2. Oceniacie. Znaczy to, że wchodzicie w tekst od strony technicznej, wartościujecie, analizujecie.
      3. Streszczanie jest ok wtedy i tylko wtedy, gdy służy unaocznieniu autorowi, co osiągnął.
      4. Z drugiej strony, jeśli o czymś mówicie, musicie wskazywać konkretne fragmenty i omawiać na przykładach. Ogólniki to zue zło.
      5. Nikogo nie interesuje, czy rozdział was zaciekawił ani który bohater jest Waszym ulubionym. Możecie wspomnieć o tym w dodatkowych punktach, jeśli naprawdę czujecie taką potrzebę. Żeby nie było, to nie tak, że na subiektywne odczucia nie ma miejsca, bo jak by nie patrzeć na tym poleca ocena, tylko że musicie je poprzeć argumentami i umieścić w kontekście, hm, technicznym.

      Na foruma zapraszam. Obecnie z okazji świąt częstujemy wyjątkowymi pasztecikami każdego nowego użytkownika. A że wszyscy się jakoś boją je jeść, to już osobna sprawa...

      Usuń
    6. Przyłączam się do chwalenia dojrzałego zachowania oceniających, ale mam jedną uwagę co do Twojej wypowiedzi: nie zgadzam się z punktem piątym. Na miejscu autorki chciałabym wiedzieć, który z bohaterów jest lubiany lub nie (zwłaszcza jeśli sympatia wynika z dobrej konstrukcji postaci). A to, czy autorce udaje się zainteresować czytelnika, jest mimo wszystko ważne.

      Usuń
    7. Nieno, racja, ale chodziło mi o przypadki, kiedy ocena sprowadza się do "Twoje opowiadanie było naprawdę ciekawe, a x jest fantastyczny". Mogłam to jakoś jaśniej przedstawić, fakt. >.< Jeśli jakoś taka opinia jest argumentowana, jest potrzebna i w ogóle miło widziana w ocenie.

      Usuń
  3. Po Twojej odpowiedzi na mój uprzejmy komentarz, Plotkaro, miałam zamiar zachować swoją opinię dla siebie, ale ten przepełniony hipokryzją post podniósł mi ciśnienie.

    prosiłabym oceniających o zdystansowanie się do sprawy
    Proszę o wyciągnięcie wniosków z opinii
    zwraca uwagę na to, czego brakuje, to można z tej pomocy skorzystać
    prosimy o podanie ręki i pomoc
    Jesteśmy otwarte na sugestie, uwagi i poprawy błędów


    A teraz pozwól, że wrócę do tego, co mi odpowiedziałaś:
    nie wiem, dlaczego próbujesz zmienić mój osobisty odbiór tekstu
    to, jak chciałaś coś przekazać nie ma dla mnie znaczenia
    Zawsze denerwowało mnie, kiedy ktoś, w tym autor, próbował wmówić mi, co miał na myśli i jak powinnam rozumieć jego tekst
    (To brzmi jak "masz ocenę i się zamknij, bo ja nie lubię, jak mi pokazujesz, co miałaś na myśli i co chciałaś przekazać")
    Wydźwięk komentarza może być nieprzyjemny, ale mam zły humor (w takim razie trzeba odejść od komputera i wypić melisę, a nie wyżywać się na ocenianym)
    to dla mnie dalej sytuacja, w która się nie wczułaś i Twoje zapewnienie, że to przeżyłaś niczego nie zmienia (...) Czasem przeżyć to jednak za mało. (nonsens galopujący, albo ja jestem zbyt ograniczona, ale w moim świecie przeżyć = poczuć)

    Podsumujmy: nakazujesz innym dystans i branie pod uwagę tego, co piszą autorzy, ale Ciebie osobiście nie obchodzi, co autor ma do powiedzenia, a jak masz zły humor - wyżywasz się na tym, kto akurat jest pod ręką.

    Na koniec:
    Bardzo brakuje nam na Krytycznych opinii czytelników. - nie jestem czytelnikiem, więc moje uwagi pod oceną mojego własnego bloga są niczym wysypisko śmieci i można je zbyć. Logiczne.

