Pierwsze wrażenie:
Wyjątkowa kombinacja dwóch słów, pozwalająca na stworzenie adresu internetowego bez zbędnych i nieco kłopotliwych, polskich znaków. Nazwa jak nazwa, nietuzinkowa, słowa nie wykluczają się, a raczej ładnie ze sobą współgrają. Adres wskazywałby na bloga z jakimś opowiadaniem, ale nie tym razem – mamy pamiętnik. Pamiętnik osoby od jakiegoś czasu, przebywającej poza granicami kraju, skrywającej w sobie tęsknotę za ojczyzną. Osoby, która postanowiła założyć bloga, aby nie zapomnieć poprawnej polszczyzny. Piętnastolatki o szerokiej gamie zainteresowań. Po adresie spodziewać by się mogło, iż na blogu powita Nas jakiś kwiecisty, czerwony szablon pełen maków, a jednak… niespodzianka. Na blogu dominuje biel, w nagłówku jest tylko niewielki akcent polnych maków, niewątpliwie zaletą jest favikona, która w odróżnieniu do szablonu całkowicie pasuje do adresu strony.
„Ludzie zawsze wyruszają. Wierzą, że potrafią urządzić życie lepiej niż w domu.” – Orson Scott. Oto cytat, znajdujący się zarówno na belce, jak i w nagłówku. Przyznam szczerze, że nie czytałam książki, z której pochodzi wcześniej wspomniany cytat, aczkolwiek już na pierwszy rzut oka wiadomo, że idealnie pasuje do Twojego bloga. W końcu jest to wyrażenie swego rodzaju emigracji, a tak się składa, że Ty wskutek różnych decyzji, podjętych przez Twoich rodziców znajdujesz się na obczyźnie. Z początku musiało być Ci bardzo trudno, w końcu Anglicy przejawiają nieco odmienną kulturę od Polaków.
Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie najmocniejszą stroną Twojego bloga jest już sam adres, który uważam za jak najbardziej oryginalny i przywołujący na myśl piękne, polskie pola, na których w odpowiedniej porze roku maków z całą pewnością nie brakuje. Favikona – jest jakimś elementem, o którym zazwyczaj się zapomina, a jako dodatek jest czymś ciekawym. Sama szata graficzna jest jednak zbyt biała i za bardzo niezgodna z adresem. Oprawa graficzna stworzona jest w sposób, który przywołuje na myśl przerost formy nad treścią, ale o tym już w następnym punkcie. Generalnie sama treść bloga w odniesieniu do adresu zaskakuje, aczkolwiek na pierwszy rzut oka nie wszystkie elementy są odpowiednio dopracowane.
9/10 pkt.
9/10 pkt.
Szata graficzna:
Zacznijmy może od tego, że uważam, iż blogspot jest na tyle rozwiniętym serwisem blogowym, że przy oprawie graficznej nie powinno się spoczywać na laurach i tworzyć jedynie nagłówka, dobierając do niego tło, gdzie głównym założeniem jest tylko i wyłącznie to, aby wszystko do siebie pasowało i najlepiej nie wykluczało nawzajem. Oczywiście plus dla Ciebie za to, że w ogóle spróbowałaś sama coś stworzyć, naprawdę ogromny plus, jednak pierwsze co, to rzucają się w oczy napisy na nagłówku, które moim zdaniem kompletnie nie powinny znajdować się tam, gdzie się znajdują, ponieważ sprawiają, iż całość wychodzi odrobinę sztucznie i na siłę. Ogólnie jeśli już muszą być, nie rozumiem, dlaczego napis „polne maki” jest pod Beatlesami, a nie… polnymi makami! Wygląda na to, że w nagłówku próbowałaś połączyć wszystko to, co lubisz plus unaocznić czytelnikom swój własny portret. „Wszystko i nic. Jeden wielki bałagan”. – To napis, który już kompletnie nie mam pojęcia po co i dlaczego w ogóle znajduje się pod nagłówkiem. Dodałaś również kwieciste butony z odnośnikami, kolejna rzecz niczym z innej parafii, wprowadzająca swoisty chaos wśród całości. Na drugim planie zaś tło, które oprócz kolorystyki kompletnie tutaj nie pasuje i nie do końca wiadomo dlaczego w ogóle tutaj się znalazło. Bo nie tworzy naturalnego kontrastu i wygląda w miarę w porządku? Ogólnie nie jest najgorzej, chociaż radziłabym mimo wszystko poszukać jakiegoś szablonu, codziennie zaskakuje mnie coraz to nowsza perełka z różnych blogów z grafiką. Można naprawdę wybrać coś niesamowicie
fajnego, a nawet zamówić coś, tylko dla siebie. Jeśli zaś chodzi o poszczególne gadżety to uważam, że są w dobry sposób ułożone na blogu, raczej nie ma potrzeby niczego zmieniać. Tylko sam szablon mógłby mieć odrobinę więcej wspólnego z adresem, chociaż koniec końców nie prezentuje się najgorzej, pomimo tego, że sprawia wrażenie upchnięcia jak największej ilości szczegółów w kilku pikselach grafiki.
6/10 pkt.
Treść:
6/10 pkt.
1) „Kiedy ciało jest smutne, serce powoli umiera”:
Na samym początku chciałabym pochwalić za przepiękny tytuł, uważam, że naprawdę bardzo wiele jest w nim prawdy, o ile nie jest samą istotą życia. Notka krótka, zwięzła i na temat. Muszę przyznać, że nie masz jakiegoś topornego języka, czyta się dość szybko, na pierwszy rzut oka nie widać jakiś poważnych błędów. Jeśli zaś chodzi o treść to uważam, że wszystkiemu jest winne to przyspieszenie dzisiejszych czasów, gdzie już nie bardzo liczy się być, a bardziej mieć. Można się niesamowicie pogubić w samym sobie. To naturalny etap dorastania, w końcu będzie dobrze, nie mogę się zgodzić z tym, że na coś jest za późno. Przecież mimo wszystko jesteś w najlepszym wieku. U progu dorosłości, a jednak wciąż go nie przekroczyłaś. Moim zdaniem jest to na tyle osobisty i emocjonalny post, że prawdopodobnie najszybciej i najłatwiej trafiłby do grona odbiorców, którzy czegoś podobnego doświadczyli w swoim życiu. A ponieważ mogę się założyć, że uczucie niepotrzebności przerabiała większość społeczeństwa, istnieje spore prawdopodobieństwo, że ktoś to przeczyta i skomentuje. Nie ma tutaj jakiś pustych frazesów, niepotrzebnego patosu, jesteś tylko Ty i Twoje przeżycia, odczucia, z którymi bardzo łatwo jest się utożsamić. Jednocześnie uważam, że każdy czasem ma potrzebę wygadania się przed kimś, kto go nie zna, i nie będzie z góry oceniał w ten, czy inny sposób. Do końca przekonana nie jestem, czy ten wpis można już nazwać refleksją, chociaż według PWNu może nią być zwrócenie się podmiotu myślącego ku własnej aktywności, a Ty zdaje się właśnie to robisz. Jesteś na tyle ludzka i przystępna w tym, co piszesz, że czytanie sprawia przyjemność i nie staje się przykrym obowiązkiem, o ile ktoś już się na to zdecyduje.
Na samym początku chciałabym pochwalić za przepiękny tytuł, uważam, że naprawdę bardzo wiele jest w nim prawdy, o ile nie jest samą istotą życia. Notka krótka, zwięzła i na temat. Muszę przyznać, że nie masz jakiegoś topornego języka, czyta się dość szybko, na pierwszy rzut oka nie widać jakiś poważnych błędów. Jeśli zaś chodzi o treść to uważam, że wszystkiemu jest winne to przyspieszenie dzisiejszych czasów, gdzie już nie bardzo liczy się być, a bardziej mieć. Można się niesamowicie pogubić w samym sobie. To naturalny etap dorastania, w końcu będzie dobrze, nie mogę się zgodzić z tym, że na coś jest za późno. Przecież mimo wszystko jesteś w najlepszym wieku. U progu dorosłości, a jednak wciąż go nie przekroczyłaś. Moim zdaniem jest to na tyle osobisty i emocjonalny post, że prawdopodobnie najszybciej i najłatwiej trafiłby do grona odbiorców, którzy czegoś podobnego doświadczyli w swoim życiu. A ponieważ mogę się założyć, że uczucie niepotrzebności przerabiała większość społeczeństwa, istnieje spore prawdopodobieństwo, że ktoś to przeczyta i skomentuje. Nie ma tutaj jakiś pustych frazesów, niepotrzebnego patosu, jesteś tylko Ty i Twoje przeżycia, odczucia, z którymi bardzo łatwo jest się utożsamić. Jednocześnie uważam, że każdy czasem ma potrzebę wygadania się przed kimś, kto go nie zna, i nie będzie z góry oceniał w ten, czy inny sposób. Do końca przekonana nie jestem, czy ten wpis można już nazwać refleksją, chociaż według PWNu może nią być zwrócenie się podmiotu myślącego ku własnej aktywności, a Ty zdaje się właśnie to robisz. Jesteś na tyle ludzka i przystępna w tym, co piszesz, że czytanie sprawia przyjemność i nie staje się przykrym obowiązkiem, o ile ktoś już się na to zdecyduje.
