niedziela, 17 lutego 2013

[2495] godzina-potepionych.blogspot.com


Ocena bloga: godzina potępionych
Pierwsze wrażenie:
Adres jest w języku polskim, co ostatnimi czasy chwali się w nadmiarze, ponieważ nasz język jest słabo dostosowany do nazw stron internetowych ze względu na wszystkie ą, ę i inne kreskowane litery, i nie jest tym samym chętnie wybierany. Godzina potępionych brzmi naprawdę dobrze, dość mrocznie, bym z góry mogła powiedzieć, że pod tym tytułem mogłoby kryć się naprawdę dobre opowiadanie. Zobaczymy, czy moje pierwsze wrażenie się spełni.
Słowo potępienie kojarzy mi się zesłaniem do piekła za grzechy, dlatego też średnio pasuje mi to do wampira na szablonie, jak również do połączenia tego słowa z innym, mianowicie godziną, ponieważ niemożliwością jest bycie zesłanym na sześćdziesiąt minut do piekła, tym bardziej, że potępienie jest karą wieczną, chyba że o czymś nie wiem. Myślę, że moja dedukcja nie jest wcale taka zła, więc dopiero, gdy zacznę czytać, przekonam się, o co tak naprawdę chodzi.
Napis na belce to krótkie zdanie, które po przeczytaniu nasunęło mi jedynie myśl o Damonie, bo na początku w serialu pokazywał się jako kruk, co prawda czarny, ale kruk to kruk. Mam spaczenie, co prawda nie zawodowe, raczej serialowe, dlatego też takie skojarzenie. Jesteś tym białym krukiem niosącym czarną śmierć. Nie znalazłam w przeglądarce informacji, żeby zdanie to było cytatem, dlatego też śmiem twierdzić, że sama wpadłaś na ten pomysł. Mam również nadzieję, że ma się jakoś do treści opowiadania.
8/10



Szata graficzna:
O wampirze na nagłówku wspomniałam, ale zrobię to jeszcze raz. Skąd wiedziałam, że jest to postać nadprzyrodzona? Krew wypływająca z ust go zdradziła. Jako że przedawkowałam już większość fantastycznych historii, ani do głowy mi nie przyszło, że mógł sobie przegryźć wargę.
Całość jest utrzymana w ciemnych kolorach, tylko gdzieniegdzie są jasne prześwity, imitujące niebo zza chmur. Wygląda to złowróżbnie, dlatego też nadaje mrocznego charakteru. A ja lubię taki klimat.
Jeśli chodzi o menu, wypośrodkowałabym statystykę, żeby pasowała do reszty i rozjaśniła czcionkę z informacjami, ponieważ prawie ich nie widać, a przecież nie o to chodzi.
9/10