    Tyle ode mnie, dziękuję za uwagę, przepraszam za taki ból dupy, ale szlag mnie trafił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest mi się zdystansować, kiedy od dwóch tygodni mój dziadek leży w szpitalu w stanie krytycznym a lekarze odmawiają dalszego leczenia. Proszę o uszanowanie tego, że w obecnej sytuacji targają mną różne emocje i nie potrafię wysilić się, żeby napisać ocenionej osobie komentarz w milszy sposób szczególnie, że Twoje argumenty o tym, co chciałaś przekazać do mnie nie przemawiają. Przykro mi, że nie zrozumiałam, co chciałaś przekazać. Najwyraźniej Ci się to nie udało. Podzieliłam się z Tobą moimi subiektywnymi odczuciami i myślę, że odczucia innej osoby byłyby różne od moich, więc nie wiem, dlaczego jesteś taka oburzona. Starałam się ocenić Twój blog najrzetelniej jak potrafię i chciałam, żebyś wyniosła z ocen najwięcej jak się da. To nie moja wina, że postrzegam świat inaczej i odbieram tekst w sposób indywidualny. Nie zawsze jest przecież tak, że udaje nam się przekazać to, co chcieliśmy przekazać. Rozumiem to i chciałabym, żebyś i Ty zrozumiała zanim zaczniesz oskarżać mnie o wyżywanie emocji. Przykro mi, ale w obecnej sytuacji nie potrafię się zdystansować i tak, możesz mieć do mnie pretensje. Tylko proszę, zastanów się jak mam się zdystansować, skoro najbliższa mi osoba, która mnie wychowała nie może liczyć na pomoc od nikogo.

      Usuń
    2. Magdzie chodzi o hipokryzję w twym wykonaniu, jak mniemam.

      Usuń
    3. Ale Plotkaro, szczerze? Możesz przestać kolejny raz zachowywać się jak pięciolatka i grać na cudzych emocjach? Masz takie problemy z dziadkiem? Przekazujesz pałeczkę na jakiś czas Beatrycze i nie wchodzisz na KO, a tym bardziej nie piszesz oceny. Proste i logiczne, prawda? Jesteś zmęczona, nie spałaś, masz tyle pracy? Blogosfera przeżyje jeden dzień bez Twoich komentarzy, serio.
      Chodzi generalnie o to, że okej, masz swoje problemy, nikt nie mówi, że życie jest idealne i to niemożliwe, ale nikt Ci nie każe wchodzić tu, kiedy masz problemy, i komentować w takim stanie psychicznym.
      Zauważ również, że uwaga Magdy nie jest skierowana tyle co do Twojej oceny, ale do Twojego komentarza. Jej komentarz pod oceną nigdzie na Ciebie nie najeżdżał, po prostu bez tysiąca eufemizmów i przymilań informował o innej opinii Magdy. Wydaje mi się, że coś takiego nazywa się początkiem dyskusji, ale mogę się mylić. A Ty, jako osoba zmęczona psychicznie sytuacją z dziadkiem, postanowiłaś na nią najechać, bo nie umiałaś się zdystansować, tak? I uważasz, że to jest okej, bo Twój dziadek jest chory? To jeśli ja stracę ojca, będę mogła kogoś wpędzić w depresję i będzie mi to wybaczone, bo mój tata umarł? Plotkaro, masz już swoje lata i powinnaś wiedzieć, że za pewne rzeczy należy wziąć odpowiedzialność. A chyba nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że osoba w Twoim wieku powinna wiedzieć, że jeśli mamy zły humor i jest jakakolwiek możliwość, że wyżyjemy się przez to na drugiej osobie, powinniśmy odejść od komputera i pójść się z tym przespać. Bo tak, to co zrobiłaś, było emocjonalnym wyżyciem się, więc Magda nie oskarża Cię tu o nic, co nie miało miejsca. Tak wyszło i tyle, nikt Cię za to nie zabije, ale może wypadałoby chociaż przeprosić osobą, którą się chamsko potraktowało, bo miało się zły humor, co? I może wypadałoby wyciągnąć z tego jakieś wnioski, a nie się usprawiedliwiać?
      I nie chodzi o to, podkreślę, czy zgadzacie się ze swoimi argumentami czy nie, czy potraficie dojść do porozumienia, czy Magda Cię jakkolwiek przekonała. Chodzi o to, że zareagowałaś na kulturalną wypowiedź agresją i lekceważeniem, a na koniec usprawiedliwiłaś się złym humorem, teraz jeszcze chorym dziadkiem i uważasz, że wszystko jest w porządku i to Magda jest bez uczuć i ma się zastanowić, jak Ty w takim stanie masz się zdystansować. A na dodatek w odniesieniu do sytuacji spod oceny Magdy ten post aż rozlewa się od nadmiarów hipokryzji. I nie odwracaj kota ogonem, bo Magda nie jest autorką oburzoną tym, że ktoś inaczej odczytał jej tekst, a autorką, która chciała przedstawić swój punkt widzenia i zdziwienie punktem widzenia oceniającej, chciała rozwinąć dyskusję i porozmawiać o różnicach poglądowych, a dostała co dostała, chyba sama wiesz, co napisałaś i nie trzeba Ci tego teraz streszczać. Powtórzę, weź odpowiedzialność za to, co robisz i przestań grać na naszych emocjach.