2) „Podsumowanie 2012r.”:
Trzydziestego pierwszego grudnia, tradycyjnie, bierzemy się za podsumowanie roku, który już się kończy, jednocześnie po cichu, życząc sobie, aby kolejny był jeszcze lepszy od poprzedniego. Kolejna notka, w której poruszasz temat tego, że czujesz się wyobcowana i nikomu niepotrzebna, a ja w dalszym ciągu uważam, że każdy kiedyś przechodzi taki okres w życiu, kiedy tak uważa. Chociaż niektórzy przechodzą to bardziej intensywnie, a inni dużo, dużo mniej. Nie zabrakło rachunku sumienia oraz postanowień na przyszły rok. Przechodząc zaś do spraw technicznych, nie może przejść u mnie bez echa kwestia zapisywania przez Ciebie liczb w tekście. Osobiście uważam, że oprócz nazw własnych powinno się zapisywać je słownie. Po raz kolejny jesteś po prostu sobą, co jest niezwykle ujmujące. Tak naprawdę forma pamiętnikowa jest najbardziej subiektywną formą przekazu, i oficjalnie przyczepić się do tego nie można, niezależnie od tego jak byś tego nie robiła, ale pomimo to radziłabym czasem dać odrobinę więcej refleksji, wejść głębiej w siebie, dorzucić trochę więcej przemyśleń na temat tego, co Cię spotkało i co mogło przecież spotkać każdego z nas.
Trzydziestego pierwszego grudnia, tradycyjnie, bierzemy się za podsumowanie roku, który już się kończy, jednocześnie po cichu, życząc sobie, aby kolejny był jeszcze lepszy od poprzedniego. Kolejna notka, w której poruszasz temat tego, że czujesz się wyobcowana i nikomu niepotrzebna, a ja w dalszym ciągu uważam, że każdy kiedyś przechodzi taki okres w życiu, kiedy tak uważa. Chociaż niektórzy przechodzą to bardziej intensywnie, a inni dużo, dużo mniej. Nie zabrakło rachunku sumienia oraz postanowień na przyszły rok. Przechodząc zaś do spraw technicznych, nie może przejść u mnie bez echa kwestia zapisywania przez Ciebie liczb w tekście. Osobiście uważam, że oprócz nazw własnych powinno się zapisywać je słownie. Po raz kolejny jesteś po prostu sobą, co jest niezwykle ujmujące. Tak naprawdę forma pamiętnikowa jest najbardziej subiektywną formą przekazu, i oficjalnie przyczepić się do tego nie można, niezależnie od tego jak byś tego nie robiła, ale pomimo to radziłabym czasem dać odrobinę więcej refleksji, wejść głębiej w siebie, dorzucić trochę więcej przemyśleń na temat tego, co Cię spotkało i co mogło przecież spotkać każdego z nas.
3) „Do posłuchania”:
Podoba mi się pomysł ze stworzeniem takiej swojej, małej playlisty, choć muszę przyznać, że mam kompletnie odmienny gust muzyczny. Jestem jednak pod wrażeniem niewątpliwej miłości, którą obdarzasz Beatlesów. Naprawdę warto mieć w życiu pasje, najlepiej jak najwięcej! Właściwie jest to kolejna kartka z pamiętnika, z lekkim wstępem, wyglądu samej playlisty chyba nie muszę Ci przypominać, w końcu sama ją stworzyłaś. Forma, którą wybrałaś jest chyba jedną z najpopularniejszych, typowe zestawienie kilkunastu, ulubionych tytułów właścicielki strony. Mimo wszystko preferuję nieco dłuższe notki i może następnym razem odrobinę więcej na temat tych zespołów – dlaczego właśnie ten, a nie inny rodzaj muzyki; co najbardziej cenisz w tych zespołach; czy wywołują w Tobie jakieś skojarzenia odnośnie pewnych sytuacji w Twoim życiu; czy chciałabyś pewnego dnia spotkać, którąś z gwiazd, które wymieniłaś „na żywo”, którą i z jakiego powodu; a przede wszystkim dlaczego w ogóle warto ich posłuchać. Innymi słowy coś subiektywnego na ich temat od Ciebie, zachęcającego Twoich czytelników do zapoznania się bliżej z tymi wykonawcami.
Podoba mi się pomysł ze stworzeniem takiej swojej, małej playlisty, choć muszę przyznać, że mam kompletnie odmienny gust muzyczny. Jestem jednak pod wrażeniem niewątpliwej miłości, którą obdarzasz Beatlesów. Naprawdę warto mieć w życiu pasje, najlepiej jak najwięcej! Właściwie jest to kolejna kartka z pamiętnika, z lekkim wstępem, wyglądu samej playlisty chyba nie muszę Ci przypominać, w końcu sama ją stworzyłaś. Forma, którą wybrałaś jest chyba jedną z najpopularniejszych, typowe zestawienie kilkunastu, ulubionych tytułów właścicielki strony. Mimo wszystko preferuję nieco dłuższe notki i może następnym razem odrobinę więcej na temat tych zespołów – dlaczego właśnie ten, a nie inny rodzaj muzyki; co najbardziej cenisz w tych zespołach; czy wywołują w Tobie jakieś skojarzenia odnośnie pewnych sytuacji w Twoim życiu; czy chciałabyś pewnego dnia spotkać, którąś z gwiazd, które wymieniłaś „na żywo”, którą i z jakiego powodu; a przede wszystkim dlaczego w ogóle warto ich posłuchać. Innymi słowy coś subiektywnego na ich temat od Ciebie, zachęcającego Twoich czytelników do zapoznania się bliżej z tymi wykonawcami.
4) „Ogłoszenia parafialne”:
Informujesz swoich czytelników, co się stało z większością notek na blogu, które według tego, co piszesz wyparowały. Niedawno dowiedziałam się, że jest to dobre i właściwe posunięcie, i niektórym ułatwia życie. Nie jestem do końca przekonana, czy można zaczynać nowy początek, dlatego chwała Ci za to, że wzięłaś nowy początek w cudzysłowie, co w pewnym sensie jest w stanie wybronić Twój słowny twór. Przy okazji wiadomo już dlaczego dodajesz posty tak rzadko oraz, że wciąż nie możesz się przyzwyczaić do tego, że mamy nowy rok kalendarzowy – tak, masz rację, też mi się kiedyś myliło, jak jeszcze chodziłam do szkoły. Notka organizacyjna, porządkowa w jakimś sensie, dlatego tym razem nie styl i forma są najważniejsze, a ilość i jakość przekazanych informacji. Tymczasem po bliższym zapoznaniu się z treścią nie można nie zauważyć, że informacje właściwie nie tyle dotyczą samego bloga, co raczej Twojego życia prywatnego i tym oto sposobem nie do końca wiadomo, jak właściwie powinno się na nią spojrzeć. Powróćmy więc do pierwotnych zamysłów – uważam, że forma przekazu, jaką wybrałaś w celu przybliżenia czytelnikom pewnych zdarzeń z Twojego życia jest oryginalna, zupełnie inna od poprzednich i przykuwająca wzrok. Informacje w nich zawarte są tak naprawdę ważne dla Ciebie i tylko dla Ciebie, ale uchodzi to w granicach i ramach każdego pamiętnika, aczkolwiek traci wartość organizacyjną, na którą wskazywałby sam tytuł notki, który jest jak widać w pewnym sensie mylący. Suma summarum za najbardziej ciekawy element całości uważam słowo „prom”, niby takie sobie zwyczajne słowo, a jednak użyte w kontekście balu, gdzie nigdy wcześniej nie słyszałam, aby były używane zamiennie. Jest to polskie określenie, czy jednak angielskie?