Treść:
Prolog jest krótki i przedstawia jedynie scenę ucieczki niejakiego Devona Crafta przed wampirem. Biegł, choć chwilę wcześniej ten ktoś kazał mu pić krew. Skoro wyszedł z taką propozycją, na pewno nie pozwolił mu uciec, tym bardziej, że słowo "każę" w ustach wampirach, to nie tylko słowa, tylko od razu czyny, które nie pozwalają ofierze wyrwać się z jego rąk. Tym bardziej, że on nie tylko się wyrwał, ale także mu uciekł. Gdyby nie to, że Devon się potknął, mogłabym sądzić, że nadzwyczajnie w świecie wymknie się wampirowi - istocie, która nie tylko szybko się porusza, ale też dobrze słyszy, co równa się ze świetnym tropem.
Rozdział pierwszy jest kontynuacją prologu. Po ugryzieniu przez postać nadprzyrodzoną znalazł się w przedziwnym miejscu. Było ono ciemne, ale zauważył, że nie ma w nim żadnego otworu, że wszędzie panowała pustka. Zero ścian, zero niczego. Gdy nagle to pomieszczenie zostało oświetlone i nie mógł otworzyć oczu, stwierdzasz, że w którą stronę by się nie obrócił widział jasność. Zobaczyć światło z zamkniętymi oczami jest dość trudne do wykonania, nie sądzisz? Od ciemności do jasności, główny bohater przechodzi do tego, że nie docenia tego co ma. Myślę również, że w tym zdaniu - Byli dla mnie wszystkim powinien być użyty czas teraźniejszy. Nieco później wyjaśniłaś w jaki sposób uciekł temu komuś, aczkolwiek nie wspomniałaś, żeby go ktoś gonił, widział coś co go przeraziło i po prostu pobiegł w głąb lasu. Ciąg dalszy był już nieco lepszy, przede wszystkim trzymał się kupy, a po drugie przyjemniej się go czytało. I dopiero to mnie przekonało, że ta historia może być ciekawa.
Rozdział drugi do długich na pewno nie należy, aczkolwiek jego treść jest zwięzła i powoduje zachowanie typu: Aa..., co będzie dalej?! U mnie jest tak zawsze, jak coś mnie zaintryguje.
Omdlenie spowodowało, że wróciła mu pamięć co do tego feralnego dnia. Brakuje mi jednak w jego wspomnieniach tego, jak znalazł się w tym dziwnym pomieszczeniu. Wiemy jedynie, że spotkał dwóch wampirów i tyle. Tak samo jego ucieczka i spotkanie nie pasują do tych opisanych w prologu. Jest spora rozbieżność.
Rozdział trzeci. Znów chciałem ponarzekać na długość rozdziału, ale nie potrafię. Niby jest tego nie wiele, ale masz wyczucie, kiedy postawić ostatnią kropkę. Nie czuć nawet niedosytu, że czegoś nie ujęłaś, gdy dochodzi się do ostatniego zdania. Tym bardziej w przypadku tego rozdziału, gdy tą niewinną ofiarą miała być żona nowo narodzonego. To, że byłam w szoku, to mało powiedziane. Zazwyczaj domyślam się, co mogłoby być dalej, ale w tym momencie byłam totalnie zaskoczona.
Rozdział czwarty znów zawiera nieścisłość. Mianowicie chodzi mi o to, że gdy Lucas przyprowadził mu żonę, Devon ani nawet nie pomyślał o jej krwi, a przecież powinien. Jest wampirem, ma w sobie wszystkie cechy znane nam, w moim przypadku, z serialu. A on nawet nie drgnął, a tłumaczenia, że to jest jego żona i miłość do niej nie pozwoliła mu jej tknąć, nie jest tłumaczeniem, tym bardziej, że dowiedział się o jej zdradzie. Sam zresztą święty też raczej nie był. Tego na pewno nie wiem, ale takie są moje przypuszczenia co do jego osoby. Drugą sprawą, która mnie zastanawia jest dom Lucasa. Przyprowadził do niego Devona. On jak nic wszedł sobie do niego. Zakładam, że Starszy jest mądrzejszy i kobieta, która się tam pojawiła jest właścicielką tego domu i to ona pozwala wejść wampirom do niego za przyzwoleniem jej pana. Możliwe, że nowo narodzony jeszcze może wejść, bo nie jest jeszcze stuprocentowym wampirem, bo się nie przemienił do końca, dlatego pytam, jak to jest.
Rozdział piąty i ostatni. Devon Craft stał się wampirem, choć opierał się za zabiciem podstawionej dziewczyny. Jednak gdy już wgryzł się w jej szyję, nie mógł przestać. Wcześniej nie czuł pieczenia w gardle, tętniącego życiem ciała blondynki, jej bijącego serca. Naprawdę brakuje mi tego, ponieważ jest wampirem, oni przechodzą przez to stadium. Słyszą i widzą więcej, nawet gdy jeszcze są w trakcie przemiany w krwiożerczą bestię.

Biorąc pod uwagę poszczególne rozdziały, raz było lepiej, raz gorzej. Jednak ujmując opowiadanie całościowo było średnio. Potrafisz trzymać w napięciu, wprowadzasz zaskoczenie, na razie minimalnie, ale masz dopiero pięć rozdziałów, więc nie spodziewam się niczego wielkiego. Starasz się to wszystko trzymać w ryzach, ale powiedzmy sobie szczerze, to i owo ze sobą nie współgra. W prologu uciekał po tym, jak ktoś kazał mu pić krew i potknął się o wystający z ziemi konar, ale w rozdziale, gdzie pojawiły się jego wspomnienia z tego feralnego dnia nie było o tym mowy, bynajmniej nie wprost.
Jeśli chodzi o opisy, to były zadowalające, aczkolwiek nie są jeszcze wypracowane, dlatego że nie bierzesz jeszcze wszystkiego pod uwagę. Do tej pory czuję niedosyt wywołany brakiem uczuć ze strony Devona jako nowo narodzonego wampira, który myśli tylko i wyłącznie o krwi, który chce ugryźć żonę, ale ma sprzeczne uczucia. U niego tego nie było, po prostu poprosił Lucasa, żeby Vanessę zahipnotyzował. 
Świat przedstawiony jest dopiero przez ciebie kreowany. Na razie poznaliśmy głównego bohatera i Lucasa, jednak nie mogę za wiele o nich powiedzieć, bo nie opisałaś ich zbyt szczegółowo. I raczej jakieś moje przebłyski na ich temat pochodzą z określeń prawnik to, blondyn tamto. Przydałby się jakiś obszerny, porządny opis tych postaci, żebym mogła go zapamiętać. Kilka słów nie sprawi, że wiem o kim konkretnie czytam. Opisy miejsc występują częściej, gdyż w poście poświęciłaś miejsce dla nadto dziwnej piwnicy, o której nie wspomniałaś po raz drugi, dlatego nie wiem, jaki był cel jej umieszczenia. Później opisałaś mieszkanie Lucasa, więc potrafisz to robić. Teraz musisz to przełożyć na bohaterów.
20/30