      Usuń
    4. Problem polega na tym, że nie widzę w mojej odpowiedzi do komentarza Magdy pod jej oceną niczego złego i niewłaściwego. Starałam się wyrazić moje myśli najbardziej neutralnie jak się dało.
      Wydaje mi się, że doszukujecie się w moim komentarzu czegoś, czego tam nie ma i wzmianki o agresji i lekceważeniu są już przesadą. Nie potraktowałam też nikogo chamsko i na nikogo nie najechałam. Wyraziłam swoją opinię i naprawdę nie widzę w niej chamstwa i lekceważenia.
      Chciałabym też sprostować pewną nieścisłość - ocena nie była pisana pod wpływem sytuacji z dziadkiem.

      Usuń
    5. Nie widzisz żadnego lekceważenia w tym, że mówisz ocenionej osobie, że nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia, jak przebiegał proces tworzenia jej tekstu? Nie widzisz niczego chamskiego w tym, że autor tekstu kulturalnie chce Tobą o nim porozmawiać, z Ty stwierdzasz, że denerwuje Cię, jak ktoś Ci wpycha swoją opinię na siłę? Nie no, spoko, ja bym się poczuła iście wzięta pod uwagę i niezlekceważona po takim komentarzu.
      I sama w końcówce komentarza przyznałaś, że komentarz może mieć wydźwięk nieprzyjemny - no i miał, nieprzyjemny, lekceważący.
      Kurczę, nie rozumiem po prostu tego, że tyle się gada na tych strasznych ocenianych, co nawet nie przyjdą i nie skomentują oceny, nie docenią pracy, a jak przyjdzie taki jeden, to usłyszy, że jego chęć dyskusji jest zmienianiem osobistego odbioru tekstu oceniające lub że nie ma dla oceniającej znaczenia, jak oceniany chciał coś napisać. Nie no, to nic niewłaściwego dla postawy oceniającej. I nie wiem, czy to jest takie coś, czego tam nie ma. Bo przytaczam konkretne fragmenty Twojego komentarza. Są tam, owszem, kawałki, w których potrafiłaś się pohamować i brzmiałaś kulturalnie, ale to jest chyba norma, nie? Nie będę Cię przecież chwalić za to, że powstrzymałaś się w którymś momencie od nieprzyjemnego w stosunku do autora tekstu komentarza.
      Dzięki za sprostowanie nieścisłości. :)

      Usuń
    6. Smirku, poniżej wszystko wyjaśniłam. Bądź tak miła i przeczytaj.

      Usuń
  4. Magdo, bardzo prosiłabym Cię o to, żebyś nie cytowała wybiórczych fragmentów, bo zmieniają one całkowicie wydźwięk mojej wypowiedzi.
    Zacytowany przez Ciebie fragment: ,,nie wiem, dlaczego próbujesz zmienić mój osobisty odbiór tekstu
    to, jak chciałaś coś przekazać nie ma dla mnie znaczenia" brzmi wygląda w rzeczywistości tak: ,,Podzieliłam się z Tobą moimi odczuciami odnośnie poszczególnych postów oraz tym, jak je odbieram i uwierz mi, że to, jak chciałaś coś przekazać nie ma dla mnie znaczenia, bo tego w tych tekstach nie widzę"
    Dokładniej oznacza to tyle, że oceniam tekst widniejący na blogu, a nie to, co zamierzałaś w tekście przekazać. Obie przecież wiemy, że oceniająca ma do dyspozycji tylko post i nie konsultuje jego zawartości z autorem. Oceniamy to, co widzimy, a nie to, co autor chciał przekazać :).