Informujesz swoich czytelników, co się stało z większością notek na blogu, które według tego, co piszesz wyparowały. Niedawno dowiedziałam się, że jest to dobre i właściwe posunięcie, i niektórym ułatwia życie. Nie jestem do końca przekonana, czy można zaczynać nowy początek, dlatego chwała Ci za to, że wzięłaś nowy początek w cudzysłowie, co w pewnym sensie jest w stanie wybronić Twój słowny twór. Przy okazji wiadomo już dlaczego dodajesz posty tak rzadko oraz, że wciąż nie możesz się przyzwyczaić do tego, że mamy nowy rok kalendarzowy – tak, masz rację, też mi się kiedyś myliło, jak jeszcze chodziłam do szkoły. Notka organizacyjna, porządkowa w jakimś sensie, dlatego tym razem nie styl i forma są najważniejsze, a ilość i jakość przekazanych informacji. Tymczasem po bliższym zapoznaniu się z treścią nie można nie zauważyć, że informacje właściwie nie tyle dotyczą samego bloga, co raczej Twojego życia prywatnego i tym oto sposobem nie do końca wiadomo, jak właściwie powinno się na nią spojrzeć. Powróćmy więc do pierwotnych zamysłów – uważam, że forma przekazu, jaką wybrałaś w celu przybliżenia czytelnikom pewnych zdarzeń z Twojego życia jest oryginalna, zupełnie inna od poprzednich i przykuwająca wzrok. Informacje w nich zawarte są tak naprawdę ważne dla Ciebie i tylko dla Ciebie, ale uchodzi to w granicach i ramach każdego pamiętnika, aczkolwiek traci wartość organizacyjną, na którą wskazywałby sam tytuł notki, który jest jak widać w pewnym sensie mylący. Suma summarum za najbardziej ciekawy element całości uważam słowo „prom”, niby takie sobie zwyczajne słowo, a jednak użyte w kontekście balu, gdzie nigdy wcześniej nie słyszałam, aby były używane zamiennie. Jest to polskie określenie, czy jednak angielskie?
5) „Jake Bugg – (album)”:
Doczekałam się chwili, w której piszesz coś konkretniejszego o wykonawcy, którego polecasz szerszemu gronu odbiorców. Na wstępie są to same podstawowe informacje, nie zabrakło również wiadomości na temat tego, dlaczego się nim zainteresowałaś. Wspominam o tym dlatego, że uważam to za dobre posunięcie. Wymieniłaś z tytułu wszystkie czternaście utworów, na które składa się płyta, natomiast dokładnie opisałaś cztery, co z miejsca może wskazywać na to, co najbardziej przypadło Ci do gustu. To co robisz nie jest klasyczną recenzją, Ty po prostu wyrażasz swoje zdanie, nie wciskasz czytelnikowi niczego na siłę, liczysz na to, że piosenka obroni się sama, co jest według mnie na plus. Osobiście właśnie przez to, że nie próbowałaś na mnie (jako czytelniku) żadnych marketingowych sztuczek, pomimo tego, że nie przepadam za męskim wokalem postanowiłam zapoznać się, przynajmniej z tymi utworami, które opisałaś, co jest dobrym dowodem na to, że w jakimś stopniu potrafisz zachęcić do zapoznania się z nimi. Miło i przyjemnie się czyta, odnośniki do YouTube są naprawdę przydatne, a przy okazji to zawsze jakiś ciekawy dodatek urozmaicający notkę. Proponowałabym jednak, abyś spróbowała zawierać coraz to więcej informacji, skoro uznałaś, że chcesz, aby coś takiego pojawiało się na blogu częściej. Przykładowo ostatnia piosenka doczekała się jedynie dwóch zdań komentarza.
Doczekałam się chwili, w której piszesz coś konkretniejszego o wykonawcy, którego polecasz szerszemu gronu odbiorców. Na wstępie są to same podstawowe informacje, nie zabrakło również wiadomości na temat tego, dlaczego się nim zainteresowałaś. Wspominam o tym dlatego, że uważam to za dobre posunięcie. Wymieniłaś z tytułu wszystkie czternaście utworów, na które składa się płyta, natomiast dokładnie opisałaś cztery, co z miejsca może wskazywać na to, co najbardziej przypadło Ci do gustu. To co robisz nie jest klasyczną recenzją, Ty po prostu wyrażasz swoje zdanie, nie wciskasz czytelnikowi niczego na siłę, liczysz na to, że piosenka obroni się sama, co jest według mnie na plus. Osobiście właśnie przez to, że nie próbowałaś na mnie (jako czytelniku) żadnych marketingowych sztuczek, pomimo tego, że nie przepadam za męskim wokalem postanowiłam zapoznać się, przynajmniej z tymi utworami, które opisałaś, co jest dobrym dowodem na to, że w jakimś stopniu potrafisz zachęcić do zapoznania się z nimi. Miło i przyjemnie się czyta, odnośniki do YouTube są naprawdę przydatne, a przy okazji to zawsze jakiś ciekawy dodatek urozmaicający notkę. Proponowałabym jednak, abyś spróbowała zawierać coraz to więcej informacji, skoro uznałaś, że chcesz, aby coś takiego pojawiało się na blogu częściej. Przykładowo ostatnia piosenka doczekała się jedynie dwóch zdań komentarza.
6) „Początek serii "Łyżka w dłoń"”:
Szczerze mówiąc nie widzę nic złego w powiedzeniu, że jest się fanem gotowania. Postanowiłaś dodawać czasem na bloga przepisy swoich ulubionych potraw, co może być ciekawe, pomimo ogromu podobnej treści w internecie. Podoba mi się nazwa, jest nietuzinkowa i oryginalna, co wskazuje na to, że jesteś wyjątkową osobą. Przy okazji jest to kolejny element, poza zwykłym pamiętnikiem i recenzją, który postanowiłaś wprowadzić na blogu, co podpowiada mi, że lubisz się rozwijać w możliwie jak największej liczbie kierunków. Proponowałabym w takim razie, aby zamiast zwykłego, rozwijanego archiwum pojawiły się kategorie, ale to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, czy się na to zdecydujesz. Co się zaś tyczy konstrukcji notki, nie zabrakło wstępu, listy składników, oraz porad dotyczących sposobu przyrządzenia, w tym wypadku sałatki. Jest również zdjęcie, co prawda nie Twojego autorstwa, ale to dobrze, że się tutaj znalazło. Chociaż moim zdaniem powinny się tu ukazać również ilustracje wszystkich etapów przygotowywania potrawy, a nie tylko końcowy efekt – być może kiedy mamy do czynienia z sałatką nie ma to większego znaczenia, ale gdybyś proponowała dajmy na to jakieś bardziej skomplikowane danie, to dla kompletnego laika zdjęcia poszczególnych etapów gotowania byłyby naprawdę przydatne i pomocne.
Szczerze mówiąc nie widzę nic złego w powiedzeniu, że jest się fanem gotowania. Postanowiłaś dodawać czasem na bloga przepisy swoich ulubionych potraw, co może być ciekawe, pomimo ogromu podobnej treści w internecie. Podoba mi się nazwa, jest nietuzinkowa i oryginalna, co wskazuje na to, że jesteś wyjątkową osobą. Przy okazji jest to kolejny element, poza zwykłym pamiętnikiem i recenzją, który postanowiłaś wprowadzić na blogu, co podpowiada mi, że lubisz się rozwijać w możliwie jak największej liczbie kierunków. Proponowałabym w takim razie, aby zamiast zwykłego, rozwijanego archiwum pojawiły się kategorie, ale to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, czy się na to zdecydujesz. Co się zaś tyczy konstrukcji notki, nie zabrakło wstępu, listy składników, oraz porad dotyczących sposobu przyrządzenia, w tym wypadku sałatki. Jest również zdjęcie, co prawda nie Twojego autorstwa, ale to dobrze, że się tutaj znalazło. Chociaż moim zdaniem powinny się tu ukazać również ilustracje wszystkich etapów przygotowywania potrawy, a nie tylko końcowy efekt – być może kiedy mamy do czynienia z sałatką nie ma to większego znaczenia, ale gdybyś proponowała dajmy na to jakieś bardziej skomplikowane danie, to dla kompletnego laika zdjęcia poszczególnych etapów gotowania byłyby naprawdę przydatne i pomocne.
7) „10 rzeczy bez których nie wyobrażam sobie swojego życia”:
Kolejny, oryginalny pomysł na notkę, których jak widać Ci nie brakuje. Każda jest o czymś innym, i każda jest na swój sposób wyjątkowa. Podoba mi się fakt, że zilustrowałaś swoją listę idealnie dobranymi na tę okazję obrazkami, chociaż znajdą się również tacy, którzy zaczną narzekać na to, że dużo transferu na to idzie. Ja jednak osobiście lubię otaczać się ładnymi rzeczami, a co za tym idzie nie mam absolutnie nic przeciwko gustownym ilustracjom, które dodają blogowi odrobiny życia. Po raz kolejny zaczynasz od wstępu, w którym wyjaśniasz dlaczego notka powstała tak późno, co niektórym może wydawać się zbędne, ale jeśli traktujesz tego bloga jako własny pamiętnik to jest to w jakimś stopniu uzasadnione. Uważam, że jak już wzięłaś się za uzasadnienie tego dlaczego akurat to, a nie tamto znalazło się na Twojej liście to powinnaś dodać komentarz, choćby najkrótszy, do wszystkich, a nie tylko do niektórych rzeczy bez których nie wyobrażasz sobie życia.