Pisownia: 
Prolog
Biegłem, ile sił w nogach, a on był tuż za mną. 
Rozdział pierwszy
Nagle mocne światło zalało tą ogromną przestrzeń -
Rozdział trzeci
Próbowałem go odepchnąć, ale on jeszcze mocniej zagłębił zęby w tętnicy, podwajając, i tak będący już nie do zniesienia, ból.
Rozdział czwarty
Wolę nie myśleć, do czego służyły. - zbędny
- Sam zobaczysz. Spodoba ci się. – Pokiwałem tylko głową [...]
Przyprowadzę ci kogoś. – Zawrócił w stronę wyjścia.
9/10

Linki, ramki, dodatki:
Jeden punkt otrzymujesz na wejściu za umieszczeniu linku do krytycznych. Oprócz tego w linkach znajdują się kilkanaście innych odnośników. Czasem do blogów, które już nie istnieją, więc zrób małe odświeżenie w tej zakładce. W menu jest również "Informowani o NN" jeśli Ci to pomaga to to zostaw, aczkolwiek nakładasz sobie pracy, zostawiając komentarze u innych, tym samym robiąc im mały spam, gdy Blogger ma funkcję "Obserwowani" i ty jej nawet używasz. Osoby, które chcą czytać Twoje opowiadania, zaobserwują bloga i będą wiedzieć o nowościach. Kolejna zakładka jest o Tobie, co do której nie mam zastrzeżeń, ponieważ ujęłaś cechy swojego charakteru, powód wybrania takiego, a nie innego nicku oraz to, co lubisz. Zabrakło mi zakładki z opisem bohaterów, tym bardziej, że taki post znajduje się w archiwum.
3/5

Statystyka:
Komentarzy jest wiele, ale to nie ilość ma tu znaczenie. Próbujesz czasami odpowiedzieć na komentarz czytelnika, ale nie robisz tego za każdym razem i dopiero zaczynasz to robić, gdyż w pierwszych postach tego zjawiska w ogóle  nie widać. Nie usuwasz spamu, choć go nie tolerujesz i zamiast usunąć zbędną treść, piszesz odpowiedź do jego autorki, choć ona z pewnością tego nie przeczyta.
1/2

Od oceniającego:
Chciałam nagrodzić Cie dodatkowym punktem za zaskoczenie, które doznałam w rozdziale trzecim.
1/5

Podsumowanie:
Myślę, że masz predyspozycje do tego, by to opowiadanie było dobre, nawet bardzo dobre. Tylko musisz się postarać i pisać częściej, bo rozdział nie pojawił się od dwóch miesięcy oraz zwracać uwagę na szczegóły. Zabrałaś się za postać nadprzyrodzoną, dlatego nie będziesz miała łatwiej, bo wymaga to od Ciebie większego wczucia się w bohaterów. Czytaj to, co napisałaś wcześniej, żeby nie popełniać gaf. Spisuj sobie ważniejsze informacje o ich zdolnościach, metodach zabijania, czy cokolwiek, co przyda się w kolejnych opisach, a musi się zgadzać z całą resztą.
2/5


Twoje punkty: 51/75
Ocena: dostateczny

35 komentarzy:

  1. jest źle, nie potrafiłam znaleźć swojej poprzedniej oceny w archiwum xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. oceny jakiego bloga??

      Usuń
    2. jakiejkolwiek, która nie byłaby tylko na podstawie treści xD

      dawno nie oceniałam czegoś tylko według kryterium.

      Usuń
    3. Mogę oddać coś ode mnie xD Mam do oceny i takie, i takie : D.

      Usuń
    4. podziękuję za propozycję xD

      Usuń
    5. Oj zgódź się... No zgódź się <3

      Usuń
  2. Ja w sprawie pewności mej decyzji - ależ jestem pewna. Okres czekania mi nie przeszkadza, to nie ja będę miała więcej do czytania, że się zrobię złośliwa xD
    Toteż podtrzymuję decyzję mimo groźby półrocznego oczekiwania ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo : ). Pisz sobie na spokojnie. Myślę, że przez te kilka miesięcy uzbiera mi się do czytania dużo, dużo, a to dobrze, bo przeważnie początki są trudne : ).