    Fragment ,,Zawsze denerwowało mnie, kiedy ktoś, w tym autor, próbował wmówić mi, co miał na myśli i jak powinnam rozumieć jego tekst" to tak naprawdę: ,,Zawsze denerwowało mnie, kiedy ktoś, w tym autor, próbował wmówić mi, co miał na myśli i jak powinnam rozumieć jego tekst. Może i powinnam, ale skoro uważam, to tak się nie stało. Widać coś nie zadziałało albo w tekście, albo we mnie. " Z tym, że zabrakło mi przy uważam określenia inaczej (uważam inaczej).

    Fragment: ,,Wydźwięk komentarza może być nieprzyjemny, ale mam zły humor" to tak naprawdę: ,,Wydźwięk komentarza może być nieprzyjemny, ale mam zły humor, który strasznie ze mnie wyłazi. Nie miałam niczego złego na myśli, a w zaistniałych okolicznościach życiowych bardzo ciężko wysilić mi umysł na zabarwienie tekstu pogodnym tonem, także nie bierz niczego za bardzo do siebie i nie gniewaj się na nie."

    Fragment: ,,to dla mnie dalej sytuacja, w która się nie wczułaś i Twoje zapewnienie, że to przeżyłaś niczego nie zmienia (...) Czasem przeżyć to jednak za mało." wygląda w rzeczywistości tak:
    ,,I przykro mi, ale portret niespokojny to dla mnie dalej sytuacja, w która się nie wczułaś i Twoje zapewnienie, że to przeżyłaś niczego nie zmienia. Mogłaś przeżyć, ale to nie oznacza, że potrafisz przelać to na papier/bloga i uchwycić te emocje. Przykro mi, ale przeżywanie nie jest powiązane z idealnym opisem sytuacji. Trzeba się w to wczuć, wiedzieć jak przekazać i co przekazać, żeby czytelnik zrozumiał. Czasem przeżyć to jednak za mało."


    Rozumiem, że możesz czuć się zła, zlekceważona, potraktowana w chamski sposób, ale proszę Cię, żebyś przeczytała mój komentarz dokładnie. Zarówno ten jak i ten widniejący pod oceną Twojego bloga, a który zaraz tutaj skopiuję i spróbowała spojrzeć na zacytowane przeze mnie fragmenty jeszcze raz. To, co Ty zacytowałaś faktycznie nie brzmi dobrze, ale są to fragmenty wyrwane z kontekstu, które bez dalszej części zupełnie tracą pierwotny przekaz.
    Przepraszam, jeśli moja odpowiedź pod oceną Twojego bloga Cię uraziła.
    Prosiłabym jednak, żebyś w przyszłości nie skupiała się tak bardzo na wycinkach zdań, ale na całej wypowiedzi. To, że fragment zdania brzmi niezbyt dobrze, nie oznacza, że całe zdanie jest skierowane przeciwko drugiej osobie.
    Faktem jest, że zacytowane przez Ciebie fragmenty nie brzmią dobrze i możesz być za nie zła. Przepraszam Cię za to, ale też zwracam uwagę na to, że mają one swoją dalszą część zmieniającą zupełnie ich znaczenie. Przynajmniej moim zdaniem. Twoje może być oczywiście inne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje odpowiedzi na komentarze Magdy spod jej oceny:
    1. Lubię sobie analizować i rozważać, o czym w ocenie pisałam, stąd moje rozważania na temat godziny publikacji. I z tego, co mi się wydaje, to nigdzie nie napisałam, że ma to jakieś znaczenie, po prostu starałam się zrozumieć system.
    Nie wiem, od kiedy zrobiłam się kategoryczna i nie wiem, dlaczego próbujesz zmienić mój osobisty odbiór tekstu. Ocena jest subiektywna, odbiór postów indywidualny i to, że miałaś zamiar napisać coś jako chaotyczne i poszarpane wcale nie oznacza, że Ci się to udało. Moim zdaniem takiego efektu nie było. Podzieliłam się z Tobą moimi odczuciami odnośnie poszczególnych postów oraz tym, jak je odbieram i uwierz mi, że to, jak chciałaś coś przekazać nie ma dla mnie znaczenia, bo tego w tych tekstach nie widzę. Albo jestem ślepa, albo Ty nie potrafisz uzyskać zamierzonego efektu, albo obie opcje na raz po trochu.
    Zawsze denerwowało mnie, kiedy ktoś, w tym autor, próbował wmówić mi, co miał na myśli i jak powinnam rozumieć jego tekst. Może i powinnam, ale skoro uważam, to tak się nie stało. Widać coś nie zadziałało albo w tekście, albo we mnie.
    Przykro mi, ale nie widziałam w portrecie wilkołaka tego, o czym wspominasz. Widać było tego za mało.
    Od kiedy łyżeczka jest kategoryczna??
    Tak, masz rację, monotonna, zaraz poprawię.
    Wydźwięk komentarza może być nieprzyjemny, ale mam zły humor, który strasznie ze mnie wyłazi. Nie miałam niczego złego na myśli, a w zaistniałych okolicznościach życiowych bardzo ciężko wysilić mi umysł na zabarwienie tekstu pogodnym tonem, także nie bierz niczego za bardzo do siebie i nie gniewaj się na nie.
    2. przykro mi, ale portret niespokojny to dla mnie dalej sytuacja, w która się nie wczułaś i Twoje zapewnienie, że to przeżyłaś niczego nie zmienia. Mogłaś przeżyć, ale to nie oznacza, że potrafisz przelać to na papier/bloga i uchwycić te emocje. Przykro mi, ale przeżywanie nie jest powiązane z idealnym opisem sytuacji. Trzeba się w to wczuć, wiedzieć jak przekazać i co przekazać, żeby czytelnik zrozumiał. Czasem przeżyć to jednak za mało.
    3. I masz rację, w informacjach o blogu jest informacja o kobietach. Zapomniałam o tym, ale moja uwaga o monotonni nie miała wpływu na ocenę : )