Kolejny, oryginalny pomysł na notkę, których jak widać Ci nie brakuje. Każda jest o czymś innym, i każda jest na swój sposób wyjątkowa. Podoba mi się fakt, że zilustrowałaś swoją listę idealnie dobranymi na tę okazję obrazkami, chociaż znajdą się również tacy, którzy zaczną narzekać na to, że dużo transferu na to idzie. Ja jednak osobiście lubię otaczać się ładnymi rzeczami, a co za tym idzie nie mam absolutnie nic przeciwko gustownym ilustracjom, które dodają blogowi odrobiny życia. Po raz kolejny zaczynasz od wstępu, w którym wyjaśniasz dlaczego notka powstała tak późno, co niektórym może wydawać się zbędne, ale jeśli traktujesz tego bloga jako własny pamiętnik to jest to w jakimś stopniu uzasadnione. Uważam, że jak już wzięłaś się za uzasadnienie tego dlaczego akurat to, a nie tamto znalazło się na Twojej liście to powinnaś dodać komentarz, choćby najkrótszy, do wszystkich, a nie tylko do niektórych rzeczy bez których nie wyobrażasz sobie życia.
8) „Przegląd sklepów”:
Tym razem notka z kategorii modowej. Niestety zdjęcia się nie wyświetlają, a bardzo chętnie przyjrzałabym się bliżej proponowanym przez Ciebie outfitom, ponieważ opisy brzmią naprawdę zachęcająco. Od razu widać, biorąc pod uwagę treść Twoich notek, że jesteś osobą o szerokim horyzoncie i wiele rzeczy jest w stanie Cię zainteresować, o czym już zdaje się kilkakrotnie wspomniałam. To bardzo dobrze dla Ciebie. Ciężko mi jest w zastanej sytuacji ocenić, czy wybrane przezeń zestawienia są równie ciekawe jak ich opisy, ponieważ tak jak wcześniej wspomniałam nie sposób je zobaczyć. Piszesz co dokładnie spodobało Ci się w tych ubraniach, często także dlaczego właściwie się nimi zainteresowałaś, miejscami komentujesz cenę, a co najważniejsze można się dowiedzieć od Ciebie jaki styl ubioru preferujesz. Podobnie jak wcześniej nie próbujesz niczego sprzedać komuś na siłę, tylko proponujesz i wyliczasz mocne strony. Nie zabrakło również informacji o tym, w jakim sklepie można zdobyć ubrania ze zdjęć, co jest bardzo ważne przy tego typu notkach.
Tym razem notka z kategorii modowej. Niestety zdjęcia się nie wyświetlają, a bardzo chętnie przyjrzałabym się bliżej proponowanym przez Ciebie outfitom, ponieważ opisy brzmią naprawdę zachęcająco. Od razu widać, biorąc pod uwagę treść Twoich notek, że jesteś osobą o szerokim horyzoncie i wiele rzeczy jest w stanie Cię zainteresować, o czym już zdaje się kilkakrotnie wspomniałam. To bardzo dobrze dla Ciebie. Ciężko mi jest w zastanej sytuacji ocenić, czy wybrane przezeń zestawienia są równie ciekawe jak ich opisy, ponieważ tak jak wcześniej wspomniałam nie sposób je zobaczyć. Piszesz co dokładnie spodobało Ci się w tych ubraniach, często także dlaczego właściwie się nimi zainteresowałaś, miejscami komentujesz cenę, a co najważniejsze można się dowiedzieć od Ciebie jaki styl ubioru preferujesz. Podobnie jak wcześniej nie próbujesz niczego sprzedać komuś na siłę, tylko proponujesz i wyliczasz mocne strony. Nie zabrakło również informacji o tym, w jakim sklepie można zdobyć ubrania ze zdjęć, co jest bardzo ważne przy tego typu notkach.
9) „The Toobes – (album)”:
Na wstępie dowiedziałam się, że bierzesz pod uwagę propozycje swoich czytelników i postanowiłaś wziąć pod lupę zespół, który ktoś Ci zaproponował. Po raz kolejny zaczynasz od podstawowych informacji na temat ocenianych muzyków, nie mam pojęcia skąd je bierzesz, a uważam, że powinnam, dlatego proponowałabym za każdym razem przy podobnej notce dodawać linki do stron, z których korzystałaś gromadząc je. Podobają mi się Twoje komentarze na temat utworów, są świeże i przede wszystkim Twoje, aczkolwiek pomimo tego, że czyta się je dość przyjemnie uważam, że są odrobinę zbyt oszczędne w słowa. W podsumowaniu również jest za mało informacji, brakuje argumentów dlaczego polecasz ten, a nie inny zespół. Jak już gdzieś wyżej wspomniałam dobre jest to, że nie próbujesz niczego wciskać komuś na siłę, ale z drugiej strony brakuje elementów zachęcających, kilka zdań o kilku utworach w tym wypadku zdecydowanie nie wystarcza. Zabrakło mi również informacji na temat jaki rodzaj muzyki uprawiają, co jest według mnie kluczowe, ponieważ pozwala uniknąć sytuacji, w której zapoznaję się z czymś, co z całą pewnością już na wstępie nie przypadnie mi do gustu.
Na wstępie dowiedziałam się, że bierzesz pod uwagę propozycje swoich czytelników i postanowiłaś wziąć pod lupę zespół, który ktoś Ci zaproponował. Po raz kolejny zaczynasz od podstawowych informacji na temat ocenianych muzyków, nie mam pojęcia skąd je bierzesz, a uważam, że powinnam, dlatego proponowałabym za każdym razem przy podobnej notce dodawać linki do stron, z których korzystałaś gromadząc je. Podobają mi się Twoje komentarze na temat utworów, są świeże i przede wszystkim Twoje, aczkolwiek pomimo tego, że czyta się je dość przyjemnie uważam, że są odrobinę zbyt oszczędne w słowa. W podsumowaniu również jest za mało informacji, brakuje argumentów dlaczego polecasz ten, a nie inny zespół. Jak już gdzieś wyżej wspomniałam dobre jest to, że nie próbujesz niczego wciskać komuś na siłę, ale z drugiej strony brakuje elementów zachęcających, kilka zdań o kilku utworach w tym wypadku zdecydowanie nie wystarcza. Zabrakło mi również informacji na temat jaki rodzaj muzyki uprawiają, co jest według mnie kluczowe, ponieważ pozwala uniknąć sytuacji, w której zapoznaję się z czymś, co z całą pewnością już na wstępie nie przypadnie mi do gustu.
10) „Szkoła w Anglii”:
Szczerze mówiąc spodziewałam się, że w końcu na blogu znajdzie się post właśnie na ten temat, głównie ze względu na Twoje aktualne miejsce zamieszkania. Przy okazji zawsze zastanawiałam się czy angielska szkoła jest równie fajna jak na filmach. Piszesz, że w Anglii jest zdecydowanie niższy poziom edukacji niż w Polsce, a pomimo to kraj jest rozwinięty gospodarczo. Wszystkiemu w sumie winna jest historia, przykładowo w Niemczech edukacja również stoi na niższym poziomie niż w Polsce, a pomimo to w porównaniu z naszym krajem zachodni sąsiedzi są rekinami biznesu. Losy naszego kraju od drugiej połowy siedemnastego wieku nie były zbyt ciekawe, rosło zacofanie względem reszty świata, a na obecną sytuację może mieć spory wpływ nie wzięcie udziału w planie Marshalla po drugiej wojnie światowej. Zaś co się tyczy bardziej samej edukacji to uważam, że u nas wpycha się dzieciom na siłę wiedzę, która de facto w dorosłym życiu nie będzie im tak naprawdę potrzebna. Muszę przyznać, że post naprawdę przydatny i czytałam go z rosnącym zainteresowaniem. Żałuję, że nie miałam przyjemności uczęszczać do angielskiej szkoły. Dziwi mnie Twoje nastawienie względem Anglików, w końcu są uważani za jeden z bardziej kulturalnych narodów, a w świecie to już na pewno bardziej niż Polacy, a to, że mówią do siebie „na Ty” wynika z ukształtowania ich języka, dla nich jest to naturalne, nie niegrzeczne. Chociaż nie spodziewałam się tego, że nie ma absolutnie żadnego dystansu pomiędzy uczniem, a nauczycielem, choć u Nas w Polsce, szczególnie w liceum ta granica również się zaciera. Wszędzie znajdą się osoby, odbiegające od jakiejś normy i mówiące wszystko to, czego nie powinny. Jest to chyba jedna z najdłuższych notek na Twoim blogu, widać że poświęciłaś jej dużo pracy i uwagi. Wszystko oprócz Twojego zdjęcia jest z internetu, wspomniałaś nawet skąd dokładnie je wzięłaś. Wydaje mi się, że wyczerpałaś temat, doskonale przybliżyłaś czytelnikowi angielską edukację, jak również co najważniejsze wyraziłaś swoje zdanie na jej temat.