      Usuń
    2. Problemy z początkami to już były, ale nie omieszkam wrzucić całego tomu, taka będę niedobra xD Och, zUo i mHrok aż się ze mnie wylewają.

      Usuń
    3. Zupełnie mi to nie przeszkadza, jeśli tylko chce Ci się czekać : ).

      Usuń
  3. Ktoś tu zapomniał o zwijaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nowa ocena i od razu więcej ludzi się odzywa pisząc komentarze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie nie wiem, od czego to zależy xD

      Usuń
    2. Ja też nie wiem:D Pytanie teraz z innej beczki. Czy ktoś oprócz mnie nie rozumie tego całego szumu wokół "Pięknych Istot"?

      Usuń
    3. byłam w kinie na tym, więc chyba będę mało obiektywna xD

      Usuń
    4. Fajne to wgl? Bo książka bardzo schematyczna jest.

      Usuń
    5. Nie czytałam książki. Chyba po raz pierwszy najpierw poszłam do kina. Mnie się podobało, były fajne efekty, zaskoczenie, aktorzy też spoko, ale ja lubię filmy dla czternastoletnich murzynów alfabetów, jakby to określiła moja pani od polskiego.
      A i nawet podobne do Zmierzchu i Harry'ego :)

      Usuń
    6. Nawet nie wiem co to jest x(

      Usuń
    7. Ja się dowiedziałam o tym wczoraj, więc nie czuj się źle.

      Usuń
    8. Tak szczerze to nie zamierzam się o tym dowiadywać : ). Jutro mam zajęcia z fizyki eksperymentalnej i martwię się jak wytrzymam prawie 4 godziny robiąc pomiary, doświadczenia i inne głupoty. Jakieś takie strasznie złe nastawienie mam, a to przecież fajna sprawa, żeby sobie tą fizykę w praktyce wypróbować : ).

      Usuń
  5. Właśnie wiem, że miało być lepsze od zmierzchu i wgl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że się nie natrudzili, skoro chcieli zrobić to po prostu lepszym od Zmierzchu ;)

      Usuń
    2. :D Na podstawie książki to jest i zdania są podzielone. Niektórzy polecają inni wręcz przeciwnie

      Usuń
    3. Wiecie, oglądałam wszystkie części Zmierzchu i dochodzę do wniosku, że bardziej krwawa i brutalna jest Narnia. Nawet w ostatniej części Zmierzchu podobała mi się im ta cała bitwa o to dziecko czy coś, bo tyle ich pomarło i wgl., ale jak się okazało, że to tylko wizja (?), to prawie przyłożyłam twarzą w biurko. Tak mnie to niesamowicie zdołowało, że tam zupełnie nie ma brutalności i wszystko takie piękne, idealne, banalne i przyjemne. Wolę obejrzeć Underworld, chociaż kobieta, która gra Selene nieźle straszy na żywo swoją twarzą pełną botoksu xD

      Usuń
  6. Eee, ale co to ma na celu O_o?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie karm tego Beatrycze. Wkrótce zdechnie z głodu : ).

      Usuń
    2. No niby tak, ale... spodziewałam się, że jak nas troll nawiedzi, to będzie o wiele ciekawszy i może nawet troszkę sensowny. Tutaj same dno i wodorosty.

      Usuń
    3. No bywa. Widać nie zasłużyłyśmy na nic ambitniejszego. Może za 10-15 lat : )
      Tak wgl. to... czy Krytyczne nie mają w tym roku 5 urodzin?!

      Usuń
  7. Wesoła Buczysko18 lutego 2013 21:52

    TEGO?! Bardzo proszę o należyty szacunek. Może pomożemy zdobyć Wam trochę gównianej popularności. Prawda, Zwykły Hejciu? :* Może Kruliczek się do nas dołączy! :-)
    Beatrycze, no to w końcu znalazłyśmy swoje miejsce. Przecież wodorosty rosną w bagnach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam, żebyśmy zabiegały o popularność. O gównianą też nie zabiegamy : ).

      Usuń
    2. Użycie mojego imienia w treści tamtego komentarza to ujma i dyshonor. Nie chcę być kojarzony z czymś tak podłym.

      Usuń
    3. Wesoła Buczysko19 lutego 2013 07:13

      Krulik, dzięki za poparcie "-.-
      Plotkaro, a ja zauważyłam.

      Usuń
  8. Zwykły Hejter19 lutego 2013 15:31

    Buhahaha! :D

    OdpowiedzUsuń