    Plotkara // niezalgoowana.

    Tak dla jasności zacytowałam, żeby było łatwiej się rozeznać co i jak : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, ja ze swojej strony powiem tylko tyle, że pasuję. Nie zgadzam się z Tobą, ale pasuję, bo czuję, że zaraz ja się nie będę mogła zdystansować. No i chyba żal mi czasu na powtarzanie w kółko tego samego i wyjaśnianie tego coraz prostszymi krokami. Odnoszę wrażenie, że Ty wciąż traktujesz komentarz Magdy jak bunt ałtoreczki, a nie jako chęć nawiązania luźnej dyskusji pod oceną. Nie każde przedstawianie sposobu tworzenia tekstu wiąże się z tym, że od razu chce się przekabacić kogoś na swoją stronę mocy i zmienić jego odbiór tekstu.
      Może Magda pociągnie tę dyskusję do końca. I moja opinia w żaden sposób nie bazowała na komentarzu Magdy spod tego posta, więc broń borze nie myśl, że to złe w Twoim odczuciu cytowanie Magdy sprawiło, że mam taką, a nie inną opinię.
      I jeśli piszesz komentarz anonimowy, ale na dole się podpisujesz, nie musisz pisać dalej, że jesteś niezalogowana, bo wszyscy to widzą, wiesz? A jak dopiszesz "niezalogowana" po swoim nicku, to nie sprawi, że komentarz będzie bardziej wiarygodny. :D To chodzi za mną od jakiegoś czasu, żeby Ci powiedzieć.
      Pozdrawiam,
      smirek

      Usuń
    2. *coraz prostszymi słowami

      Usuń
    3. Tak po prostu wygodniej mi się komentuje, gdy nie jestem zalogowana.

      Usuń
    4. Wygodniej jest ci napisać "niezalogowana" niż nie pisać?

      Usuń
    5. Ludzie mają różne definicje wygody. Wygodniej jest mi też napisać dwa moje imiona zamiast jednego, bo piszę dwa automatycznie, a kiedy z jakiegoś powodu mam napisać jedno, to tracę poczucie komfortu, swobody i wygodny, bo muszę się skupić, żeby tego drugiego imienia nie wpisać : )

      Usuń
  6. Macki mi opadły.
    Dyskusja z Tobą, Plotkaro, jest jak dyskusja z małym dzieckiem: ono też zawsze najpierw spróbuje wziąć Cię na litość, potem zakrzyczeć, a jak mu się nie uda, to płacze i się obraża.
    I małe dzieci też zwykle traktują innych jak debili - czyli jak Ty mnie i smirka.

    Nic więcej nie mam do powiedzenia w tej sprawie, bo widzę, że do Ciebie i tak nie dociera absolutnie nic. Poza tym smirek powiedziała już wszystko za mnie.

    A naprawdę zgłosiłam się do Ciebie jako do kogoś profesjonalnego, cóż za rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, Magdo. Przepraszam, że musiałam dorzucić swoje trzy grosze, ale... musiałam.

      Usuń