Szczerze mówiąc spodziewałam się, że w końcu na blogu znajdzie się post właśnie na ten temat, głównie ze względu na Twoje aktualne miejsce zamieszkania. Przy okazji zawsze zastanawiałam się czy angielska szkoła jest równie fajna jak na filmach. Piszesz, że w Anglii jest zdecydowanie niższy poziom edukacji niż w Polsce, a pomimo to kraj jest rozwinięty gospodarczo. Wszystkiemu w sumie winna jest historia, przykładowo w Niemczech edukacja również stoi na niższym poziomie niż w Polsce, a pomimo to w porównaniu z naszym krajem zachodni sąsiedzi są rekinami biznesu. Losy naszego kraju od drugiej połowy siedemnastego wieku nie były zbyt ciekawe, rosło zacofanie względem reszty świata, a na obecną sytuację może mieć spory wpływ nie wzięcie udziału w planie Marshalla po drugiej wojnie światowej. Zaś co się tyczy bardziej samej edukacji to uważam, że u nas wpycha się dzieciom na siłę wiedzę, która de facto w dorosłym życiu nie będzie im tak naprawdę potrzebna. Muszę przyznać, że post naprawdę przydatny i czytałam go z rosnącym zainteresowaniem. Żałuję, że nie miałam przyjemności uczęszczać do angielskiej szkoły. Dziwi mnie Twoje nastawienie względem Anglików, w końcu są uważani za jeden z bardziej kulturalnych narodów, a w świecie to już na pewno bardziej niż Polacy, a to, że mówią do siebie „na Ty” wynika z ukształtowania ich języka, dla nich jest to naturalne, nie niegrzeczne. Chociaż nie spodziewałam się tego, że nie ma absolutnie żadnego dystansu pomiędzy uczniem, a nauczycielem, choć u Nas w Polsce, szczególnie w liceum ta granica również się zaciera. Wszędzie znajdą się osoby, odbiegające od jakiejś normy i mówiące wszystko to, czego nie powinny. Jest to chyba jedna z najdłuższych notek na Twoim blogu, widać że poświęciłaś jej dużo pracy i uwagi. Wszystko oprócz Twojego zdjęcia jest z internetu, wspomniałaś nawet skąd dokładnie je wzięłaś. Wydaje mi się, że wyczerpałaś temat, doskonale przybliżyłaś czytelnikowi angielską edukację, jak również co najważniejsze wyraziłaś swoje zdanie na jej temat.
11) „Święto chorych psychicznie”:
Już po samym tytule można wywnioskować, że fanką walentynek to Ty nie jesteś. Osobiście uważam, że jest to dzień jak co dzień i mówienie o tym dniu w jakikolwiek skrajny sposób jest po prostu bezsensu. Jest to święto bardziej amerykańskie, aniżeli polskie, początkowa idea była kompletnie odmienna od tego, czym obecnie się stało. Nie rozumiem w sumie jak można nienawidzić tego dnia, bo powtarzam, że jest to po prostu taki sam dzień jak każdy inny w roku, z tym że swoje imieniny obchodzi biskup Mirry, nic szczególnego. Co do samotnie spędzonych walentynek to nic straconego, czasami nawet mając bliską osobę spędzi się ten dzień oddzielnie, wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze, a kochać powinno się trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku, a nie czternastego lutego. Przy okazji pokusiłaś się o recenzję dopiero co obejrzanego filmu, jestem zdecydowanie na tak. Masz naturalne predyspozycje do tego, aby pisać relacje, wszystko jest naturalne, a jednocześnie nie odbiega od ogólnie przyjętych norm w tym względzie. Muszę przyznać, że jak na walentynki dobór filmu dość zaskakujący, nigdy bym na to nie wpadła. Po raz kolejny nie zabrakło ciekawego wstępu, ilustracji oraz Twoich własnych przemyśleń na temat ocenianego przez Ciebie tworu. Nie przekazujesz zbędnych informacji, starasz się nie streszczać filmu, co jest zdecydowanie na plus dla Ciebie. Z drugiej strony nie omieszkałaś nie zastanowić się bliżej nad treścią, próbując dojść do tego, czym jest spowodowany taki, a nie inny obrót spraw w prezentowanym filmie. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to brak gatunku, co jest dla mnie ważnym elementem podobnych notek.
Już po samym tytule można wywnioskować, że fanką walentynek to Ty nie jesteś. Osobiście uważam, że jest to dzień jak co dzień i mówienie o tym dniu w jakikolwiek skrajny sposób jest po prostu bezsensu. Jest to święto bardziej amerykańskie, aniżeli polskie, początkowa idea była kompletnie odmienna od tego, czym obecnie się stało. Nie rozumiem w sumie jak można nienawidzić tego dnia, bo powtarzam, że jest to po prostu taki sam dzień jak każdy inny w roku, z tym że swoje imieniny obchodzi biskup Mirry, nic szczególnego. Co do samotnie spędzonych walentynek to nic straconego, czasami nawet mając bliską osobę spędzi się ten dzień oddzielnie, wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze, a kochać powinno się trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku, a nie czternastego lutego. Przy okazji pokusiłaś się o recenzję dopiero co obejrzanego filmu, jestem zdecydowanie na tak. Masz naturalne predyspozycje do tego, aby pisać relacje, wszystko jest naturalne, a jednocześnie nie odbiega od ogólnie przyjętych norm w tym względzie. Muszę przyznać, że jak na walentynki dobór filmu dość zaskakujący, nigdy bym na to nie wpadła. Po raz kolejny nie zabrakło ciekawego wstępu, ilustracji oraz Twoich własnych przemyśleń na temat ocenianego przez Ciebie tworu. Nie przekazujesz zbędnych informacji, starasz się nie streszczać filmu, co jest zdecydowanie na plus dla Ciebie. Z drugiej strony nie omieszkałaś nie zastanowić się bliżej nad treścią, próbując dojść do tego, czym jest spowodowany taki, a nie inny obrót spraw w prezentowanym filmie. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to brak gatunku, co jest dla mnie ważnym elementem podobnych notek.
12) „Klasa Pani Czajki/ LO-teria”:
Utrzymuję wszystko to, co do tej pory napisałam na Twój temat. Nie streszczasz zanadto książki, przyjemnie się czyta, a przede wszystkim to, co piszesz zachęca do zapoznania się z utworem. I gdyby nie fakt, że zapewne jestem na to za stara, z przyjemnością zabrałabym się za prezentowaną lekturę. Proponowałabym jednak zostawić tylko jedno zdjęcie ilustrujące opisane przez Ciebie dwa tomy, ponieważ są do siebie tak podobne, że nie będzie to ujmą, a plusem dla estetyki. Nie mam również pojęcia dlaczego podkreślasz niektóre imiona, gdybyś podkreślała wszystkie to co innego, a tak dla mnie nie ma to sensu, tym bardziej, że nie zawarłaś nigdzie żadnego wyjaśnienia. Wytłumacz mi przy okazji kim są potwory z Krainy Czarów, bo jakoś nie bardzo kojarzę. Zdziwiłaś mnie tym końcowym zdaniem, a jest napisane w sposób, który sugeruje, że powinnam doskonale zdawać sobie z tego sprawę.
Utrzymuję wszystko to, co do tej pory napisałam na Twój temat. Nie streszczasz zanadto książki, przyjemnie się czyta, a przede wszystkim to, co piszesz zachęca do zapoznania się z utworem. I gdyby nie fakt, że zapewne jestem na to za stara, z przyjemnością zabrałabym się za prezentowaną lekturę. Proponowałabym jednak zostawić tylko jedno zdjęcie ilustrujące opisane przez Ciebie dwa tomy, ponieważ są do siebie tak podobne, że nie będzie to ujmą, a plusem dla estetyki. Nie mam również pojęcia dlaczego podkreślasz niektóre imiona, gdybyś podkreślała wszystkie to co innego, a tak dla mnie nie ma to sensu, tym bardziej, że nie zawarłaś nigdzie żadnego wyjaśnienia. Wytłumacz mi przy okazji kim są potwory z Krainy Czarów, bo jakoś nie bardzo kojarzę. Zdziwiłaś mnie tym końcowym zdaniem, a jest napisane w sposób, który sugeruje, że powinnam doskonale zdawać sobie z tego sprawę.
13) „En venn er en som gir deg total frihet til å være deg selv”:
Tym oto sposobem doszliśmy do tematu przyjaźni. Na każdym, szanującym się, pamiętnikowym blogu w końcu dochodzi właśnie do tego momentu, kiedy autor postanawia zagłębić właśnie ten temat. Zadziwiające dla jak wielu osób przyjaźń jest bardzo ważnym elementem życia, wręcz kluczowym. Spotykam się co rusz z teoriami, że prawdziwych przyjaciół to ze świecą szukać, że wyginęli, że presja i epoka nie taka, że teraz wszyscy myślą tylko i wyłącznie o sobie. Ja natomiast przypominam, że człowiek z natury jest egoistą, zawsze zrobi to, co będzie najlepsze właśnie dla niego, nawet jeśli później będzie mu z tego powodu głupio. Dla mnie przyjaźń to tylko wielkie słowo o małym znaczeniu. Chyba myślimy podobnie. Tytuł notki o obcojęzycznym brzmieniu, już na wstępie przetłumaczony – „Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą.” Nie znam popularniejszego i bardziej trafnego cytatu na temat przyjaźni. Zdjęcia, oczywiście na temat, co mi się bardzo podoba. Podobnież jak Twoje refleksje ze względu na swój naturalny charakter, co sprawia, że są uniwersalne i bardzo życiowe.
Tym oto sposobem doszliśmy do tematu przyjaźni. Na każdym, szanującym się, pamiętnikowym blogu w końcu dochodzi właśnie do tego momentu, kiedy autor postanawia zagłębić właśnie ten temat. Zadziwiające dla jak wielu osób przyjaźń jest bardzo ważnym elementem życia, wręcz kluczowym. Spotykam się co rusz z teoriami, że prawdziwych przyjaciół to ze świecą szukać, że wyginęli, że presja i epoka nie taka, że teraz wszyscy myślą tylko i wyłącznie o sobie. Ja natomiast przypominam, że człowiek z natury jest egoistą, zawsze zrobi to, co będzie najlepsze właśnie dla niego, nawet jeśli później będzie mu z tego powodu głupio. Dla mnie przyjaźń to tylko wielkie słowo o małym znaczeniu. Chyba myślimy podobnie. Tytuł notki o obcojęzycznym brzmieniu, już na wstępie przetłumaczony – „Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą.” Nie znam popularniejszego i bardziej trafnego cytatu na temat przyjaźni. Zdjęcia, oczywiście na temat, co mi się bardzo podoba. Podobnież jak Twoje refleksje ze względu na swój naturalny charakter, co sprawia, że są uniwersalne i bardzo życiowe.
14) „Skins”:
Kolejna, ciekawa notka. Szczerze mówiąc o serialu, który proponujesz usłyszałam po raz pierwszy już wiele lat temu, ale jakoś nigdy nie byłam do końca przekonana, aby go obejrzeć. Po Degrassi w sumie nie oglądałam już tego typu seriali, bardziej interesowała mnie chociażby Plotkara. Nie streszczając odcinków przedstawiłaś pokrótce tematykę całości, co uważam za bardzo dobre posunięcie. Jak zwykle nie zabrakło ilustracji, które stanowią dla Ciebie ważny element każdego postu. Nie narzucasz niczego, pokazujesz tylko najlepiej jak potrafisz jakie są według Ciebie mocne strony brytyjskiej produkcji. Podoba mi się to, że styl Twojego pisania jest naturalny, niczym niewymuszony, chociaż tu i ówdzie przydałyby się bardziej złożone zdania.
Kolejna, ciekawa notka. Szczerze mówiąc o serialu, który proponujesz usłyszałam po raz pierwszy już wiele lat temu, ale jakoś nigdy nie byłam do końca przekonana, aby go obejrzeć. Po Degrassi w sumie nie oglądałam już tego typu seriali, bardziej interesowała mnie chociażby Plotkara. Nie streszczając odcinków przedstawiłaś pokrótce tematykę całości, co uważam za bardzo dobre posunięcie. Jak zwykle nie zabrakło ilustracji, które stanowią dla Ciebie ważny element każdego postu. Nie narzucasz niczego, pokazujesz tylko najlepiej jak potrafisz jakie są według Ciebie mocne strony brytyjskiej produkcji. Podoba mi się to, że styl Twojego pisania jest naturalny, niczym niewymuszony, chociaż tu i ówdzie przydałyby się bardziej złożone zdania.
15) „O muzyce”:
Tym oto sposobem udowodniłaś, że masz swoje zdanie właściwie na każdy temat, plus dla Ciebie. W sumie osobiście nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Muzyka jest wszędzie, i wszystko jest muzyką, każdy dźwięk właściwie nią jest. Opisałaś to wszystko w naprawdę ciekawy i twórczy sposób. Przypomniałaś wszystkim, że o gustach po prostu się nie dyskutuje. Post jest jednym z dłuższych, które do tej pory dodałaś, niepozbawiony Twoich osobistych refleksji na opisywany przez Ciebie temat. Widać, że jesteś na blogu sobą i chyba to właśnie sprawia, że masz grono stałych czytelników, a pod każdą notką przynajmniej kilka komentarzy. Wydaje mi się, że to wszystko sprawka pozytywnej energii, którą wysyłasz pisząc, a przynajmniej ja to odczuwam w ten sposób.
Tym oto sposobem udowodniłaś, że masz swoje zdanie właściwie na każdy temat, plus dla Ciebie. W sumie osobiście nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Muzyka jest wszędzie, i wszystko jest muzyką, każdy dźwięk właściwie nią jest. Opisałaś to wszystko w naprawdę ciekawy i twórczy sposób. Przypomniałaś wszystkim, że o gustach po prostu się nie dyskutuje. Post jest jednym z dłuższych, które do tej pory dodałaś, niepozbawiony Twoich osobistych refleksji na opisywany przez Ciebie temat. Widać, że jesteś na blogu sobą i chyba to właśnie sprawia, że masz grono stałych czytelników, a pod każdą notką przynajmniej kilka komentarzy. Wydaje mi się, że to wszystko sprawka pozytywnej energii, którą wysyłasz pisząc, a przynajmniej ja to odczuwam w ten sposób.
16) „Pomysły na przyszłość”:
Może medycyna w takim razie nie była spełnieniem najskrytszych marzeń Twojej mamy? W każdym razie przyznam szczerze, że jeśli chodzi o wybór studiów to tak naprawdę życie wszystko weryfikuje, nie da się wszystkiego przewidzieć, zaplanować w stu procentach, aczkolwiek nigdy nie wolno się poddawać. Czasami tylko trzeba umieć zejść ze sceny niepokonanym. Dlaczego nie chcesz studiować za granicą? Przyzwyczaiłam się już do tego, że ludzie wręcz o tym marzą, pchają się drzwiami i oknami, a u Ciebie widzę tendencję przeciwną. Podobają mi się Twoje wywody i refleksje, kiedy dochodzisz do osobistych dla siebie tematów, a tak jest właśnie w tym przypadku. Nie używasz jakiegoś nie wiadomo jak górnolotnego słownictwa i to sprawia, że będąc bardziej ludzka przyciągasz czytelników. Wszystko masz bardzo dobrze uargumentowane, pokazujesz, że w Twoim życiu nic nie dzieje się przez przypadek. Ciekawy jest również pomysł, aby przy niektórych notkach pytać ludzi, którzy czytają Twoje notki o ich zdanie na dany temat.
Może medycyna w takim razie nie była spełnieniem najskrytszych marzeń Twojej mamy? W każdym razie przyznam szczerze, że jeśli chodzi o wybór studiów to tak naprawdę życie wszystko weryfikuje, nie da się wszystkiego przewidzieć, zaplanować w stu procentach, aczkolwiek nigdy nie wolno się poddawać. Czasami tylko trzeba umieć zejść ze sceny niepokonanym. Dlaczego nie chcesz studiować za granicą? Przyzwyczaiłam się już do tego, że ludzie wręcz o tym marzą, pchają się drzwiami i oknami, a u Ciebie widzę tendencję przeciwną. Podobają mi się Twoje wywody i refleksje, kiedy dochodzisz do osobistych dla siebie tematów, a tak jest właśnie w tym przypadku. Nie używasz jakiegoś nie wiadomo jak górnolotnego słownictwa i to sprawia, że będąc bardziej ludzka przyciągasz czytelników. Wszystko masz bardzo dobrze uargumentowane, pokazujesz, że w Twoim życiu nic nie dzieje się przez przypadek. Ciekawy jest również pomysł, aby przy niektórych notkach pytać ludzi, którzy czytają Twoje notki o ich zdanie na dany temat.
17) „Fairytales - (Alexander Rybak)”:
Wszystko ładnie, pięknie, bardzo dużo informacji o Alexandrze, aczkolwiek po raz kolejny nie bardzo wiadomo skąd je wzięłaś. W takim wypadku równie dobrze mogłaś je sobie wymyślić, prawda? Zadziwiające jest to, że pochodzenie zdjęć zawsze wyjaśniasz, a pochodzenia informacji zawartych na blogu nigdy. Podoba mi się to, że opis muzyka jest tak bardzo rozwinięty, że tak wiele mogę się o nim dowiedzieć. Zaś słabym punktem notki jest to, że witasz się z czytelnikami, w jakim celu przepraszam? Nie jest to recenzja jego płyty, chociaż wymieniasz wszystkie utwory z listy, a na koniec wyrażasz swoje dość ogólnikowe zdanie na jej temat. Jeśli zaś miałaś na celu wyrażenie swojej opinii na jej temat, to według mnie powinnaś tego posta poprawić. Opis samego artysty jest bardzo wyczerpujący, ale po raz kolejny upominam, aby wyjaśnić pochodzenie informacji w nim zawartych.
Wszystko ładnie, pięknie, bardzo dużo informacji o Alexandrze, aczkolwiek po raz kolejny nie bardzo wiadomo skąd je wzięłaś. W takim wypadku równie dobrze mogłaś je sobie wymyślić, prawda? Zadziwiające jest to, że pochodzenie zdjęć zawsze wyjaśniasz, a pochodzenia informacji zawartych na blogu nigdy. Podoba mi się to, że opis muzyka jest tak bardzo rozwinięty, że tak wiele mogę się o nim dowiedzieć. Zaś słabym punktem notki jest to, że witasz się z czytelnikami, w jakim celu przepraszam? Nie jest to recenzja jego płyty, chociaż wymieniasz wszystkie utwory z listy, a na koniec wyrażasz swoje dość ogólnikowe zdanie na jej temat. Jeśli zaś miałaś na celu wyrażenie swojej opinii na jej temat, to według mnie powinnaś tego posta poprawić. Opis samego artysty jest bardzo wyczerpujący, ale po raz kolejny upominam, aby wyjaśnić pochodzenie informacji w nim zawartych.
18) „Cele życiowe”:
Uwielbiam takie listy złożone z obrazków, a sama jakoś nie potrafię wyszukać sobie odpowiednich w sieci. Chyba już nie te lata, kiedyś byłam bardziej efektywna pod wieloma względami, jeśli o to chodzi. Naprawdę chciałabyś mieć dom jednorodzinny z ogrodem, którym trzeba było się cały czas zajmować? Okropieństwo. Ostatni cel przypomina mi, że ja w dalszym ciągu nie opanowałam tej sztuki pomimo swojego wieku. Chyba nie jestem do tego stworzona, niestety. Lista jest kolorowa i ciekawa. Celów jest dziesięć, co przypomina mi dekalog. Kolejny ciekawy pomysł w Twoim wykonaniu. Post jest skonstruowany w taki sposób, że niewiele więcej można o nim powiedzieć, ponieważ właściwie składa się z wyżej wspomnianych obrazków. Uważam, że takie posty są bardzo ciekawe, kiedy mamy do czynienia z takimi blogami jak Twój.
Uwielbiam takie listy złożone z obrazków, a sama jakoś nie potrafię wyszukać sobie odpowiednich w sieci. Chyba już nie te lata, kiedyś byłam bardziej efektywna pod wieloma względami, jeśli o to chodzi. Naprawdę chciałabyś mieć dom jednorodzinny z ogrodem, którym trzeba było się cały czas zajmować? Okropieństwo. Ostatni cel przypomina mi, że ja w dalszym ciągu nie opanowałam tej sztuki pomimo swojego wieku. Chyba nie jestem do tego stworzona, niestety. Lista jest kolorowa i ciekawa. Celów jest dziesięć, co przypomina mi dekalog. Kolejny ciekawy pomysł w Twoim wykonaniu. Post jest skonstruowany w taki sposób, że niewiele więcej można o nim powiedzieć, ponieważ właściwie składa się z wyżej wspomnianych obrazków. Uważam, że takie posty są bardzo ciekawe, kiedy mamy do czynienia z takimi blogami jak Twój.
19) „Ulubione filmy”:
Tym razem lista ulubionych filmów, całkiem ładnie i zgrabnie Ci to wyszło. Nie stworzyłaś niepotrzebnych spoilerów, jeśli ktoś będzie chciał, to z całą pewnością zapozna się z filmami, które zaproponowałaś. Po raz kolejny pochwalam za lekki styl i ciekawą wymowę całości. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie dopatrzyła się pewnych niedoskonałości. Otóż uważam, że nie zaszkodziłoby dodać odrobiny więcej informacji i może jakichś argumentów dlaczego i czy warto obejrzeć filmy z Twojej listy (coś wprawdzie się pojawiło, ale są to dane szczątkowe). Na Twoim miejscu zastanowiłabym się również (w przypadku tej notki, jak i poprzednich) czy rzeczywiście potrzebne są aż tak duże zdjęcia, czy nie można by było wybrać opcji pomniejszającej. Koniec końców stworzyłaś na swoim blogu coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nigdzie nie widziałam. Pomimo pewnych technicznych niedociągnięć wymowa całości jest bardzo interesująca, a poruszane przez Ciebie tematy ciekawe.
25/30 pkt.
Pisownia:
Tym razem lista ulubionych filmów, całkiem ładnie i zgrabnie Ci to wyszło. Nie stworzyłaś niepotrzebnych spoilerów, jeśli ktoś będzie chciał, to z całą pewnością zapozna się z filmami, które zaproponowałaś. Po raz kolejny pochwalam za lekki styl i ciekawą wymowę całości. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie dopatrzyła się pewnych niedoskonałości. Otóż uważam, że nie zaszkodziłoby dodać odrobiny więcej informacji i może jakichś argumentów dlaczego i czy warto obejrzeć filmy z Twojej listy (coś wprawdzie się pojawiło, ale są to dane szczątkowe). Na Twoim miejscu zastanowiłabym się również (w przypadku tej notki, jak i poprzednich) czy rzeczywiście potrzebne są aż tak duże zdjęcia, czy nie można by było wybrać opcji pomniejszającej. Koniec końców stworzyłaś na swoim blogu coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nigdzie nie widziałam. Pomimo pewnych technicznych niedociągnięć wymowa całości jest bardzo interesująca, a poruszane przez Ciebie tematy ciekawe.
25/30 pkt.
- „Wydaje się wam czasami , że jesteście dla nikogo nie potrzebni” – nikomu niepotrzebni
- „Użyłam radykalnych środków: przeprowadziłam się, odcięłam od wszystkiego, co doprowadziło do mojej depresji.”
- „Dusiłam w sobie swoje problemy.”
- „Parę ludzi starało uświadomić mi, że okłamuję samą siebie.” – Kilka osób
- „Przy tych ludziach byłam szkolną wersją siebie - cichą i skrytą. A przy Polskich znajomych otwierałam się.” – Przy tych osobach, polskich
- „I nie wiem dlaczego starzy kumple uznali, że zmieniłam się o 180 stopni.”
- „Wszystkich autorem, lub współautorem był sam Bugg, więc chwała mu za to, że nie wyręczył się profesjonalnym autorem tekstów.” – Powtórzenie
- „A skoro ja do właśnie takich osób należę, postanowiłam zapoczątkować nową serię postów pod tytułem "Łyżka w dłoń".”
- „Mam ją na ustach codziennie, mimo że nauczyciele często się czepiają, bo koliduje z zasadami uniformu.”
- „Teledysk, moim zdaniem, zczanie lepszy od poprzedniego” – Moim zdaniem teledysk znacznie lepszy od poprzedniego
- „Pokazana tam makabra była tak dobrze nakręcona, że aż nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.”
- „Ludzie nie rozumieją, że jesteśmy inny i szukają sobie kozła ofiarnego” – Inni
- „Opowiada o życiu zwykłych uczniów, zwykłego Warszawskiego gimnazjum (w kolejnej części liceum).” – warszawskiego
- „Bądź co bądź, złożyłam aplikację do 6th Formu (na chemię, biologię i matematykę).” – przecinek zbędny
- „Nie znam wszystkich piosenek. Znam większą.” – większość
- „Gdzie ja widzę
sięsiebie po collegu” - „Me również drugą z 2010 roku, promowaną "Europe's Skies".” – ma
Zdarza Ci się popełniać błędy, użyć jakiegoś słowa w złym kontekście, aczkolwiek ze względu na Twoje obecne miejsce zamieszkania jest to jak najbardziej uzasadnione oraz nie są to jakieś kardynalne błędy. Styl pisania masz tak przyjemny, że aż chce się czytać, a musisz wiedzieć, że nie wszyscy ludzie na świecie mają do tego dar.
7/10 pkt.
Linki, ramki, dodatki:
7/10 pkt.
Zacznijmy od tego, że link do ocenialni jest, a to od razu jeden punkt więcej na Twoje konto. Jeśli chodzi o ramki i dodatki nie jest ich zbyt wiele, raczej wszystko jest w dobrej ilości i w odpowiednim miejscu. Nic się ze sobą jawnie nie kłóci, chociaż osobiście statystykę dałabym wyżej, wręcz na samą górę i zastanowiła nad tymi kwiecistymi butonami. Nie rozumiem również po co dodałaś gadżet – tłumacz, uważam go za całkowicie zbędny. Posiadasz wielu obserwatorów, od razu widać, że wielu osobom podoba się sposób, w jaki prowadzisz swojego bloga. Stworzyłaś bogaty dział o sobie, są chyba wszystkie przydatne informacje na Twój temat, podałaś również sposób, w jaki można się z Tobą skontaktować. W tym punkcie nic oprócz tego, co już wcześniej wspomniałam bym nie zmieniła.
4/5 pkt.
Statystyka:
4/5 pkt.
Jeśli o to chodzi wszystko jest w porządku. Spamu nie ma, czytelników posiadasz, kiedy trzeba odpowiadasz na ich komentarze.
2/2 pkt.
Dodatkowe punkty od Cath:
2/2 pkt.
Otrzymujesz ode mnie dwa dodatkowe punkty za głowę pełną świeżych, ciekawych i zawsze nowych pomysłów na notki, które wcielasz w życie w sposób miły i przyjemny dla czytelnika. Nie zanudzasz swoimi wywodami, a wręcz zachęcasz do zapoznania się z treścią i kontynuowania przygody z Twoim blogiem. Podoba mi się również próba zderzenia kultur: naszej i angielskiej.
2/3 pkt.
Podsumowanie:
2/3 pkt.
Jestem pozytywnie zaskoczona treścią, którą odkryłam na Twoim blogu. Nie spodziewałam się, że będziesz mieć taki lekki i przyjemny styl pisania, a do tego głowę pełną ciekawych pomysłów oraz, że przy czytaniu Twojego bloga nuda będzie ostatnią rzeczą, o której pomyślę. Pomimo tego, że w dalszym ciągu obstaję przy swoim, że z grafiką w dalszym ciągu coś jest nie tak, to jeśli chodzi o treść osobiście uważam, że zmierzasz raczej w dobrym kierunku i nie powinnaś się zmieniać. W przyszłości chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o życiu w Anglii, czy bardzo odbiega, jeśli chodzi o standardy od życia w Polsce i jakie jest angielskie społeczeństwo. Uważam, że w dalszym ciągu powinnaś pisać recenzje, rozwijać się w tym kierunku i przypominać sobie zasady poprawnej polszczyzny (choć nie masz z nimi większego problemu). Ponadto uważam, że cytat „Wszystko i nic. Jeden wielki bałagan.” (przecinek przed „wielki” wydaje mi się zbędny) doskonale odzwierciedla treść Twojego bloga, chociaż bałagan występuje tu raczej w sensie metaforycznym, aniżeli dosłownym, ponieważ wszystko jest raczej czytelne i przejrzyste, i nie zauważyłam, abyś tkwiła w jakimś wielkim, przesadnym chaosie. Osobiście bardzo chętnie przyznałabym Ci ocenę bardzo dobrą, aczkolwiek liczne niedociągnięcia, widoczne chociażby w świetle przyznanej punktacji, nie pozwalają mi na to. Wychodzi ocena dobra i uważam, że na dzień dzisiejszy jest ona jak najbardziej sprawiedliwa. Życzę dużo weny i równie ciekawych pomysłów jak do tej pory.
5/5 pkt.
Twoje punkty: 58 pkt
Ocena: 4
WYJAŚNIENIE:
Oto mamy do czynienia z wydarzeniem bez precedensu, za które serdecznie przepraszam Bellę oraz Anę (której bloga pomimo przeterminowania ostatniego wpisu zdecydowałam się ocenić zgodnie z jej prośbą). Otóż na ocenę Waszych blogów potrzebuję odrobinę więcej czasu, a nie chciałam, aby ta już gotowa wisiała sobie kolejny tydzień w archiwum ocenialni, dlatego po konsultacji z Plotkarą zdecydowałam się na jej publikację. Proszę o wyrozumiałość i zrozumienie. Zaistniała sytuacja wynika z faktu, że chciałabym wystawić Wam jak najlepsze oceny, a nie z mojej złośliwości. Oceny powinny pojawić się pod koniec przyszłego tygodnia, prawdopodobnie czwartek – piątek. Pozdrawiam i jeszcze raz proszę o wyrozumiałość.
5/5 pkt.
Twoje punkty: 58 pkt
Ocena: 4
WYJAŚNIENIE:
Oto mamy do czynienia z wydarzeniem bez precedensu, za które serdecznie przepraszam Bellę oraz Anę (której bloga pomimo przeterminowania ostatniego wpisu zdecydowałam się ocenić zgodnie z jej prośbą). Otóż na ocenę Waszych blogów potrzebuję odrobinę więcej czasu, a nie chciałam, aby ta już gotowa wisiała sobie kolejny tydzień w archiwum ocenialni, dlatego po konsultacji z Plotkarą zdecydowałam się na jej publikację. Proszę o wyrozumiałość i zrozumienie. Zaistniała sytuacja wynika z faktu, że chciałabym wystawić Wam jak najlepsze oceny, a nie z mojej złośliwości. Oceny powinny pojawić się pod koniec przyszłego tygodnia, prawdopodobnie czwartek – piątek. Pozdrawiam i jeszcze raz proszę o wyrozumiałość.
Uzupełniłam kolejkę. Sprawdźcie czy wszystko się zgadza : )
OdpowiedzUsuń"Trzydziestego pierwszego grudnia, tradycyjnie, bierzemy się za podsumowanie roku, który już się kończy, jednocześnie po cicho, życząc sobie, aby kolejny był jeszcze lepszy od poprzedniego."- Chyba powinno być "po cichu".
OdpowiedzUsuńOcena świetna :]
Dziękuję, już poprawiłam ;). Moje niedopatrzenie.
UsuńBardzo dziękuję za ocenę :) Jestem pozytywnie zaskoczona tak dużą ilością punktów. W ostatnim czasie trochę zaniedbałam bloga, ale dzięki Twoim słowom doszłam do wniosku, że takie pisanie chyba ma jednak sens.
OdpowiedzUsuńhttp://data.whicdn.com/images/57978812/tumblr_mkzhwhOymX1qk3gj4o1_400_large.gif motywujący pingwinek xD
OdpowiedzUsuńPozdro ;D
Usuń"(...) w Niemczech edukacja również stoi na niższym poziomie niż w Polsce, a pomimo to w porównaniu z naszym krajem południowi sąsiedzi są rekinami biznesu." To w końcu Niemcy, czy ci południowi sąsiedzi? Nigdy bym nie powiedziała, że Niemcy leżą na południe od Polski. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło - wiosna idzie!
Mieszkam przy granicy i mnie się to często myli ;D.
UsuńPoprawione.
/Cath
Witam, chciałabym zrezygnować z oceny mojego bloga (czas-zaglady.blogspot.com), który znajduje się w kolejce Plotkary. Przepraszam za kłopot.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wedle życzenia :)
UsuńW tym tygodniu codziennie odrabiam jakieś zajęcia z zeszłego tygodnia i wracam do domu po 20. W dodatku w piątek o 16 mam egzamin. Możecie w wolnej chwili zaktualizować kolejkę i zadbać o Krytyczne? Nadrobię wszystko w weekend, ale do piątku nie istnieję. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńCath, byłoby doskonale, gdybyś porównała ze sobą dwa szablony - stary oraz nowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też uważam, że nazwa bloga zdecydowanie na plus! :)
OdpowiedzUsuńhttp://minimalistyczny.blogspot.com/